16. Recenzja „Magiczna gondola”- Eva Völler
„Możliwości nie było zbyt wiele. Na ile mogłam to ocenić - najwyżej cztery. Raz: byłam martwa i znalazłam się w ogniu piekielnym. Dwa: ktoś mnie nafaszerował narkotykami. Trzy: to jakiś film. Cztery: zwariowałam.”

Przez cały dzień Anna
spacerowała razem z Matthiasem po pięknych zakątkach Wenecji. Kupiła sobie
przecudowną kocią maskę, no bo jak można być w mieście pełnym różnego rodzaju
masek i żadnej sobie nie kupić? Mimo, że na początku nie chciała spędzać z nim
czasu w końcu całkiem nieźle się bawili. Pod koniec dnia, gdy jedli tramezzini*
spostrzegli dwóch mężczyzn kłócących się o coś. Jeden z nich od razu przykuł
uwagę Anny. Wiedziała, że jest w nim coś tajemniczego. Błękit jego oczu
sprawiał, że chciało się w nich utonąć. Chłopak przykuwał wzrok wielu osób,
głównie dlatego że chciał wdać się w bójkę. Gdy zaczęli się popychać cała
publiczność wstrzymywała oddech, a gdy drugi mężczyzna wyjął nóż wszyscy
obawiali się najgorszego. Ale błękitnooki rozbroił przeciwnika rozejrzał się
wokół i odszedł jakby nigdy nic. To wydarzenie spowodowało lawinę kłopotów
jakie spotkały Annę, ale też pozwoliły jej poznać świat, o którym wcześniej
mogła czytać tylko w książkach.
Ta książka to
nieziemskie pokazanie czytelnikowi, a także autorom innych powieści tego typu
jak powinna wyglądać pozycja z gatunku fantastyki z nutką miłosnej intrygi. Urzekła
mnie przede wszystkim bohaterka, która starała się przyzwyczaić to tego co ją
spotkało. Jest bardzo ciekawską osobą, dzięki czemu dostajemy odpowiedzi na
wiele pytań, które sami chcielibyśmy zadać. Dzięki narracji pierwszoosobowej potrafimy
wczuć się w sytuacji Anny. Cała historia jest barwnie upstrzona trochę
dziwacznym humorem głównej bohaterki. Mimo wszystko książka jest cudowną
opowieścią na nudne wieczory, kiedy pogoda nie dopisuje.
Zakochałam się w
stylu pisania autorki, a także w tajemniczym Sebastiano. Myślę, że z Anną
byłabym dobrą przyjaciółką, bo naprawdę bardzo jest do mnie podobna. Uwielbiam
w niej wszystko. Jestem pewna, że gdybym znalazła się w takich samych okolicznościach,
miałabym identyczne odczucia co ona. Pierwsza część przygód Anny i Stefano
wprowadza nas na nową, niezbadaną jeszcze ścieżkę, na której wszystko może się
zdarzyć. Mamy poczucie, że całość dzieje się w bardzo niekontrolowany sposób, a
tajemnicza okładka książki potęguje uczucie mistyki. Mimo, że wielu osobom może
wydać się ona zwykłą młodzieżówką zapewniam Was, że to coś więcej. Jest to coś
dużo piękniejszego i godnego wejścia w ten świat całym sobą. Zatracenia się w
tej opowieści.
Tą pozycję polecam
wszystkim czytelnikom, którzy kochają zarówno romanse jak i tradycyjne
fantastyczne historie. Myślę, że jest w niej coś głębokiego i nieziemskiego,
dzięki czemu człowiek odnajdzie w pewnym momencie siebie na kartach tej powieści.
Każdy znajdzie tutaj coś co sprawi, że nie będzie chciał odejść od niej,
zostawić ją choć na chwilę samą. Uważam, że jest to piękno samo w sobie, a
okładka jeszcze bardziej wprowadza czytelnika w niezbadany świat.
Moja ocena: 10/10
Moja ocena: 10/10
Teraz to muszę kupić :D Trzeba kase zbierać ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Na książkę poluję już od daty premiery. Zawsze jednak, jakaś ważniejsza mi wyskoczy i nie udaje mi się jej kupić. Widzę, że trzeba będzie przenieść ją na początek listy:)
OdpowiedzUsuńDziesiątki nie dałam, bo wątek romantyczny wydawał mi się sztuczny i przesłodzony, ale poza tym, zgadzam się z recenzją :)
OdpowiedzUsuńNa początku długo zastanawiałam się jaką ocenę dać tej książce, ale myślę, że zasługuje na dziesiątkę mimo, że podobnie jak ty uważam, że wątek miłosny nie był zbyt wiarygodny.
UsuńNiesamowita okładka, bardzo przyciąga moją uwagę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka by mi się spodobała. Lubię taką tematykę powieści.
Pozdrawiam i zapraszam:
im-bookworm.blogspot.com
Już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuń