84. Recenzja „Gra o tron” - George R.R. Martin
„Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.”

Na północy Siedmiu Królestw w królestwie wiecznej zimy
znajduje się Winterfell. Panuje tam Eddard Stark sprawiedliwy i rozważny
mężczyzna, niegdyś przyjaciel Króla Roberta. Obecnie jednak nie widuje się z
nim zbyt często i nie zna prawdziwego oblicza władcy. Ned pojął za żonę Catelyn
Tully, która dała mu aż piątkę dzieci. Najstarszy z nich Robb ma czternaście
lat, tyle samo co bękart Jon Snow. Sansa druga zaraz po Robbie, ma jedenaście
lat; Arya – dziewięć; Bran – siedem, a najmłodszy Rickon – cztery. Gdy pewnego
dnia przychodzi wieść o nadchodzącej wizycie Króla w Winterfell każde z dzieci
zaczyna się niecierpliwić i oczekuje wielkiej fety. W końcu nadchodzi ten
dzień. Wszyscy gotowi na przyjęcie Króla i jego świty. To jedno wydarzenie
pociągnęło za sobą lawinę kolejnych , które spowodowały wielkie zamieszanie w
Siedmiu Królestwach. Propozycja Króla Roberta, aby Ned został Namiestnikiem
Króla sprawia, że wszystko wywraca się do góry nogami i nawet najmniejsi i najbardziej
bezbronni mogą przy tym ucierpieć.
Nie ma co wyjaśniać z jakiego powodu sięgnęłam po tę
książkę. Zebrała ona wielkie grono wielbicieli i naprawdę chciałam się
dowiedzieć co jest w niej tak porywającego. Gdy zobaczyłam, że ta pozycja ma
prawie osiemset stron to postanowiłam, że zacznę ją czytać w ferie, bo inaczej
prawdopodobnie czytałabym ją z miesiąc, a tak zajęło mi to niecały tydzień.
Ta pozycja nie jest lekką opowiastką. Trzeba się mocno
skoncentrować, aby zapamiętać wszystkie nazwiska, pseudonimy i tytuły. A także
zorientować się o co tak naprawdę chodzi w tej książce. Może i łatwo mi nie
było dobrnąć do końca, ale niebywale spodobała mi się ta pozycja i już rozumiem
dlaczego wszyscy za nią szaleją. Jest napisana w naprawdę fajny, czasami ciężki
sposób, ale zawiera w sobie wielobarwne postacie i niezliczoną ilość wątków,
które nie przysłaniają głównego celu, czyli gry o Żelazny Tron.
Ze wszystkich bohaterów polubiłam Tyriona, który mimo że
pochodzi z rodu Lannisterów jest całkiem inny od swojej rodziny. Z dzieci
Starka najbardziej przypadły mi do gustu trzy osoby – Jon, Bran i Arya. Mimo że
Jon nie jest prawowitym synem Neda zyskał on moje całkowite zaufanie. To samo
tyczy się niesfornej i bardzo upartej Aryi, która momentami przypominała
młodszą wersję mnie. A Bran? Jego lubię za to, że nigdy się nie poddaje…
Tak naprawdę nie ma wiele do opowiadania o tej pozycji,
ponieważ aby poczuć to wszystko i zrozumieć co miałam na myśli należy po prostu
sięgnąć po tę niebywałą lekturę. Może nie każdemu spodoba się ta książka, lecz
możliwe jest, że nawet osoba nie przepadająca za taką literaturą ujrzy w niej
jakiś potencjał, bo zdecydowanie jest to pozycja godna zapamiętania.
Moja ocena: 8/10
Gra o tron| Starcie królów | Nawałnica mieczy: Stal i śnieg |
Nawałnica mieczy: Krew i złoto | Uczta dla wron: Cienie śmierci | Uczta dla
wron: Sieć spisków | Taniec ze smokami cz. I | Taniec ze smokami cz. II | The
Winds of Winter | A Dream of Spring
Serial za mną, a teraz (wiem grzech, że w takiej kolejności, no ale...) koniecznie muszę się zabrać za książkową wersję!
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie :P Najpierw był serial, a teraz mam zamiar zabrać się za książki :P
UsuńA ja nadal nie sięgnęłam po książkę. Muszę wreszcie się za nią zabrać! :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
ja też lubię Arye, Jon też jest fajny polubłam tez Denerys ( nie pamietam jak się pise jej imie poprawnie). Początkowo ciężko było mi się połapać z imionami ale potem już ogarnęłam. Ciekawe jest to że w kolejnych częsciach jest jesczez większy misz masz i coraz wiecej bohaterów jest. Na razie kolejne częsci przedemną A teraz czytam 2 część trylogii czarnych kamieni.
OdpowiedzUsuńArya jest genialna, Tyriona również bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem następne części są lepsze, bo pierwszy tom podobał mi się, ale nie porwał mnie, aż tak mocno jak się spodziewałam :)
Miałam ja kupić, ale w ostatniej chwili rozmyśliłam się... i chyba żałuję.
OdpowiedzUsuńZnajomy streścił mi tę książkę i doszłam do wniosku, że już nie opłaca mi się ją czytać. ;p
OdpowiedzUsuńWidzę, że podobne mamy odczucia. "Gra o tron" niesamowicie mi przypadła do gustu i właśnie także wczoraj ją zrecenzowałam u siebie. :D
OdpowiedzUsuńSerial pokochałam, ale jakoś zawsze nie miałam czasu, aby zabrać się za książki(na studiach wbrew pozorom lekko nie ma). W trakcie emisji 3 sezonu z każdego zakątka internetu wysypywały się spojlery, aż strach było wchodzić na fb. Szalę goryczy przelali moi znajomi, którzy zaspojlerowali mi kilka rzeczy i to nawet z ostatniej częśći! Akurat zbiegło się to z upragnionymi wakacjami - jak zasiadłam do czytania, to już przez dwa tygodnie nie odeszłam i przeczytałam całą sagę ;) Teraz wyczekuje kolejnego tomu, który podobno ma się ukazać na zimę 2014. Jeśli chodzi o moich ulubionych bohaterów, to nie będę zbyt oryginalna - Jon, Arya i Tyrion ;)
OdpowiedzUsuń