110. Recenzja „Arkadia płonie” - Kai Meyer
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z POPRZEDNIEJ CZĘŚCI! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
„– Wiesz, ludzie kłamią, kiedy mówią, że nic nie jest tak silne jaki miłość. To jedno z największych i najpodlejszych kłamstw na świecie. Miłość nie jest silna. Jest tak samo krucha, jak wszystko inne. I kiedy o nią nie dbamy, tłucze się jak szkło.”
Rosa i Alessandro nie mają w życiu łatwo. W wieku zaledwie
nastoletnim zostali przywódcami dwóch największych klanów na Sycylii. W dodatku
takich, co się nienawidzą. Muszą radzić sobie z niechęcią swoich ludzi do
siebie i ukrywać gorące uczucie, które ich łączy. Rosa ma trudności z
podporządkowaniem swoich ludzi i nie wie jak sobie z tym poradzić. Stara się
jak może i często rozmawia z osobami, które znają sytuację Alacantry, mimo że
nie do końca im ufa. Zdarza jej się czasami spędzać krótkie chwile z Alessandro
i wtedy może odetchnąć. Jednak problemy klanu chwilę później znów zaczynają ją
przytłaczać. Dlatego podejmuje decyzję o wyjeździe do Ameryki i spotkaniu ze
swoją matką. Pragnie dowiedzieć się czegoś o swoim ojcu i tajnej organizacji o
nazwie TABULA. Dziewczyna boi się tej podróży. Nie wie co powiedzieć matce i
jak przekazać jej przerażającą prawdę. Jednak ta wyprawa może rzucić nowe
światło na wydarzenia sprzed roku. Kiedy Rosa została odurzona i zgwałcona. Do
dziś nie odnaleziono sprawców, a sama dziewczyna nic nie pamięta. Teraz jednak
ma szansę dowiedzieć się prawdy i poznać osobę, która stała za tym wszystkim.
Czy skorzysta z tej szansy?
Pierwsza część historii Rosy mocno mnie poruszyła i bardzo
mi się spodobała. Bałam się, sięgając po kontynuację, że autor zgubi całą tę
magię, która była obecna podczas czytania Przebudzenia
Arkadii. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Dla mnie zarówno ta, jak i
poprzednia część są na tym samym poziomie. I w ten sam magiczny sposób zapraszają
do lektury.
Są serie, o których można mówić i mówić. Ale są też takie, o
których chce się coś powiedzieć, ale nie ma się pojęcia jak ubrać w słowa swój
zachwyt. Według mnie ta seria zalicza się do tej drugiej grupy. Mimo że nie
jest to najlepszy cykl jaki w życiu czytałam to i tak uważam, że ciężko będzie
mi sklecić kilka sensownych zdań na jej temat. Nie jest pozbawiona wad, lecz
zawiera łatwo zapadającą w pamięć fabułę i zaskakujące wątki. Mam nadzieję, że
w ostatnia część będzie dorównywała poprzedniczkom.
Z racji tego, że coś jednak powiedzieć muszę to opowiem Wam
o Rosie. Przeżyła ona wiele w stosunkowo krótkim czasie [kilka miesięcy to
wcale nie tak dużo], a życie nadal nie przestaje jej zaskakiwać. Podobało mi
się w jaki sposób radziła sobie z każdą kłodą rzucaną jej przez los. Bo ona
zamiast przeskakiwać przez nie, rozwalała je w drobny mak. Jedynie lekko drażni
mnie relacja między nią a Alessandro. Czemu? Bo wszystko jest zbyt idealne.
Oczywiście, pojawiają się komplikacje, jednak on sam jakoś do mnie nie
przemawia. Zdecydowanie bardziej wolę Rosę.
Podsumowując, książkę polecam. Szybko się ją czyta, więc
człowiek nie ma czasu się wynudzić. A dla osób, które kochają mitologię grecką
będzie jak znalazł!
Moja ocena: 9/10
Przebudzenie Arkadii
| Arkadia płonie | Upadek Arkadii
Za możliwość zapoznania się z tą pozycją dziękuję wydawnictwu Media Rodzina!
Wzięłam do serca twoją radę i niestety nie przeczytałam przez spoilery. Ale widzę, że wysoko oceniłaś tą książkę i z pewnością rozejrzę się za pierwszą częścią ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak kolezanka Nessie, nie czytalam recenzji tylko zobaczylam ocene, bo zaczelam czytac pierwsza czesc tej trylogii ;)
OdpowiedzUsuń