145. Recenzja „Moja mroczna strona” - Gabrielle Zevin
„- To nie jest tragedia - zapewniłam ją - Nic się przecież nie stało. Czyjaś śmierć – to jest tragedia. Wszystko inne to po prostu wyboje na drodze.”
Autor: Gabrielle
Zevin
Tytuł: Moja
mroczna strona
Seria: Czekoladowa
trylogia #1
Wydawnictwo:
YA!
[Grupa wydawnicza Foksal]
Narracja: pierwszoosobowa
– Ania
Główny
bohater: Ania Balanchine – 16 lat
Romans: Ania +
Win
Ogumienie: Nie mam
zielonego pojęcia co wspólnego ma okładka, a nawet tytuł z treścią. Lubię kiedy
okładka, tytuł i treść tworzą całość wzajemnie się uzupełniając. Dlatego
szkoda, że tutaj każda rzecz jest tak naprawdę całkiem inna i nie mają zbyt
wiele wspólnego.
Coś
oryginalnego: Kawa i czekolada są nielegalne. Wystarczy?
Najlepsze
zastosowanie: Mamy rok 2083, a w Stanach czekolada i kawa są zakazane. Rząd,
aby chronić kraj przed bankructwem musiał z czegoś zrezygnować. A że czekolada
nie jest niezbędna do życia to padło akurat na nią. Ania jest mafijną
księżniczką. Jej ojcem był Leonid Balanchine, czyli największy dystrybutor
czekolady na czarnym rynku. Wszyscy kojarzą ją z jej ojcem i dlatego że on był
kryminalistą to i ona jest uważana za przestępcę. Dziewczyna nie ma rodziców,
ponieważ mamę zamordowano, gdy była dzieckiem, a ojca kilka lat później.
Musiała szybko dorosnąć, aby móc opiekować się swoim rodzeństwem. Leo, co
prawda jest dwa lata starszy od niej, jednak jest opóźniony w rozwoju przez
wypadek, w którym brał udział. Natty ma tylko 12 lat i potrzebuje opiekuna, a
niestety babcia Nana nie jest w stanie im tego zapewnić, gdyż od jakiegoś czasu
dzięki aparaturze, która utrzymuje jej życie jakoś funkcjonuje, ale często
zapomina o rzeczach oczywistych. Świat Ani nie jest idealny. Można wręcz rzec,
że jest tak daleki od ideału jak tylko może być. Do tego jeszcze pojawiają się
podejrzenia, że jest ona zamieszana w jakieś zbrodnie. Wszystko wskazuje na to,
że jest winna. Jak uda jej się z tego wygrzebać, aby nikt nie został przez nią
zraniony?
Tykać to
kijem?: Odkąd pojawiła się zapowiedź tej książki zapragnęłam ją
przeczytać. Nie mogłam się doczekać aż trafi ona w moje lepkie ręce i gdy
wreszcie się pojawiła to jak najszybciej się za nią zabrałam. Przeczytałam ją w
naprawdę szybkim tempie w porównaniu z tym jak ostatnio czytałam. Wreszcie
znalazłam czas i ochotę!
Bohaterowie: Ania jest
naprawdę barwną postacią tej opowieści. Nie spotyka jej w życiu wiele
szczęścia. Jest realistką i raczej nie wierzy w takie rzeczy jak miłość.
Najważniejsza dla niej jest rodzina. Na drugim miejscu są przyjaciele i
ewentualnie coś więcej. Nie jest egoistką, bo częściej martwi się o innych niż
o siebie. Stara się być jak najlepszą siostrą i mimo tych wszystkich kłód
rzucanych pod nogi nadal uparcie prze do przodu nie przejmując się zniszczeniami
jakie po sobie zostawia.
Jeśli chodzi o innych bohaterów to najwięcej pojawia się Scarlett,
przyjaciółka Ani oraz Win. Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o Scarlett, bo nie
ma za bardzo przedstawionego jej zachowania, a jedynie niektóre fragmenty. Mimo
wszystko myślę, że jest ona fajną osobą i lojalną przyjaciółką. Natomiast jeśli
chodzi o Wina to mam mieszane uczucia. Raz mnie strasznie irytował, a raz był
naprawdę miłym i słodkim chłopakiem. Dla mnie jego postać była za mało
dopracowana. Mam nadzieję, że w następnych częściach autorka trochę go dopieści
i będzie idealnie.
Pióro: UWIELBIAM
styl jakim posługuje się ta autorka! Jest on tak przyjemny w odbiorze i dzięki
temu niesamowicie się wciągnęłam w tę opowieść. Przede wszystkim jest lekki i
łatwy do przyswojenia. Nie ma żadnych trudniejszych wyrażeń, ani wyszukanych
słów. Wszystko tak jak jakby całą historię opowiadała nastolatka. Podobały mi
się również wypowiedzi w nawiasach, które były takimi dopowiedziami Ani. Były
to wypowiedzi bezpośrednio do czytających, oto jeden z nich, ale ostrzegam, że
może zawierać treści, których nie chcielibyście znać! SPOILER „(Martwiliście się, że zaszłam w ciążę? Że
odbyłam stosunek z Winem i wam nie powiedziałam? Nie zrobiłabym wam czegoś
takiego. Szczycę się tym, że jestem sumienną narratorką)” KONIEC SPOILERA
Całokształt: Pomysł –
mistrzostwo, styl – większe mistrzostwo, bohaterowie – mogło być lepiej,
wykonanie – dobrze, ale nie idealnie. Największym mankamentem powieści są
bohaterowie drugoplanowi. Moim zdaniem są oni słabo dopracowani, przez co
wydają się być mało realni. Myślę, że wypadałoby jeszcze chwilę nad nimi
popracować i wtedy książka byłaby cudna!
Ogólnie pozycja wypada dość dobrze, ale daleko jej do ideału.
Poprawiłabym kilka mniejszych rzeczy. Może fakt, że jest to kolejna dystopia
nie napawa optymizmem, ale warto spojrzeć na to z innej strony. Może i mamy
lekko przesłodzony wątek miłosny, ale poza tym jest mnóstwo akcji, która
napędza tę całą machinę, dzięki czemu powstała książka, która różni się od
reszty. I to nie tylko tym, że nadchodzi apokalipsa i przez to zakazano
czekolady!
Artemis
radzi: Jeśli zastanawiacie się czy zacząć przygodę z tą serią to ja
powiem Wam stanowcze TAK! Jest ona naprawdę dobra i warto poznać historię Ani.
Może i coś Wam się nie spodoba, ale przecież nic nie jest idealne ;)
Mój osąd: Rozkładający
się zombie
Brak komentarzy: