30. Recenzja „Przez burze ognia” – Veronica Rossi
„Słyszała opowieści o Umieralni. Kto ich nie słyszał. Milion sposobów, żeby stracić życie. Słyszała o sforach wilków sprytnych jak ludzie, o stadach kruków, które mogą zadziobać człowieka na śmierć, i o drapieżnych burzach eterowych. A mimo to wydało jej się, ze najgorszym sposobem na śmierć w Umieralni było zginać w samotności."

Jedna z Osadniczek,
siedemnastoletnia Aria, brutalnie wyrzucona ze swojego świata, spotyka
tajemniczego Wykluczonego, osiemnastoletniego Perry’ego. Oboje przeżyli coś co wstrząsnęło
całym ich światem. Dlatego wyruszają razem w niebezpieczną podróż, aby odkryć
wszystkie sekrety otaczającego ich świata, a przede wszystkim żeby sobie pomóc.
Mimo, że na początku nie mają dla siebie zaufania, z czasem starają się nie
grać sobie na nerwach. Aria tak nieprzyzwyczajona do życia na zewnątrz, wciąż
nie wierzy w piękno otaczającej jej natury. Mimo, że niebo zasnuwa zasłona
eteru, który czasem wywołuje potężne burze, dziewczyna czuje cały świat i stara
się go ogarnąć wszystkimi zmysłami. Zadaje wiele pytań, choć nie na każde
dostaje odpowiedzi. Stara się nie obciążać Perry’ego i pomaga mu najlepiej jak
może. Ale nadal widzi w nim Dzikusa. Całkiem odmienną istotę, która pochodzi z
innego świata, niż ten który do tej pory znała.
Nie jestem pewna co
sądzić o tej książce. Pomysł i wykonanie tej powieści był dość dobry, choć
istnieje kilka małych nieścisłości. Przede wszystkim nie leży mi wątek miłosny.
Przez dwie trzecie książki bohaterowie ledwie znoszą siebie nawzajem. Wiem, że
czasami tak się zdarza, ale tutaj jest naprawdę fatalnie pokazany związek
dwójki bohaterów. I bardzo przewidywalny. Choć dość dawno nie spotkałam się z
takim rozplanowaniem, żeby nie wiedzieć z kim będzie bohaterka. W większości PR
występują takie zabiegi. Od czasu do czasu pojawia się trójkącik miłosny, ale
nigdy nie ma wątpliwości kogo wybierze bohaterka. [SPOILER] Jak na przykład w
Klątwie tygrysa. Uwielbiam Kishana i nie mogłam znieść nawet w najmniejszym
stopniu tego bufona Rena, ale wiadomo, że Kelsey wybierze Rena. No bo byłoby to
takie bezsensowne, gdyby wybrała młodszego brata. [SPOILER].
Kończąc swoją wypowiedź,
myślę że autorka pokazała naprawdę ciekawy świat. Można się zastanawiać czy
taka wizja się nie spełni. Ale przecież nigdy się tego nie dowiemy. Powiem wam
jeszcze coś, w książce występuje taki zabieg że jeden rozdział opowiada o Arii,
a drugi o Perrym. Ale według mnie jest to zbędne. Zaznaczanie na początku
rozdziału, że będzie mówiło o tym bohaterze, a nie innym. Gdyby narracja była
pierwszoosobowa to rozumiem, ale po jakiego grzyba przeskakiwać z bohaterami w
narracji trzecioosobowej? Oznajmiam wam, że jest to jedna z niewielu książek,
przy których nie denerwowała mnie narracja. Ale nadal wolę jak bohater mówi o
sobie w pierwszej osobie.
Polecam tą pozycję
fanom dystopii i antyutopii. Nawet niektórzy czytelnicy lubiący science fiction
znajdą w niej coś ujmującego. Mam nadzieję, że niedługo doczekamy się
kontynuacji tej uroczej serii, ponieważ naprawdę jestem ciekawa dalszych losów
dwójki bohaterów.
Moja ocena: 8/10
Moja ocena: 8/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania Wszystkie kolory książek
Miło ją wspominam ;) Fajny pomysł z tymi spoilerami ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Gdzieś go podpatrzyłam, ale teraz nie do końca pamiętam gdzie :)
UsuńCiekawa recka, a książkę oczywiście mam w planach
OdpowiedzUsuńMi książką bardzo się podobała :D Jestem ciekawa kiedy wydawnictwo pozwoli nam się cieszyć kolejnym tomem :D
OdpowiedzUsuń