81. Recenzja „Przędza” - Gennifer Albin
„Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu, a rano próbuję sobie przypomnieć, jak odbudować siebie.”

Adelice od małego była uczona jak ukrywać swój dar tkania.
Rodzice nigdy nie wytłumaczyli jej, dlaczego nie powinna zostać Kądzielniczką,
mimo że każda dziewczyna w Arrasie tego pragnęła. Nastolatka była posłuszna i
starała się zakopać swoje umiejętności głęboko w sobie, aby w dniu egzaminów
podczas, których wybierano Kądzielniczki nie popełnić błędu i nie pokazać tego
co potrafi. Adelice jednak, gdy po raz pierwszy zobaczyła krosno nie mogła się
powstrzymać i użyła swojego daru. To sprowadziło na nią i całą jej rodzinę
kłopoty. Dziewczynę zabrano do akademii, jej rodzice prawdopodobnie zginęli, a
siostra została przeniesiona do innej rodziny. Życie Adelice zostało wywrócone
do góry nogami. Teraz musi nauczyć się korzystania ze swojego daru oraz
posłuszeństwa swojemu największemu wrogowi. Czy jej się to uda?
Pomysł na książkę był bardzo oryginalny, lecz zbyt
pogmatwany. Tak naprawdę nie do końca zrozumiałam jak działa Arras i jak
Kądzielniczki go tworzą. Czasami przelatywałam ledwo wzrokiem stronę, ponieważ
za dużo było w niej niepotrzebnych zdarzeń, które nie miały żadnego związku z
dalszą historią. Największym plusem tej książki jest fakt, że poznajemy wszystko
razem z Adelice w akademii. Nie wiemy czego się spodziewać i jaką prawdę
skrywają mury szkoły. Jednak opisy krosien i procesu tkania pozostawiają wiele
do życzenia. Są bardzo ciężkie i niezrozumiałe. Naprawdę dziwię się, że
dziewczyna w moim wieku zdołała to wszystko opanować. Choć ona widziała to
wszystko, a nie czytała tylko niezbyt zrozumiałe opisy…
Moim skromnym zdaniem autorka za bardzo skupiła się na samej
Adelice. Owszem są wprowadzone inne postacie, ale nie poświęca się im zbyt
wiele uwagi, mimo że odgrywają znaczącą rolę w historii. Według mnie powinniśmy
więcej dowiedzieć się o Eriku czy Joście, a nawet o tym paskudnym Cormacu.
Wiem, że główni bohaterowie są ważni [chyba dlatego są GŁÓWNI?], ale bez
przesady. Sądzę, że to skupienie na dziewczynie odbiło się na naszym
zrozumieniu całej sytuacji. Według mnie w tej książce zdecydowanie lepiej
spisałaby się narracja trzecioosobowa, gdzie moglibyśmy poznać umysł również
innych postaci istotnych w historii, dzięki którym dużo lepiej poznalibyśmy
całą opowieść.
Podsumowując, pomysł na książkę bardzo ciekawy, ale gorzej z
wykonaniem. Nie jestem pewna czy sięgnę po kontynuację, choć książkę raczej
polecam, bo jest fajnym powiewem świeżości, mimo występujących błędów.
Moja ocena: 6/10
Przędza | Altered | Crewelest
Słyszałam już co nieco o tej książce. Różne są zdania. Ale to przecież normalne! Każdy człowiek ma inny gust ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dla Ciebie jest neutralna no i dobrze, że ostrzegasz innych przed nią :3
Myślę,że się jednak z nią kiedyś zapozna :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :3
Czytałam, powiem Ci, że mnie nie powaliła na kolana, ale dałabym jej jednak trochę wyższą notę.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. :c
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Kilka dni temu czytałam, moim zdaniem niewykorzystany potencjał, a szkoda.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem za dużo miłości, w dodatku źle napisanej.
Zgodzę się z tą miłością. Była dość sztuczna i zbyt obecna - jakby wszystko się wokół niej kręciło. Całkowicie niepotrzebne...
UsuńMam ją w planach - z czystej ciekawości. Motyw mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuń