„Luz w d…” pomógł naszym skoczkom

Jan Ziobro z nietypowym napisem na nartach :)
Ostatni weekend w Engelbergu pełen był wielu emocji. Z wysoką formą wystrzelił Jan Ziobro, a Kamil Stoch założył żółty plastron lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W sobotę modliliśmy się, aby Schlierenzauer nie odebrał naszemu skoczkowi prowadzenia. W niedziele obgryzaliśmy paznokcie ze zniecierpliwienia. Pierwsza seria zakończyła się bardzo niejasno. Austriak prowadził, ale nad Stochem miał zaledwie 0,2 punktu przewagi. Wtedy w naszych sercach zaczęły się nerwy. Czy uda się wyprzedzić Schlieriego? Czy Kamil pożegna się z prowadzeniem w generalce? Czekaliśmy na ostatnich dwóch skoczków. Ale przed nimi leciał Ziobro, który po raz drugi zaskoczył. Wiele osób twierdzi, że wszystko zawdzięcza swojemu nietypowemu napisowi na nartach. A ja sądzę, że ten „luz w dupie” bardzo mu pomógł i przede wszystkim sobotnia wygrana nie namieszała mu w głowie, czego się wszyscy obawialiśmy…

Sobotni konkurs zapowiadał się niezwykle interesująco. Startowało w nim sześciu Polaków, a wszyscy spodziewali się dobrych wyników po zeszłorocznym podium Kamila. Wielu stawiało na niego, lecz nikt nie podejrzewał, że Ziobro również może zaskoczyć. Dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym konkurs odbył się bez zbędnych przedłużeń. Pierwszą serię zdominowali Polacy. Aż czterech znalazło się w pierwszej dziesiątce na miejscach – ósmy Murańka, siódmy Stoch, czwarty Żyła i pierwszy Ziobro po fenomenalnym skoku na 134 m.

Druga seria zaczęła się od rewelacyjnego skoku Ammana, który na koniec konkursu awansował z pozycji 28 na 11 lokatę. Oddał skok na 134 m. Wielkim zaskoczeniem był skok Gregora Schlierenzauera na 118,5 m. przez co skończył zawody dopiero na 26 miejscu. Natomiast Polscy skoczkowie spisywali się różnie. Pierwszy, Dawid Kubacki, nie odleciał za daleko, a Kot wylądował zaledwie na 120 m. Teraz czekaliśmy tylko na resztę naszych skoczków i głowiliśmy się czy Ziobro wytrzyma nerwowo i odda kolejny dobry skok. Kolejnym polskim skoczkiem był Murańka, który poleciał na 134 m. i objął prowadzenie, ale za chwilę wyprzedził go Kamil Stoch, który skoczył 137,5 m. Żyła nie poleciał daleko i musiał pożegnać się z miejscem na podium. Stoch za to prowadził do fenomenalnego skoku Ziobry, który wyrównał rekord skoczni i poszybował na 141 m. Gratulacje!

Podium Engelberg [21.12.2013]
  1. Jan Ziobro
  2. Kamil Stoch
  3. Anders Bardal

Na niedzielny konkurs nastawieni byliśmy bardzo pozytywnie, lecz nasi skoczkowie nie do końca pokazali tę samą formę co dzień wcześniej. W pierwszej dziesiątce znalazł się jedynie Stoch, którego wyprzedzał Schlieri z 0,2 punktami przewagi. Liczyliśmy na wielkie widowisko z udziałem Polaków, a nie zanosiło się na takowe. Polacy po pierwszej serii zajmowali kolejno – 24 Murańka, 18 Kot, 15 Żyła, 12 Ziobro, 11 Kubacki i drugi Stoch.

Druga seria była emocjonująca. Murańka skoczył dobrze i utrzymał swoje miejsce z pierwszej serii. Kot spadł o jedną pozycję, a Żyła „podskoczył” na 11 lokatę, Kubacki spadł na 17 miejsce, a Ziobro znów pokazał się z najlepszej strony. Oddał swój skok na 133 m. i z prowadzenia zepchnął go dopiero Wellinger, który po pierwszej serii zajmował trzecie miejsce. Z niecierpliwością czekaliśmy na dwóch ostatnich skoczków. Stoch był w świetnej formie i poszybował na 130 m. Teraz został jedynie Schlierenzauer, który zaburzyłby to świetne podium. Austriak wylądował na 128,5 m. Obawialiśmy się, że zepchnie Ziobra na 4 pozycję i zajmie ostatnie miejsce na podium. Ostatecznie jednak o 1,6 punktu Polak go wyprzedził i ponownie mogliśmy cieszyć się z dwóch naszych skoczków na podium.

Podium Engelberg [22.12.2013]
  1. Kamil Stoch
  2. Andreas Wellinger
  3. Jan Ziobro
Serdecznie gratuluję naszym skoczkom i mam wielką nadzieję, że podczas Turnieju Czterech Skoczni pokażą na co ich stać. Ale zanim TCS jest jeszcze walka o Puchar Polski, który również mam zamiar zrelacjonować. Zobaczymy co z tego wyjdzie i jak w tym roku będzie wyglądało biało-czerwone podium.

1 komentarz:

  1. Nasi pokazali siłę :) Oby dalej trzymali taką formę, bo naprawdę to cieszy :) A i oni sami tryskają szczęściem wtedy. Widać, że atmosfera jest w drużynie dobra :)
    Jak tak dalej pójdzie, to współczuję trenerowi bólu głowy kogo wybrać na Igrzyska :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.