98. Recenzja „Na psa urok” - Kevin Hearne
„Ci wszyscy ludzie, którzy są teraz w moim życiu, sprawiają, że mogę choć na chwilę zapomnieć o tych, których dawno już straciłem lub pogrzebałem. Oto prawdziwa magia.”

Dość długo polowałam na tę książkę i gdy w końcu nadarzyła
się okazja, aby ją mieć nie zwlekałam ani chwili. Jednak gdy dostałam ją w
swoje łapki to już nie tak bardzo chciałam ją przeczytać. W końcu zebrałam się
w sobie i zaczęłam ją czytać. Lektura szła mi dość mozolnie przez nagromadzenie
niezrozumiałych dla mnie nazw i zbyt dużą ilość walki. Atticus bez przerwy
musiał odpierać czyjeś ataki, bo jeśli nie jakieś szalone bóstwo to jeszcze
policja się napatoczy i dorzuci swoje trzy grosze. Wszystko to sprawiło, że
całą książkę, która ma niespełna trzysta stron czytałam prawie tydzień.
Nie mam jednak zarzutów do autora w sprawie bohaterów, a
przede wszystkim chciałabym go pochwalić za pomysł z psem, z którym porozumiewa
się Atticusem dzięki druidzkiej magii. Gdyby w tej historii zabrakło Oberona z
całą pewnością moja ocena tej pozycji byłaby dość niska. A tak to mamy naprawdę
zabawne teksty, a przede wszystkim wydarzenia, które zostają w głowie na
dłużej.
Jeśli jednak chodzi o Atticusa to chciałabym zaznaczyć, że
jest on owiany tajemnicą i trudno dowiedzieć się skąd pochodzi bądź ile lat już
żyje. Dzięki temu mam większą ochotę na poznanie kolejnych jego przygód.
Podsumowując, chciałabym polecić książkę, jednak
zaznaczając, że posiada ona wiele trudnych nazw, których po dziś dzień nie
potrafię powtórzyć. Myślę jednak, że osobom lubującym się w mitologii ta
pozycja przypadnie do gustu mimo tych drobnych mankamentów.
Moja ocena: 7/10
Na psa urok | Raz wiedźmie śmierć | Między młotem a piorunem |
Zbrodnia i kojot | Kijem i mieczem | Kronika wykrakanej śmierci | Shattered
Jak dla mnie książka genialna. Niesamowicie specyficzna, przez co kocham ją jeszcze bardziej :D
OdpowiedzUsuńAtticus! ♥ Jak ja uwielbiam tego szalonego druida! Zatrzymałam się na trzecim tomie, bo fundusze nie w tę stronę, co powinny, idą, ale to najsympatyczniejszy bohater, z jakim miałam do czynienia i nie mogę nie poznać jego losów.
OdpowiedzUsuńTrudne nazwy nie były mi straszne - celtycką mitologię lubię, chociaż wymówić nazw nie byłabym w stanie. Najbardziej urzekły mnie polskie wiedźmy. :D To miłe zobaczyć, że ktoś wie, że istnieje taki kraj jak Polska. I ma wiedźmy. Ale co się dziwić - autor ma za sąsiadów Polaków, którzy pewnie sporo mu naopowiadali. :)
Zapowiada się ciekawie, może kiedyś? ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Niestety, ale na razie nie mam dla niej czasu. Tym bardziej, że jakoś niespecjalnie mnie do niej ciągnie :)
OdpowiedzUsuń