34. Recenzja „Król kruków” – Maggie Stiefvater
„- Czy to jest bezpieczne?!- Bezpieczne jak życie!”

Gansey, Adam i Ronan to trójka przyjaciół, chodzących do
bogatej szkoły w Henriecie, której emblematem jest kruk. Różnią się między sobą wszystkim. Jedynie
Gansey, który starannie dobiera sobie kolegów, jest spoiwem, które sprawia, że
jakoś ze sobą wytrzymują. Adam to skromny i nieśmiały chłopak. Dostał się do
elitarnej szkoły tylko dlatego, że ma najlepsze wyniki, ale musi pracować, aby
móc chodzić na zajęcia. Ronan to łobuz szukający zawsze pretekstu do bójki.
Jest porywczy i dość brutalny. Od śmierci ojca zmienił się nie do poznania i w
ogóle nie potrafi dogadać się ze swoim starszym rodzeństwem. Ostatnio coraz
częściej nie chodzi do szkoły i olewa wszystko i wszystkich. Jedynie
poszukiwania legendarnego Króla kruków, wraz z Ganseyem dają mu poczucie ważności.
Gansey to wyniosły chłopak, od ponad roku niestrudzenie szukający linii mocy
oraz zaginionego Glendowera. Śledzi wszystkie mity i legendy, które opowiadają
o walijskim królu. Szuka wszystkiego co nadprzyrodzone w tym nietuzinkowym
świecie. W końcu za namową Adama wybierają się do wróżki. A od tej wizyty
zmienia się wszystko w ich poszukiwaniach.
Przyznam szczerze, że pierwszy raz miałam styczność z
twórczością tej autorki i jestem nią oczarowana. Nie da się w kilku zdaniach
opisać tego co czułam czytając tą pozycję. Jest to niebagatelnie wciągająca
lektura, która pozostawia po sobie niezatarty ślad w naszym sercu i duszy. Autorka
wykreowała cudowny świat pełen legend i mitów, gdzie drzewa potrafią mówić, a
czas zastyga. Poznajemy wiele światów i historyczne postacie, o których nigdy
wcześniej nie mieliśmy przyjemności słyszeć. Czujemy nowy, niezbadany
krajobraz, prowadzący do innego, pełnego magii i wróżb życia i dostrzegamy w
naturze coś o czym nigdy wcześniej byśmy nie pomyśleli.
Przede wszystkim spodobał mi się sposób ukazania wszystkich
bohaterów. I mimo, że nie cierpię narracji trzecio osobowej, w tym wypadku
powiedziałabym stanowcze NIE, gdyby świat był pokazany tylko z jednej
perspektywy. Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy bliżej Blue, jak i również
chłopaków z krukami. Widzimy świat taki jaki pokazują nam inni, ale też
pozostajemy obiektywni i sami możemy podjąć decyzję dotyczącą postępowania
bohaterów.
W tej książce czuć jak emocje i działania, po prostu
wylewają z niej strumieniami. Identyfikujemy się z każdą postacią i
zastanawiamy co byśmy zrobili na jej miejscu. Jednocześnie kreujemy własną
opinię na temat jej postępowania. Jestem zaskoczona postaciami Ganseya i Blue.
Za każdym razem inaczej się zachowują i nie można do końca ocenić ich jako
osób. Nigdy nie wiadomo co zrobią, ale ma się wrażenie, że nie będzie to coś
nudnego. Właśnie dlatego uważam, że oni powinni być razem w kolejnych częściach
tego cyklu.
Dodatkowo chciałabym stwierdzić, że niebanalnie autorka
rozłożyła wszystkie wydarzenia. Na początku akcja jest dość powolna, ale jak w
końcu przyspiesza to ledwo można za nią nadążyć. Według mnie to powoduje, że
książka jest dużo ciekawsza. Natomiast najbardziej przypadło mi do gustu
zakończenie. Idealny moment, idealny czas. Teraz po prostu nie można doczekać
się kontynuacji, która niestety ma premierę dopiero we wrześniu…
Polecam tą książkę wszystkim. Po prostu każdemu, kto ma na
nią ochotę, ale nie jest pewien czy warto. Rozwieję wasze wątpliwości: WARTO
zatracić się w tej historii, a później przeklinać autorkę za to, że kontynuacja
jeszcze nie wyszła.
Moja ocena: 10/10
Moja ocena: 10/10
A teraz mały apel do Was: Drogi czytelniku czy czytelniczko,
jeśli zastanawiasz się nad kupnem tej pozycji, nie marnuj czasu i leć po nią do
najbliższej księgarni. Jest w niej tyle magii, że na pewno i ciebie zaczaruje
:)
Do autorki nie jestem przekonana, po tym, jak miałam styczność z "Drżeniem" toteż jakoś nie ciągnie mnie do tej książki. Twoja opinia o "Królu kruków" jest bardzo pozytywna, lecz nie wiem jeszcze czy po nią sięgnę...
OdpowiedzUsuńOj wszędzie słychać pozytywnie o tej książce, przeczytam jak tylko gdzieś ją znajdę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać! Bardzo lubię tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńKocham Maggie Stiefvater! Przeczytałam 4 książki jej autorstwa i na pewno na tylu nie spocznę. "Król kruków" jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńNo to żeś mnie nakręciła teraz :P Nie dość, że i tak miałam na nią ochotę to teraz mam jeszcze większą z powodu tej recenzji. Osz ty niedobra! :D
OdpowiedzUsuńTo już kolejna pozytywna opinia na temat tej książki, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto ją przeczytać :) książka została dzisiaj zakupiona i czeka na wieczór, żeby zostać pochłonięta ;) ja sama z ogromnym zniecierpliwieniem czekam, zeby ją przeczytać, bo póki co chyba jestem ostatnia z kręgu swoich znajomych, która tego jeszcze nie zrobiła ^^ wszyscy są zachwyceni! mam nadzieję, że ja również dołączę do kręgu miłosników "Króla kruków" ;)
OdpowiedzUsuń