44. Recenzja „Szklany tron” – Sarah J. Maas
„Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.”

Dziewczyna po rozmowach z księciem zgadza się wziąć udział w
turnieju, ale pod warunkiem czteroletniej służby, a nie sześcioletniej. Dorian
niechętnie przystaje na taki układ, bo jest przekonany, że Celaena zwycięży.
Król nie jest zadowolony z wyboru swojego syna. Sądził, że znajdzie kogoś dużo
bardziej odpowiedniego do pełnienia funkcji Obrońcy. Nie wierzy, że słynna
Zabójczyni Adarlanu da komuś nad sobą władzę. Mimo, że dziewczyna nie cierpi
władców swego kraju, zrobi wszystko żeby odzyskać wolność. Bo czymże jest
służba królowi w porównaniu z głodem i codzienną harówką w kopalni? To nic
wielkiego. Choć, któż to wie co ją czeka…
Historia opisana w tej książce jest bardzo ciekawa. Szalenie
podobał mi się styl pisarki mimo, że nie wyróżnia się wielce na tle innych
pozycji. Po prostu czułam, że bardzo ciekawie opowiada. Pomysł na historię był
interesujący i myślę, że autorka umiejętnie wykorzystała swój potencjał.
Oczywiście znajdzie się kilka błędów w całości, ale ogólnie książka wypada
pozytywnie w moich oczach. Spodziewałam się trochę innej opowieści, ale
zostałam bardzo mile zaskoczona. Po licznych opiniach na temat tej pozycji
uważam, że zdecydowanie jest to powieść godna uwagi. Każdy powinien po nią
sięgnąć z czystej ciekawości co ona prezentuje.
Głównym plusem całej historii są bohaterowie. Zostali
przedstawieni w bardzo profesjonalny sposób i ciężko jest ich nie polubić
(oczywiście chodzi o tych dobrych). Relacje między postaciami nie są pokazane w
jasny sposób, ale można się wszystkiego domyślić z narracji. No i tutaj jest
plus albo minus. Zależy z której strony spojrzeć. Narracja trzecioosobowa i
takie lekkie skakanie między bohaterami. Ostatnio coraz mniej czepiam się tego
zabiegu, choć nadal czuję nutkę irytacji, gdy zauważam taki sposób ukazania
książki. Może nie jest on wielce odstraszający, ale czasami zdradza aż za dużo.
Zamiast pokazywać perspektywę na przykład dwóch głównych bohaterów, skacze po
każdym po trochu. Według mnie jest to niepotrzebne.
Ah... jak widzę te piękne recenzje tej książki to aż mi smutno, że jej nie mam :( Muszę przeczytać, no!
OdpowiedzUsuńPodzielam opinię z koleżanką wyżej ;< Smutno mi, że jej nie mam ;<
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze marzyłam o tej książce odkąd tylko widziałam oryginał, no i kiedy ją dostałam to niestety ale nie mogę skończyć ;/
OdpowiedzUsuńOooo u Ciebie też wysoka ocena, super. Skopiuję komentarz, który napisałam przed chwilą odnośnie tego tytułu, bo jako osoba, która jeszcze książki nie czytała, nie jestem wstanie dodać nic więcej xD
OdpowiedzUsuń"No i kolejna mega pozytywna recenzja książki, która należy do mojej listy "Must have!" Na pewno prędzej, czy później się z nią zapoznam, szczególnie że jesteś kolejną osobą, która wysoko ocenia ten tytuł ;)"
Oj widzę, że jednak będę musiała przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że potencjał nie został wykorzystany. Pomysł może i dobry, ale bohaterowie naiwni, intryga banalna, wiele niedomówień i niestabilny klimat. Zawiodłam się srodze.
OdpowiedzUsuń„Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.” ach aż mam ciarki :) od wczoraj "szklany tron" zalicza się do grupy moich ulubionych książek. w przeciwieństwie do Edyty uważam, że potencjał został bardzo wykorzystany, a intryga wcale nie była banalna... mnie książka oczarowała i z niecierpliwością czekam na kolejne części! anka
OdpowiedzUsuńWłaśnie zmierzam ku końcowi tej historii, więc recenzję przeczytałam dość pobieżnie :D
OdpowiedzUsuńjestem właśnie w trakcie czytania i powiem że bardzo mi się ta książka podoba :) Jeszcze trochę i skończę ją czytać, już nie mogę się doczekać końca :)
OdpowiedzUsuń