99. Recenzja „Feed” - Mira Grant

kwietnia 24, 2014
Przełomowe momenty dostrzegamy dopiero wtedy, gdy już miną.”
Nazywam się Georgia Mason. Mój brat woła na mnie George. Jestem Newsie. To jest moja krótka charakterystyka. Zacznę jednak od początku dla tych, którzy jeszcze nie do końca rozumieją co tu napisałam. Około dwadzieścia lat temu wynaleziono lek, który miał sprawić, że nigdy więcej żaden człowiek miał nie cierpieć na przeziębienie. Pewien dziennikarz szukający newsów napisał, że lek ma być odpłatny i przekazany tylko najbogatszym jednostkom, jednak nie byłoby to możliwe, bo został on tak skonstruowany żeby przenosił się jak przeziębienie z człowieka na człowieka. Nie wszyscy to zrozumieli. Ukradziono lek i rozpylono go nad jednym z miast. Mniej więcej w tym samym czasie wynaleziono też lek na raka i jego nazwa pochodziła od pierwszej wyleczonej, czyli Amberlee. Gdy rozpylono w powietrzu lek na przeziębienie połączył on się z lekarstwem na nowotwór i stworzono chodzące trupy. Tak powstało Kellis-Amberlee. Istnienie zombie przez pewien czas starano się utrzymać w tajemnicy, dlatego prawdy nie mogłeś dowiedzieć się z mediów. Szczerzy byli tylko blogerzy, którzy obecnie są filarem świata i relacjonują wszystko na co się natkną. W ciągu kilku lat od powstania zombie wykreowany został obecny podział blogosfery. Newsie – do których należę – relacjonują fakty i rzadko wyrażają swoją opinię. Są po prostu szczerzy. Stewarci – zajmują się opiniami opartymi na faktach. Irwinowie wychodzą na zewnątrz narażają swoje życie, żeby wszyscy, którzy siedzą w domu mogli poczuć dreszczyk emocji. Oni czasami po prostu dźgają zombie patykiem, tak jak mój brat Shaun. Cioteczki dzielą się przepisami i innymi pozytywnymi rzeczami, żeby umilić wszystkim życie. No i są Fikcyjni, którzy piszą opowiadania, poezje, a czasem zamieszczają też w sieci swoje sny. Oni tworzą swoją własną tradycję znaną tylko im. My, blogerzy, staliśmy się stałym oparciem, w które możecie wierzyć lub nie. To już zależy od Was.

Feed jest pierwszą książką o zombie jaką udało mi się przeczytać i powiem Wam, że chyba nie skończę z nimi tak łatwo, mimo że nadal do końca nie jestem przekonana do chodzących trupów. Nie zrozumcie mnie źle, książka Miry Grant jest naprawdę niesamowita, co postaram się za moment przedstawić, jednak nie uważam, żeby ten typ na dłużej utrzymał mnie przy sobie, bo zombie jest gnijącym mięsem i trochę dziwnie się z tym walczy…

Wracając jednak do książki. Skusiłam się na nią, ponieważ spotkałam się w blogosferze z wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat. Chciałam sprawdzić co jest tak niesamowitego w niej i czy mi również przypadnie do gustu. Udało się! Mira Grant stworzyła niepowtarzalny świat, w który z każdą kolejną przeczytaną stroną możemy się zatracić i zapomnieć o całym świecie. Autorka z całą pewnością ma wielki talent i zawarcie wielu szczegółów w powieści sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej realna. Najlepsze jest jednak wytłumaczenie jak powstały zombie. Nie jest podanych zbyt wiele niezrozumiałych dla przeciętnego człowieka nazw, które są całkowicie zbędne, lecz wszystko jest jasne i klarowne, dzięki czemu łatwiej rozumiemy całość.

Jeśli chodzi o bohaterów to polubiłam George, mimo że prawdopodobnie w tym świecie nie byłybyśmy przyjaciółkami. Wiele nas różni i równie wiele łączy. Jednak mamy inne podejście do świata i wszystko mogłoby się zawalić w ciągu sekundy. Polubiłam również jej brata, który był pomocny i zawsze było widać jak wielką miłością darzy George. Jestem niesamowicie ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów tej serii.

Podsumowując, chciałabym polecić Feed, ponieważ zawiera wiele niesamowitych zwrotów akcji i posiada niepowtarzalny świat, do którego chciałbyś się przenieść jedynie w powieści, bo inaczej istniałoby ryzyko, że zostaniesz zainfekowany…

Moja ocena: 9/10

Feed | Deadline | Blackout

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę książkę, bo ma w sobie coś, czego nie raz brakuje mi w innych. Ma przesłanie i głębszy sens :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle się już nasłuchałam o tej serii, że powoli staje sie to już nudne. Zdecydowanie jak najszybciej muszę nadrobić wszystkie zaległości i w końcu przeczytać "Przegląd końca świata". Oczekuję czegoś naprawdę genialnego. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :)

      http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-award-3.html

      Usuń
  3. Uwielbiam serial "The walking dead", ale nie wiem jakby się czytało o zoombich, choć po takiej recenzji moze sie skusze

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę serię i już nie mogę się doczekać ostatniego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka ciekawa ale dopiero gdzieś od 7 rozdziału. Wtedy akcja rusza z kopyta. Jak dla mnie za bardzo wyidealizowane życie w sieci. I to podporządkowanie "statystykom".
    Ogólnie: można przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.