Muzyka dla książki #6
Kilka chwil wcześniej zapowiadałam, że dziś pojawi się recenzja, jednak z racji tego, że ostatnio nie mam za bardzo co recenzować, więc wolę mieć coś w zapasie, postanowiłam wrzucić Muzykę dla książki, ponieważ od jakiegoś czasu łazi za mną ta koncepcja. Prawda jest taka, że odkąd skończyłam niżej wymienioną książkę czułam, że pewna piosenka pasuje do niej w stu procentach. Wydaje mi się, że ten utwór muzyczny i ta powieść pasują do siebie idealnie i się uzupełniają. Zawierają w sobie wielką moc, która wypełnia nas i pomieszczenie, w którym się znajdujemy. Żeby Was bardziej nie zanudzać książką, którą tym razem wybrałam jest Morze spokoju autorstwa Katji Millay.
Opis: Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.
Uzasadnienie: Nie jestem pewna jak mam ubrać w słowa to wszystko co chcę Wam przekazać. Zacznę jednak od początku. Gdy po przeczytaniu książki słuchałam tej piosenki to od razu pomyślałam o niej. Poczułam jakby Nastya lub Josh to śpiewali. Oni wołali, aby ktoś wreszcie ich usłyszał, żeby ktoś zwrócił na nich uwagę. Oni chowają się i nikt nie może przejść przez mur, który wokół siebie zbudowali. Może pewnego dnia ktoś usłyszy to co chcą powiedzieć i wreszcie będą mogli pokazać światu swoje prawdziwe oblicze.
Dla mnie jest to jedna z lepszych piosenek z tej płyty Imagine Dragons, dlatego niezmiernie się cieszę, że znalazłam do niej idealną książkę, która świetnie się z nią komponuje. Myślę, że warto jej posłuchać, przynajmniej żeby sprawdzić czy moje słowa są prawdziwe :)
Opis: Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.
Piosenka: Imagine Dragons - Hear me
Uzasadnienie: Nie jestem pewna jak mam ubrać w słowa to wszystko co chcę Wam przekazać. Zacznę jednak od początku. Gdy po przeczytaniu książki słuchałam tej piosenki to od razu pomyślałam o niej. Poczułam jakby Nastya lub Josh to śpiewali. Oni wołali, aby ktoś wreszcie ich usłyszał, żeby ktoś zwrócił na nich uwagę. Oni chowają się i nikt nie może przejść przez mur, który wokół siebie zbudowali. Może pewnego dnia ktoś usłyszy to co chcą powiedzieć i wreszcie będą mogli pokazać światu swoje prawdziwe oblicze.
Dla mnie jest to jedna z lepszych piosenek z tej płyty Imagine Dragons, dlatego niezmiernie się cieszę, że znalazłam do niej idealną książkę, która świetnie się z nią komponuje. Myślę, że warto jej posłuchać, przynajmniej żeby sprawdzić czy moje słowa są prawdziwe :)
świetna piosenka! Ale mi pasuje tak do połowy książki, potem dałabym coś na zmianę, ale może nie bd spojlerować :)
OdpowiedzUsuńsuper piosenka :)
OdpowiedzUsuń