81. Recenzja „Przędza” - Gennifer Albin

stycznia 21, 2014
„Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu, a rano próbuję sobie przypomnieć, jak odbudować siebie.”
Arras to miejsce idealne. Bez chorób, wypadków, wandalizmu. Wszyscy żyją na równi… Przynajmniej w teorii. Tak naprawdę życie w Arrasie dla wielu ludzi wcale nie jest takie proste. Muszą oszczędzać jedzenie, które dostają i żyć dość ubogo. Zamożne i ważne społeczeństwo nie ma pojęcia o problemach innych, dlatego nie poświęcają im wiele uwagi. Żyją wygodnie i bez problemowo. Dlatego każda dziewczyna pragnie zostać Kądzielniczką – wielce utalentowaną istotą, która tka losy Arrasu. Ta grupa tkaczek jest rozpieszczana i opływająca w bogactwo, lecz nie może mieć męża. Musi pozostać czysta, aby tkanina nie była zbyt wątła. To niewielka cena za luksusy do końca życia. Ale wiele z nich nie zna prawdy. Życie Kądzielniczki nie jest wcale takie różowe, jak mogłoby się wydawać. Prawda owiana jest wielką tajemnicą, którą znają nieliczni, a poznać może jeszcze mniej…


Adelice od małego była uczona jak ukrywać swój dar tkania. Rodzice nigdy nie wytłumaczyli jej, dlaczego nie powinna zostać Kądzielniczką, mimo że każda dziewczyna w Arrasie tego pragnęła. Nastolatka była posłuszna i starała się zakopać swoje umiejętności głęboko w sobie, aby w dniu egzaminów podczas, których wybierano Kądzielniczki nie popełnić błędu i nie pokazać tego co potrafi. Adelice jednak, gdy po raz pierwszy zobaczyła krosno nie mogła się powstrzymać i użyła swojego daru. To sprowadziło na nią i całą jej rodzinę kłopoty. Dziewczynę zabrano do akademii, jej rodzice prawdopodobnie zginęli, a siostra została przeniesiona do innej rodziny. Życie Adelice zostało wywrócone do góry nogami. Teraz musi nauczyć się korzystania ze swojego daru oraz posłuszeństwa swojemu największemu wrogowi. Czy jej się to uda?

Pomysł na książkę był bardzo oryginalny, lecz zbyt pogmatwany. Tak naprawdę nie do końca zrozumiałam jak działa Arras i jak Kądzielniczki go tworzą. Czasami przelatywałam ledwo wzrokiem stronę, ponieważ za dużo było w niej niepotrzebnych zdarzeń, które nie miały żadnego związku z dalszą historią. Największym plusem tej książki jest fakt, że poznajemy wszystko razem z Adelice w akademii. Nie wiemy czego się spodziewać i jaką prawdę skrywają mury szkoły. Jednak opisy krosien i procesu tkania pozostawiają wiele do życzenia. Są bardzo ciężkie i niezrozumiałe. Naprawdę dziwię się, że dziewczyna w moim wieku zdołała to wszystko opanować. Choć ona widziała to wszystko, a nie czytała tylko niezbyt zrozumiałe opisy…

Moim skromnym zdaniem autorka za bardzo skupiła się na samej Adelice. Owszem są wprowadzone inne postacie, ale nie poświęca się im zbyt wiele uwagi, mimo że odgrywają znaczącą rolę w historii. Według mnie powinniśmy więcej dowiedzieć się o Eriku czy Joście, a nawet o tym paskudnym Cormacu. Wiem, że główni bohaterowie są ważni [chyba dlatego są GŁÓWNI?], ale bez przesady. Sądzę, że to skupienie na dziewczynie odbiło się na naszym zrozumieniu całej sytuacji. Według mnie w tej książce zdecydowanie lepiej spisałaby się narracja trzecioosobowa, gdzie moglibyśmy poznać umysł również innych postaci istotnych w historii, dzięki którym dużo lepiej poznalibyśmy całą opowieść.


Podsumowując, pomysł na książkę bardzo ciekawy, ale gorzej z wykonaniem. Nie jestem pewna czy sięgnę po kontynuację, choć książkę raczej polecam, bo jest fajnym powiewem świeżości, mimo występujących błędów.

Moja ocena: 6/10
Przędza | Altered | Crewelest 

6 komentarzy:

  1. Słyszałam już co nieco o tej książce. Różne są zdania. Ale to przecież normalne! Każdy człowiek ma inny gust ;)
    Widzę, że dla Ciebie jest neutralna no i dobrze, że ostrzegasz innych przed nią :3
    Myślę,że się jednak z nią kiedyś zapozna :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, powiem Ci, że mnie nie powaliła na kolana, ale dałabym jej jednak trochę wyższą notę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się. Kilka dni temu czytałam, moim zdaniem niewykorzystany potencjał, a szkoda.
    Moim zdaniem za dużo miłości, w dodatku źle napisanej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z tą miłością. Była dość sztuczna i zbyt obecna - jakby wszystko się wokół niej kręciło. Całkowicie niepotrzebne...

      Usuń
  4. Mam ją w planach - z czystej ciekawości. Motyw mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.