60. Recenzja „Anioł” – Dorotea de Spirito
„Kiedy czytasz, świat przestaje istnieć, możesz udawać, że to, co jest w książce, jest rzeczywistością, albo że rzeczywistość po prostu znika. Możesz być tym, kim chcesz, dobrowolnym bohaterem książki...”

Rogi nie zawsze czynią Cię demonem, a skrzydła aniołem. Siedemnastoletnia
Vittoria jest tego w pełni świadoma, ponieważ pochodzi z rodziny pełnokrwistych
aniołów, lecz nie dorównuje im przez swoją niedoskonałość. Dziewczyna nie ma
skrzydeł. Wygląda całkiem inaczej niż reszta rodziny, a gdy idzie miastem czuje
świdrujące ją spojrzenia. Ludzie boją się tego co nieznane, dlatego każdy jest
szufladkowany. Ale gdzie dopasować dziewczynę, która jest aniołem, choć bez
skrzydeł. Która nie wie gdzie przynależy. Która sama nie wie kim jest, a brak
akceptacji ze strony innych sprawia jej jeszcze większy zawód i smutek. Vittoria
każdego dnia słucha porównań do swej siostry, która jest chodzącym ideałem.
Dziewczyna stara się jej dorównać, lecz nie zawsze jej to wychodzi. A odkąd w
Viterbo pojawił się Guglielmo jej życie się zmieniło, ale sama nie wie czy na
lepsze…
Ta książka leżała na mojej półce już od dłuższego czasu. Nie
czułam żadnej pokusy sięgnięcia po nią, choć całkiem niedawno byłam jej bardzo
ciekawa. No cóż, przeszło mi. Zebrało mi się kilka innych, nowszych i moim
zdaniem ciekawszych książek, które wymagały uwagi. Teraz żałuję swojej decyzji.
Ta krótka pozycja jest fantastyczną historią, która wciąga czytelnika bez
reszty i nie pozwala odejść. Mimo, że watek jest dość banalny, jest w tej
książce tyle magii i tyle emocji, że gdy raz zacznie się ją czytać to nie puści
aż do ostatniej strony.
Styl autorki jest dość podobny do Lauren Oliver autorki „Delirium”,
choć jednocześnie jest bardzo odmienny. Jestem pewna, że odczuwa się nikłe,
bądź większe podobieństwo tych autorek, lecz nadal obie są całkowicie i
niezaprzeczalnie oryginalne. I może czasem denerwowało mnie zachowanie
Vittorii, ponieważ zachowywała się jak mała dziewczynka, która nie do końca wie
czego chce, jestem zachwycona poziomem jaki reprezentuje ta pozycja. Gdyby nie
fakt, że wydawnictwo Amber zaprzestało wydawania książek z gatunku paranormal z
całą pewnością sięgnęłabym po kontynuację. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów
anioła bez skrzydeł.
Podsumowując nie sądzę
by ta książka nadawała się dla bardziej wymagającego czytelnika, lecz
osoby, które potrzebują chwili relaksu mogą szybko się w niej zatracić. Pozycja
z całą pewnością wciąga, ale nie jest to równoznaczne z tym, że jest wybitna.
Książki mogą być wciągające, choć napisane dość lekko i niezobowiązująco jak
tutaj, ale są również takie, które wciągają swoim wybitnym kunsztem i ciekawą
historią.
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu W prezencie.
Hmm... Zaciekawiło mnie zdanie "anioł bez skrzydeł", chyba będę musiała dopisać tę książkę do listy "Must Have" :D Nie słyszałam o niej wcześniej, więc dzięki Tobie zyskałam nową pozycję, na którą mnie nie stać, a którą planuję kupić choć mam jeszcze 11 nieprzeczytanych książek na półce xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nika
W tej książeczce znalazłam kilka genialnych cytatów. Historia na pewno nie jest ciężka i wymagająca, ale całkiem dobrze się ją czyta. :)
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji na pewno bym po nią sięgnęła.
Czytałam ją dawno i nawet mi się podobała, chociaż zadziwiająca nie była. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, lekko się ją czyta :)
OdpowiedzUsuńNawet gdzieś jeszcze mam u siebie na półce :)