17. Recenzja „Dotyk ciemności” – Karen Chance
„- Jestem przyjaźnie nastawioną jasnowidzką. Daj pan pieniążka, to panu powróżę. Ale prawdopodobnie ta wróżba się panu nie spodoba”

To wydarzenie
pociągnęło za sobą wiele innych, które zburzyły cały świat Cassie. Wszystko co
do tej pory było prawdą stało się snem, ułudą. Dziewczyna zaczęła spotykać
wrogów w swoich sojusznikach i przestała ufać przyjaciołom. Senat wampirów
oczekiwał od niej wielu rzeczy, o których ona sama nie miała pojęcia. Srebrny
krąg chciał dowiedzieć się jaką magiczną istotą jest Cassie. Nagle wszyscy
czegoś od niej pragnęli, a ona nie wiedziała co ma robić. Wolałaby uciec od
magicznego świata i żyć tak jak dotychczas. Ale niestety wakacje się skończyły.
Chciała wrócić tylko na chwilę do tego mrocznego świata, ale pochłonął ją bez
reszty i przekazał prawdę, której tak bardzo się bała.
Koncepcja na książkę
była bardzo fajna, opis zachęcający, ale sposób przedstawienia historii –
beznadziejny. Mimo pochwał na okładce od Charlaine Harris i Patricii Briggs
pozycja wcale nie jest taka zachwycająca. Czyta się ją naprawdę opornie. A
wszystko przez de przydługie opisy, najczęściej znajdujące się w najgorszych
momentach. Poza tym nie spotkałam się jeszcze z książką, której opis tak bardzo
odbiegałby od fabuły. Praktycznie nic nie jest zgodne z treścią, może nie
licząc tego, że bohaterka jest jasnowidzem i widzi duchy. Reszta jest w
większości wyssana z palca, chociaż niektóre informacje się pokrywają, ale
przedstawione są w całkiem innym kontekście. Bardzo zawiodłam się na tej
książce, choć miała tyle pochlebnych opinii.
Teraz króciutko o tym
co najbardziej mi przeszkadzało, mianowicie opisy. Jestem przekonana, że wielu
czytelników, podobnie jak ja, nie przepada za długimi opisami. Nie wnoszą one
niczego do fabuły, a tylko zajmują miejsce i przynudzają. Zdaję sobie sprawę z
tego, że opisy są potrzebne, ponieważ z dialogów nie da się wszystkiego
wydedukować, ale zdarza się tak, że pojawiają się one w najmniej odpowiednich
momentach albo przekazują nieistotne informacje. Autor powinien wiedzieć, gdzie
i ile tekstu powinien umieścić. No, bo powiedzcie czy właściwe jest omówienie
wszystkich istniejących w świecie Cassie znaków (np. ochronnych) w trakcie
trwania walki? Jeśli byłoby to napisane krótko i na temat to rozumiem, ale
cztery strony opisu to chyba lekka przesada. Dlatego osoby nie lubiące, gdy w
książce jest za dużo informacji niech lepiej nie sięgają po tę pozycję.
Nie jestem pewna czy
polecać komuś tą książkę. Jeśli przeczytałeś/łaś recenzję z pewnością już wiesz
co ta lekturka reprezentuję i możesz sam/a określić czy warto po nią sięgnąć.
Mam duży problem z ocenieniem książki. Jednocześnie jestem zaintrygowana
przygodami Cassie, a także mam ochotę rzucić tą pozycją przez pokój.
Moja ocena: 5/10
Moja ocena: 5/10
Ah, pamiętam ją :) Mam nawet na półce i mnie sięw sumie podobała, ale było to jakiś czas temu. Teraz może doszukałabym się w niej większej liczby niedociągnięć, kto wie.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam dylemat czy kupić książkę czy nie. W końcu zrezygnowałam i widzę, że dobrze zrobiłam :). Z reguły jest tak, że im więcej wychwalania książki przez innych autorów, tym mniej sobą lekturka prezentuje :(
OdpowiedzUsuńzapraszam na: senna-lasuna.blogspot.com
Miałam bardzo podobne odczucia :D Chociaż trzeba przyznać, że autorka mnie zaintrygowała przynajmniej na tyle, abym chciała sięgnąć po kolejną część :D
OdpowiedzUsuń