70. Recenzja „Przez bezmiar nocy” - Veronica Rossi
UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ CZĘŚCI [PRZEZ BURZE OGNIA]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
„Ideały należą do świata, który tylko mędrcy potrafią zrozumieć.”

Gdy Aria zostaje przyprowadzona na terytorium plemienia Fal,
wszyscy widzą w niej Osadniczkę, Kreta. Nie mogą dostrzec w niej choćby krztyny
jej drugiej natury, a dziewczyna stara się nie sprawiać kłopotu Perry’emu i
przekonać wszystkich Fal, że nie jest zagrożeniem. Para przed przybyciem do
plemienia postanawia, by przedstawić Arię jako sprzymierzeńca, który pomoże im
znaleźć Wielki Błękit. Nie chcą, aby każdy wiedział o łączącym ich uczuciu,
ponieważ boją się, że może to doprowadzić do rołamu w już i tak niewielkiej
społeczności Fal. Podczas pobytu dziewczyna poznaje piękno morza i uczy się jak
wyglądało życie Perry’ego. Mimo że początkowo nikt za Arią nie przepada, z
czasem niechęć zaczyna przeradzać się w coś pozytywnego. Choć nadal lojalność
Fal względem ich nowego Wodza Krwi może stopnieć i doprowadzić do podziału…
Kontynuacja książki, która zaciekawiła mnie swoją historią i
pomysłem. Sięgnęłam po drugą część, ponieważ pierwsza zapaliła we mnie
iskierkę, która miałam nadzieję, że po kontynuacji zacznie się mocno tlić. Nie
przeliczyłam się. W tej części autorka dużo ciekawiej przedstawiła postacie,
lepiej ukazała cały wątek i historia bardzo mocno trzymała się kupy. Spodobało
mi się tutaj coś, co w pierwszej części mnie irytowało. Chodzi o przeskakiwanie
z narracją. Oczywiście nadal jest to trzecioosobowa narracja, ale tym razem
jakoś bardziej przemówiła do mnie ta idea. Poza tym widać, że bohaterowie
dorośli i nie są już takimi, no może nie słabeuszami, ale coś w tym kierunku.
Można zauważyć, że z poprzednich przygód wyciągnęli wnioski i teraz starają się
nie popełniać tych samych błędów. Dlatego z czystym sumieniem mogę powiedzieć,
że druga część dużo bardziej mi się podobała niż jedynka. Można to stwierdzić
chociażby po tym, że przeczytałam ją w tym samym dniu co zaczęłam.
Największym plusem całej opowieści jest przyjaźń między
Roarem, a Arią. Widać, że po prostu lubią spędzać ze sobą czas i nie ma w tym
żadnych podtekstów. Są najlepszymi przyjaciółmi, którzy w razie potrzeby mogą
sobie powiedzieć wszystko, wyżalić się i poprosić o radę. Widać rosnącą między
nimi więź, ale równocześnie spostrzegamy, że Roar nigdy nie będzie zagrożeniem dla
Perry’ego. Aria jest bezgranicznie oddana i mimo że dostrzega piękno ukryte w
swoim przyjacielu nigdy nie pomyślała o tym, aby być z nim parą. I właśnie to
przemawia za tą serią. Ile znajdziemy podobnych przyjaźni w książkach? Bez
cierpienia jednej ze stron z miłości do drugiej? Tylko szczera, niczym nie
zmącona przyjaźń. Na palcach jednej ręki można policzyć takie pozycje, dlatego
uważam, że warto sięgnąć po tę książkę.
Podsumowując, dwójka podniosła poziom serii, teraz nic tylko
czekać na kontynuację, która dopiero premierę ma na początku przyszłego roku w
oryginale. Warto przeczytać książkę, ponieważ jest ciekawa historia w niej
zawarta i czuć wylewające się z niej emocje. Dlatego polecam!
Moja ocena: 9/10
Przez burze ognia | Przez bezmiar nocy | Into the still blue
Nie miałam przyjemności czytać ani tej, ani pierwszej części. Na pewno Twoja recenzja zachęca do zapoznania się z nimi :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać finałowej części. Chociaż z drugiej strony, że już kończy się przygoda z Arią i Perrym :P
OdpowiedzUsuńJak skończę te cuda, które teraz czytam, to zabieram się za I i II tom tej serii ;)
OdpowiedzUsuńTom 2 prędko mnie wciągnął w lekturę i dobrze przypomniałam sobie zdarzenia części pierwszej. Lekka i wciągająca :) Czekam na tom III :)
OdpowiedzUsuńOh, czeka na mnie jeszcze pierwsza część. :)
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada. Pierwszej części jeszcze nie czytałam, ale jak będę miała okazję to na pewnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń