105. Recenzja „Krwawy szlak” - Moira Young
„Miłość to słabość, mówi. Jeśli tak bardzo ci na kimś zależy, przestajesz trzeźwo myśleć.”
Mam osiemnaście lat i mieszkam razem z moim bratem
bliźniakiem Lugh, młodszą siostrą Emmi oraz ojcem, który coraz bardziej robi
się szalony. Od zawsze opowiadał, że nasza przyszłość jest zapisana w gwiazdach
i jeden z szamanów nauczył go jak z nich czytać. Jednak momentami widzę, że
wolałby nie widzieć przyszłości, bo nigdy nie da się jej zapobiec. Czasem
dostrzegam w jego oczach to brzemię, które musi dźwigać i mu współczuję. Jednak
odkąd przeszło pół roku temu deszcz przestał padać, a on wciąż mówił, że widzi
nadchodzący deszcz, przestałam mu wierzyć. Poza tym mieszkamy na odludziu i
zaczyna brakować nam jedzenia. Srebrne Jezioro niebawem przestanie być
jeziorem, więc stracimy jedno ze źródeł pożywienia. Dlatego nie dziwię się, gdy
Lugh obwieszcza, że pragnie odejść. Oczywiście ze mną. Jednak pragnie także
zabrać Emmi. Ja najchętniej zostawiłabym ją, bo to jej wina, że wszystko się
tak zepsuło. Od śmierci mamy, czyli narodzin mojej młodszej siostry cały świat
uległ zmianom i dotąd nie pozbierał się do kupy. Dlatego obwiniam ją o śmierć
matki i nie cierpię jej z całego serca. Lugh o tym wie, jednak nie pozwoli na
to, żeby dziewczynka została sama z na wpół oszalałym ojcem, dlatego muszę to
jakoś przeboleć. Jednak naszą wyprawę, nawet nim wyruszyliśmy, zatrzymuje
czterech jeźdźców, którzy porywają Lugh i zabijają mego ojca. Teraz moim
zadaniem jest odnalezienie mojego brata i zrobię to nawet za cenę własnego
życia.
Na książkę nie miałam wielkiej ochoty [głównie ze względu na
imię głównej bohaterki, bo za bardzo pasowało mi ono do psa], jednak gdy
nadarzyła się okazja to postanowiłam dać jej szansę. Na początku przede
wszystkim rzuca się w oczy brak znaczników [myślników, cudzysłowów,
czegokolwiek] dialogów i można się lekko pogubić. I to był mój drugi argument
przeciw przeczytaniu tej książki. Jednak muszę Wam powiedzieć, że gdy
wciągnęłam się w akcję to w ogóle nie odczuwałam tego i naprawdę szybko i
przyjemnie czyta się tą opowieść.
Krwawy szlak jest kolejną dystopijną opowiastką, która jest
napisana w tym lekko już utartym schemacie. Jednak zawiera w sobie jakąś magię,
ponieważ ja jestem nią niesamowicie oczarowana. Zdołałam ją przeczytać w
naprawdę szybkim tempie, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać. Wciągnęłam
się bardzo w jej niesamowity świat i przeżywałam kolejne przygody z Sabą i jej
przyjaciółmi. Według mnie autorka w cudowny sposób przekazała nam tę historię i
nie ma co do niej żadnych zastrzeżeń.
Kolejnym plusem jest fakt, że razem z bohaterką poznajemy
otaczający ją świat. Ona nie ma bladego pojęcia o tym gdzie się wybiera,
ponieważ przez te wszystkie lata dorastała na odludziu. Jedynymi wskazówkami
dla niej mogą być opowieści ojca. Dlatego jest ona równie niedoświadczona co my
i zdecydowanie łatwiej jest nam przyswoić wiedzę zawartą na kartach tej
książki.
Jednak największym pozytywem tej książki są bohaterowie,
którzy w sposób naprawdę niesamowity zostali wykreowani [i powiem Wam, że chyba
wreszcie odnalazłam swój ideał chłopaka książkowego ;)] Bardzo polubiłam Sabę i
jej sposób bycia, choć czasami go nie rozumiałam [przede wszystkim w stosunku
do Jacka]. Nie mam pojęcia jak zrobiła to autorka, ale w żaden sposób nie mogę
zapomnieć o tej książce i mam ogromną nadzieję, że kolejne części zostaną
wydane jak najszybciej, ponieważ jestem ciekawa dalszych przygód Saby.
Podsumowując, zdecydowanie polecam tę książkę, choć tak
naprawdę nie jest ona literaturą górnych lotów. Jednak warto zagłębić się w jej
świat i poznać wszystko oczami walecznej i upartej nastolatki.
Moja ocena: 9,5/10
Krwawy szlak | Rebel Heart | Raging Star
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Egmont!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Egmont!
Jestem zaciekawiona, więc na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Aż tak dobra? Ojej muszę sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńAleż straszne ilości dystopii ostatnio się ukazują. Ta jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała. I nawet nie liczę ile razy czytałam "miłość to słabość"... Raczej nie dla mnie książka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawa recenzja i fajnie,że ta książka ma coraz więcej pozytywnych opinii ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nią jeszcze, ale brzmi dosyć ciekawie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie jest to literatura górnych lotów, ale nie można odmówić jej uroku. Bardzo przyjemnie i szybko się czyta i osobiście nie mogę się doczekać kontynuacji, która mam nadzieję, że powali wszystkich na kolana :D
OdpowiedzUsuń