102. Recenzja „Itch. Niezwykłe przygody poszukiwacza pierwiastków” - Simon Mayo

maja 07, 2014
„W pojemniku leżała sterta ciemnych grudek skalnych, trzysta dziewięćdziesiąt jeden metrów pod szkolną tablicą ogłoszeń.
Leżała i czekała.”

Nazywam się Itchingham Lofte i jestem poszukiwaczem pierwiastków. Moim największym marzeniem jest posiadanie wszystkich pierwiastków, które znajdują się na tablicy Mendelejewa. Obecnie mam już konkretną kolekcję, jednak nadal brakuje mi części. Zdobywam je na różne sposoby, lecz najczęściej pomaga mi w tym Cake, który często ma właśnie to czego potrzebuję. Pewnego dnia moje eksperymenty się trochę wymykają spod kontroli. Nie podejrzewałem po prostu, że fosfor może uczynić takie szkody. Głównie chodzi o to, że nastąpił lekki wybuch, który spalił mi brwi. Z tego powodu mama kazała przenieść całą moją kolekcję do szopy. Szkoda, że nie wiedziała, że to raczej dla mnie nagroda niż kara. Mimo że nie wszyscy w mojej rodzinie doceniają to co robię to i tak robię swoje. Gorzej jest w szkole, ponieważ moją jedyną przyjaciółką jest kuzynka Jack, która chodzi do tej samej klasy co ja. Nigdy nie było mi łatwo zawierać nowych znajomości. Jednak teraz jest jeszcze gorzej, bo mój świat stanął na głowie. Pewnego dnia Cake podarował mi skałę, która miała być uranem, jednak nic na to nie wskazywało. Okazało się, że wytwarza ona wielkie promieniowanie i w złych rękach może ona wyrządzić niebywałe szkody. Moim zadaniem, które sobie narzuciłem, jest ukrycie tej skały i siedmiu podobnych w miejscu, w którym nikt nie będzie ich szukał. W miejscu, o którym będę wiedział tylko ja.

Sięgnęłam po książkę, ponieważ po opisie zdawała się być ona historią podobną do tej o Artemisie Fowlu, jednak na moje nieszczęście okazało się, że te opowieści nie mają ze sobą nic wspólnego. Itch jest całkiem inny i zbyt dziecinny. Z tego powodu książka nie nadaje się raczej dla osób [nie wiem jak to ująć, żeby nikogo nie zranić. Może powiem po prostu tak] powyżej 15 roku życia. Dla mnie była ona jedynie fajną opowiastką, jednak nie była genialna i zawierała wiele błędów.

Przede wszystkim nie podobała mi się akcja, która wlokła się niemiłosiernie. Niby wiele się działo, bo był pościg i wyścig z czasem, jednak słabo było to pokazane i nie dało się do końca wczuć w tę historię. Wydawało się jakby czegoś brakowało. Poza tym ja czekałam na wielkie BUM, jednak nie doczekałam się.

Tak naprawdę książkę będę wspominać pozytywnie, jednak nie jestem pewna co się temu przyczyniło. Ani bohaterowie, ani pomysł swoim geniuszem mnie nie oślepili. Wszystko było przeciętne. Polubiłam za to Jack i lekko Itcha, jednak on nie zaskarbił sobie całkowicie mojej przyjaźni, ponieważ był za bardzo dziecinny. Rozumiem, że chłopak ma dopiero czternaście lat, jednak to jest książka i tutaj wszystko jest możliwe, więc dlaczego nie mógł być on choć trochę bardziej podobny do Artemisa i być egocentrykiem choć w małym stopniu?

Podsumowując, książka nie wciąga, choć naprawdę da się przez nią przebrnąć. Bohaterowie nie zachwycają, jednak pozycja ma w sobie coś takiego, że zaciekawia człowieka i ma się ochotę sięgnąć po drugą część.

Moja ocena: 6/10

Niezwykłe przygody poszukiwacza pierwiastków | Reakcja łańcuchowa | Untitled

3 komentarze:

  1. Książka rzeczywiście nie była wybitna, ale podobała mi się jako mała odskocznia i z chęcią sięgną po tom drugi, który być może będzie lepszy :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ominę ją ... Nie lubie zbyt ciecinnych książek bo mnie po prostu wkurzają. Granica 15 roku życia to 15 lat jeszcze za mało :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.