67. Recenzja „Mag niezależny Flossia Naren” - Kira Izmajłowa
„Ciekawość to pierwszy stopień na stryczek”

Książka zaciekawiła mnie opisem. Nie byłam pewna, czy będzie
to trafny wybór, ale miałam nadzieję, że zaskoczy mnie ona bardzo pozytywnie.
No cóż, zaskoczyła, ale raczej nie tak, jak się tego spodziewałam. Nie podobało
mi się to, że nie ma jednego, głównego wątku, lecz jest kilka słabo połączonych
ze sobą historii. Nie przepadam za tego typu zabiegami, dlatego dość długo
zajęło mi przeczytanie tej pozycji. Myślę jednak, że książka zasługuje na
uwagę, ponieważ język jest dość interesujący. Nasuwa mi się jednak w tym
momencie kolejny minus. W książce pojawia się zdecydowanie za dużo opisów.
Rozumiem, że nie może opierać się tylko na dialogach, ale również nie mogą jej
stanowić tylko same opisy. Podobała mi
się jednak bohaterka. Urzekła mnie swoim charakterem i niegasnącą fajką. Będę
mile wspominać spotkanie z Flossią.
Podobało mi się również przedstawienie smoków, choć jednego
z przedstawicieli tego gatunku spotkał bardzo okrutny los. A tak naprawdę
niczego złego nie zrobił. Każda z historii opowiadała o czymś całkiem innym i
trudno było stać w miejscu. Ta książka chyba nie nadaje się dla mnie, ponieważ
było w niej za dużo słów, których nie rozumiałam. Jakoś brnęłam dalej,
dedukując z kontekstu, o co mogło chodzić autorce. Język nie był prosty, ale
nie był też trudny. Wystarczyło odpowiednie podejście i łatwo się dało
wciągnąć. Mimo tego nadal miałam lekkie opory. Poza tym spodziewałam się czegoś
innego. Myślałam, że będzie to ciekawe urban fantasy, coś porównywalnego z
Briggs czy Andrews. Niestety nie znalazłam w tych książkach podobieństwa. No
może za wyjątkiem wyszczekanej bohaterki, która się niczego nie boi. Ale te
pozycje są różne i dlatego raczej Flossia nie została moją ulubioną bohaterką.
Wybacz, Flossia, ale Mercedes i Kate już dawno skradły moje serce.
Podsumowując, stwierdzam, że jeśli szukasz odprężenia,
lepiej nie sięgaj po tę pozycję. Ale jeśli szukasz czegoś, co mógłbyś przeplatać
się z innymi książkami, ta opowieść jak najbardziej jest dla Ciebie
odpowiednia, ponieważ można czytać po jednej historii, a między nimi pochłaniać
coś bardziej zobowiązującego. Jak to mówią: szału nie ma, ale da się dobrze
bawić.
Moja ocena: 6/10
Mag niezależny Flossia Naren cz. I | Mag niezależny Flossia Naren cz. II
Recenzję można również przeczytać na portalu literatura.juventum.pl
Nie lubię sobie przerywać książek, żeby przeplatać je innymi. Pomyślę nad tą pozycją:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta seria raczej miała być podobna do "Zawodu: Wiedźmy" Gromyko, czy też Aleksandry Rudej, niż do Briggs. O ile Gromyko jest boska, Ruda świetna, to Flossia Naren... rozczarowująca, jeśli ma się jakieś oczekiwania. Mam drugą część na półce, ale jakoś mnie nie ciągnie na razie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
Być może dam jej szansę, o ile wpadnie w moje ręce w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNiby wszystko ok, ale z drugiej strony jakoś mnie nie ciągnie. Może za jakiś czas, jak zapoznam się z innymi recenzjami, to zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuń