67. Recenzja „Mag niezależny Flossia Naren” - Kira Izmajłowa

listopada 17, 2013
„Ciekawość to pierwszy stopień na stryczek”
Flossia Naren to jeden z najlepszych magów-justycjariuszy. Jej usługi są bardzo drogie, dlatego nie wszystkim starcza funduszy, aby ją sfinansować. Wychowywana była przez dziadka, który nauczył ją wszystkich tajników magii. Dzięki niemu stała się tym, kim jest, lecz nie ma ochoty być mu za to jakoś specjalnie wdzięczna. Szacunek to nie jej bajka, a wrażliwość nie jest epitetem, który trafnie ją opisuje. Bardziej odpowiadałoby stwierdzić, że jest pewna siebie, bezlitosna, nieulegająca emocjom. Wszystko kalkuluje na chłodno i podchodzi do swojej pracy z dystansem. Nie może pozwolić, aby emocje decydowały za nią w sprawach służbowych. Dzięki tym cechom jest najlepsza w swoim fachu. Poza tym niczego się nie boi i wie, gdzie jest jej miejsce. Nawet król jej niestraszny, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że bez zdolnego maga-justycjariusza daleko nie zajdzie. Trzeba więc schować dumę do kieszeni, a swoje skąpstwo zamknąć pod kluczem.

Książka zaciekawiła mnie opisem. Nie byłam pewna, czy będzie to trafny wybór, ale miałam nadzieję, że zaskoczy mnie ona bardzo pozytywnie. No cóż, zaskoczyła, ale raczej nie tak, jak się tego spodziewałam. Nie podobało mi się to, że nie ma jednego, głównego wątku, lecz jest kilka słabo połączonych ze sobą historii. Nie przepadam za tego typu zabiegami, dlatego dość długo zajęło mi przeczytanie tej pozycji. Myślę jednak, że książka zasługuje na uwagę, ponieważ język jest dość interesujący. Nasuwa mi się jednak w tym momencie kolejny minus. W książce pojawia się zdecydowanie za dużo opisów. Rozumiem, że nie może opierać się tylko na dialogach, ale również nie mogą jej stanowić  tylko same opisy. Podobała mi się jednak bohaterka. Urzekła mnie swoim charakterem i niegasnącą fajką. Będę mile wspominać spotkanie z Flossią.

Podobało mi się również przedstawienie smoków, choć jednego z przedstawicieli tego gatunku spotkał bardzo okrutny los. A tak naprawdę niczego złego nie zrobił. Każda z historii opowiadała o czymś całkiem innym i trudno było stać w miejscu. Ta książka chyba nie nadaje się dla mnie, ponieważ było w niej za dużo słów, których nie rozumiałam. Jakoś brnęłam dalej, dedukując z kontekstu, o co mogło chodzić autorce. Język nie był prosty, ale nie był też trudny. Wystarczyło odpowiednie podejście i łatwo się dało wciągnąć. Mimo tego nadal miałam lekkie opory. Poza tym spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że będzie to ciekawe urban fantasy, coś porównywalnego z Briggs czy Andrews. Niestety nie znalazłam w tych książkach podobieństwa. No może za wyjątkiem wyszczekanej bohaterki, która się niczego nie boi. Ale te pozycje są różne i dlatego raczej Flossia nie została moją ulubioną bohaterką. Wybacz, Flossia, ale Mercedes i Kate już dawno skradły moje serce.

Podsumowując, stwierdzam, że jeśli szukasz odprężenia, lepiej nie sięgaj po tę pozycję. Ale jeśli szukasz czegoś, co mógłbyś przeplatać się z innymi książkami, ta opowieść jak najbardziej jest dla Ciebie odpowiednia, ponieważ można czytać po jednej historii, a między nimi pochłaniać coś bardziej zobowiązującego. Jak to mówią: szału nie ma, ale da się dobrze bawić.

Moja ocena: 6/10

Mag niezależny Flossia Naren cz. I | Mag niezależny Flossia Naren cz. II

Recenzję można również przeczytać na portalu literatura.juventum.pl

4 komentarze:

  1. Nie lubię sobie przerywać książek, żeby przeplatać je innymi. Pomyślę nad tą pozycją:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ta seria raczej miała być podobna do "Zawodu: Wiedźmy" Gromyko, czy też Aleksandry Rudej, niż do Briggs. O ile Gromyko jest boska, Ruda świetna, to Flossia Naren... rozczarowująca, jeśli ma się jakieś oczekiwania. Mam drugą część na półce, ale jakoś mnie nie ciągnie na razie ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może dam jej szansę, o ile wpadnie w moje ręce w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby wszystko ok, ale z drugiej strony jakoś mnie nie ciągnie. Może za jakiś czas, jak zapoznam się z innymi recenzjami, to zmienię zdanie.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.