104. Recenzja „Fałszywy książę” - Jennifer A. Nielsen
„Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.”
Żyjąc tyle lat w jednej z gorszych warstw społecznych
Carthyi nauczyłem się jak żyć. Doświadczyłem jak to być sierotą i jak się
czujesz, gdy nie masz co włożyć do gęby. Aby przysłużyć się sierocińcowi, który
i tak ma ze mnie więcej kłopotów niż pożytku postanowiłem dla nich kraść. Może
nie wszyscy to pochwalają, jednak jest to jedyny sposób by przeżyć. Gdy żyjesz
w biedzie granice między tym, co słuszne a złe zaczynają się zacierać i ty sam w
końcu musisz na nowo je zaznaczyć. Często jednak nie stoją one w tych samych
miejscach, co poprzednio. Dlatego jeśli jesteś bogaty to nie oceniaj mnie tak
szybko, bo może wydawać się, że skreślisz kogoś kto naprawdę może wiele dla
ciebie zrobić. Albo też może ukraść ci coś cennego. Lepiej miej się na
baczności, bo żyję w tym świecie dużo dłużej od ciebie i poznałem więcej piekła
niż nieba. Chcesz mnie poznać? To podejdź tu bliżej. Jestem Sage, a oto moja
historia.
Odkąd tylko bramy sierocińca zamknęły się za mną, kłamałem
jak z nut. Choć czasami zdarzało mi się powiedzieć prawdę. Opiekunka miała ze
mną wiele problemów i gdybym nie przysłużył się czasami sierocińcowi to z całą
pewnością już dawno by mnie z niego wywaliła. Gdy pewnego dnia jakiś bogacz
postanowił zapłacić za mnie więcej niż na to zasługuję od razu oddała mnie w
jego ręce. Facet nazywa się Bevin Conner i chciał mnie wykorzystać do swojego
niecnego planu. Znalazł jeszcze trzech chłopców i dopiero wtedy zdradził nam po
co nas ściągnął. To wszystko okazało się bardziej skomplikowane niż na początku
podejrzewałem. Poza tym ten pomysł był beznadziejny i szalony. W dwa tygodnie z
sieroty nie zrobisz księcia, choćbyś nie wiem jak mocno się starał. Udawanie zaginionego
przed laty syna władcy dla każdego byłoby wyzwaniem. Szczególnie dla tego, co
nawet czytać czy pisać nie umie. Nawet gdyby Conner dał nam cały rok do nauki
to prawdopodobnie nic by z tego nie wyszło. Dlatego mocno zastanawiało mnie
czemu on był tak bardzo pewny swego i sądził, że będziemy w stanie robić to, co
on nam każe?
Książkę wypożyczyłam nie czytając wcześniej opisu.
Kierowałam się jedynie pozytywnymi opiniami blogerów. Oczywiście nie
zagłębiałam się w recenzje, jednak gdy zbliżała się premiera drugiej części
wszyscy zaczęli mówić jaka ta pozycja jest niesamowita. Sięgnęłam po nią z
czystej ciekawości i nie żałuję swojej decyzji.
Pomysł autorka miała dość oryginalny, choć tak naprawdę nie
ma w tej pozycji nic nadzwyczajnego. Jednak poradziła ona sobie bardzo dobrze z
tematem i stworzyła ciekawą fabułę, która sprawia, że nie ma się ochoty odejść
od książki. Ja na przykład całą pozycję, liczącą prawie czterysta stron,
przeczytałam w jeden dzień. Tę książkę po prostu się łyka.
Co sprawia, że jest ona tak świetna? Przede wszystkim
bohaterowie, którzy są naprawdę dobrze wykreowani. Bardzo polubiłam Sage’a,
który z zachowania lekko przypominał mnie. Podobał mi się jego cięty język i
mówienie półprawd. On jedyny wśród tej grupki chłopców był nieposłuszny, a mimo
tego nie obawiał się, że Conner go nie wybierze do roli księcia. Oczywiście,
gdy była taka potrzeba to stawał się grzeczny.
Nie jestem pewna jak autorka to zrobiła, ale dla mnie
zakończenie, które było od początku do przewidzenia zaskoczyło mnie. I to
pozytywnie. Wydaje mi się, że dzięki temu jestem jeszcze bardziej zaintrygowana
i nie mogę się doczekać aż druga część trafi w moje chciwe ręce.
Podsumowując, książkę zdecydowanie polecam. Jest ona dość
prostą, a jednocześnie niesamowitą opowieścią, która wciąga czytelnika w swój
magiczny świat, z którego z każdą stroną coraz trudniej jest się wyzwolić.
Moja ocena: 9/10
Fałszywy książę | Król uciekinier | The Shadow Thorne
Od jakiegoś czasu szukam tej książki i niedługo na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Bardzo interesująca książka! Musze przeczytać!:)
OdpowiedzUsuń