39. Recenzja Trylogia Syrena – Tricia Rayburn
„Woda potrafi zmieniać kierunek, nabierać rozpędu i bez ostrzeżenia porywać cię za horyzont.”

Po dziwnych wydarzeniach w Winter Harbor ostatniego lata
Vanessa spokojnie wróciła do Bostonu. Nadal czuje pustkę, którą pozostawiła po
sobie Justine, ale stara się poradzić sobie jak najlepiej. Od niedawna mieszka z
nią i rodzicami, jej przyjaciółka, która wróciła razem z nimi z Winter Harbor.
Razem chodzą do szkoły i starają się zapomnieć o tym co spotkało je w lecie.
Ale niestety te wydarzenia nie dają o sobie tak łatwo zapomnieć. Odkąd Vanessa
przeszła transformację w syrenę by zapobiec zrealizowaniu zabójczego planu
złych istot morskich, nie czuje się dobrze. Musi pić co dzień hektolitry słonej
wody, bądź kąpać się w niej. Każde jedzenie jest dodatkowo przez nią solone,
aby zapobiec tak szybkiemu wysuszaniu się skóry. Dziewczyna metodą prób i
błędów sama doszła do takich wniosków, ale poznanie swojej biologicznej matki
sprawiło, że w końcu dowiedziała się bardzo wiele o syrenach, choć nie
wszystkiego. Zanim poznała wszystkie sekrety tych morskich istot kolejny raz
musiała się z nimi zmierzyć.
Minął rok od śmierci Justine i pokonania zabójczych syren.
Vanessa wraz z rodzicami jak co rok wybierają się do Winter Harbor na wakacje,
ale nie zamierzają mieszkać w domku, w którym do tej pory pomieszkiwali. Kupili
nowy dom, blisko oceanu , aby dziewczyna nie musiała daleko odchodzić żeby
popływać. Vanessa stara się wrócić do normalności. Zaczyna pracę w restauracji
rybnej „U Betty”, którą od niedawna prowadzi jej przyjaciółka, tyle że nie ma
dużej klienteli. Wydarzenia z zeszłego roku sprawiły, że ludzie zaczęli się bać
przyjeżdżać do tego turystycznego miasta. Straciło ono wiele na renomie, a
tegoroczne zbrodnie kobiet sprawiają, że turyści jeszcze bardziej boją się
przyjeżdżać do tego uroczego miasteczka. Vanessa wraz z przyjaciółmi próbują
odkryć kto stoi za morderstwami, ale czy warto jest się w to mieszać? Może
lepiej byłoby pozostać w cieniu i nie rzucać się w oczy? Bo ludzie gadają i
zaczynają wymyślać coraz to ciekawsze wytłumaczenia tych tajemniczych wydarzeń.
Cała trylogia napisana jest językiem dość prostym i nie ma
wielkich trudności z domyśleniem się co miała na myśli autorka. Całość jest
pokazana z perspektywy Vanessy, dlatego odczuwamy to co ona czuje i jak widzi
otaczający ją świat. Myślę jednak, że dodanie tutaj trzecio osobowej narracji i
pokazywanie historii z różnych perspektyw byłoby ciekawsze i wprowadziłoby czytelnika
w tą opowieść dużo szybciej. Dodatkowo styl pisarski nie wyróżnia się niczym
szczególnym. Nie ma interesujących zwrotów akcji czy metaforycznych podejść do
świata. Jedyną charakterystyczną sprawą jest zakończenie rozdziału. Chodzi o
to, że rozdział często kończy się w najmniej spodziewanym momencie, a kolejny
zaczyna się wydarzeniami kilka dni później. Sprawia to, że książki mają takie
znaki STOP. Zaczynasz się naprawdę wkręcać w akcję, ale nagle się ona kończy i
wszystko dość enigmatycznie jest wyjaśnione w kolejnym rozdziale. Może i jest
coś oryginalnego, ale takie postępowanie zabija całą akcję, a to najgorsze co
może być.
Największymi plusami tych książek są okładki i wodorosty
przy numerach strony. Grafik bardzo ciekawie przedstawił morski świat, choć ja
najbardziej lubię okładkę do trzeciej serii. Poza tym w ogóle ostatnia część
była najlepsza i pod względem grafiki i pod względem fabuły. Widać, że autorka
poprawiła trochę pióro, choć oczywiście nadal spotyka się wiele błędów. Dla
mnie jako miłośniczki elementów mitycznych/nadnaturalnych/fantastycznych ta
seria była zbyt obyczajowa. Syreny były delikatnym dodatkiem do miłosnych
przygód Vanessy. Nic nadzwyczajnego. Poza tym wiele momentów dało się przewidzieć.
Wydaje mi się, że im więcej człowiek czyta tym szybciej wyłapuje trochę mniej
ważne momenty, które później w książce odgrywają znaczącą rolę. Dlatego
wcześniej potrafimy wskazać kto stoi za wszystkimi zbrodniami. Ja od niedawna
coraz częściej potrafię znaleźć winnego, zanim zrobi to bohaterka, dlatego nie
czuję tak wielkiej satysfakcji z czytania książek, choć i tak nadal to robię :)
Ta trylogia nie jest dla osób szukających fajnego kryminału
czy ciekawej historii fantastycznej o syrenach. Tak naprawdę to niewiele jest
tam wyjaśnione o tych morskich stworzeniach. Według mnie ta seria bardziej
przypadnie do gustu nastolatkom, które szukają historii miłosnej pełnej
zakrętów i wybojów. Gdzie nie łatwo jest być razem.
Moja ocena: 5/10
Moja ocena: 5/10
A taką ochotę miałam na te książki :c Kolejna lekcja, żeby nie oceniać po okładce.
OdpowiedzUsuńObserwuję + zapraszam do mnie : opolnocywbibliotece.blogspot.com
Obserwuje w sensie, że będę zaglądać często bo ciekawie piszesz :)
UsuńNie czytałam ostatniej części, ale poprzednie były nawet okej. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej trylogii, wydaje mi się taka... nijaka, nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie tom pierwszy i chociaż nie było to, to czego oczekiwałam to i tak mam zamiar sięgnąć po kolejne tomy :D Po prostu nie lubię zostawiać niedokończonych serii,trylogii. No może w sporadycznych przypadkach :P
OdpowiedzUsuń