[Uciekajcie, Artemis zaczyna ględzić] Facebooki, aski i te inne badziewia

czerwca 08, 2014
Facebook to istna czarna dziura, która porywa Cię w swój wir i nie możesz się z niej wydostać. Jest to portal, który zrzesza wszystkich i niesamowicie mnie denerwuje. Jednak posiadam na nim konto, ponieważ łatwiej się dzięki niemu komunikować. Poza tym zakładając bloga drugą rzeczą jaką się robi jest stworzenie fanpejdża na Twarzoksiążce. Prawie każda strona posiada fanpejdża, na którym umieszcza swoje przemyślenia i linki do nowych postów na blogu. Nie twierdzę, że każdy posiada fp, jednak zdecydowana większość ma takowy profil.

W wielu przypadkach mamy więcej lajków niż obserwatorów i powiem Wam, że rozumiem to. Bo nie każdy wchodzi na bloggera, jeśli bloga nie posiada, a na Facebooku często jest się kilka razy dziennie czy co najmniej raz w tygodniu. Dlatego zrozumiałe dla mnie jest, gdy mając około 200 lajków masz w granicach 100-150 obserwatorów. Jednak kompletnie nie ogarniam jak możliwe jest posiadanie około 600 lajków, a obserwatorów mieć mniej więcej 50. Takie znaczne różnice są mocno zauważalne i chętnie dowiedziałabym się czym jest to spowodowane.

Wracając jednak do sedna sprawy. Facebook sięga nas swoimi mackami i trudno jest mu się wyrwać. Nawet lubisz na niego wchodzić, bo możesz pooglądać co dzieje się u 'konkurencji'. W pewnym momencie jednak zaczyna się irytacja na to wszystko. Dlaczego? Bo Twarzoksiążka wprowadza nowe "lepsze" wersje. Jednak wkurzać może też fala wpisów o tej samej tematyce. Wtedy jedyne co masz ochotę zrobić to wyłączyć Fb i nigdy tam nie wracać. Ja na przykład mam obecnie takie skłonności, bo wszędzie pojawiają się opinie na temat Gwiazd naszych wina. Ja jako wielka przeciwniczka ekranizacji raczej nie bardzo chcę wybrać się do kina, żeby oglądnąć ten film. Ale jeszcze zobaczymy...

Ask - kolejna stronka, na której coraz więcej blogerów się loguje. Ja przyznam szczerze również posiadam tam konto, jednak bardziej używam go do tego, aby przeglądać tych, których obserwuję. Nie opowiem Wam za wiele na temat tego portalu, ponieważ nie rozumiem jego idei i z jakich powodów tyle osób go lubi...

Instagram to kolejna stronka, której nie ogarniam. Z tego co wiem to wrzuca się tam swoje zdjęcia. Po co, na co i dlaczego to już nie wiem. Możliwe, że blogerzy zakładają tam konta, ponieważ nie chcą tyle zdjęć wrzucać na Fb. Ja konta na tym nie mam i raczej go nie założę, ponieważ nie lubię robić sobie zdjęć ;)

Lubimy Czytac to jest miejsce zrzeszające książkoholików i jeden z najlepszych tego typu portali. Posiadam na nim konto od kilku lat i naprawdę go lubię, choć zmieniłabym parę rzeczy. Może nie wszyscy mamy tam konto, jednak moja biblioteczka jest aktualizowana bardzo często, więc wszystko jest jak najbardziej w obecnym stanie. Dzięki temu wiem ile książek w danym miesiącu przeczytałam i czy zrealizuję swój cel. Jest łatwy w obsłudze i przejrzysty, jednak największym jego mankamentem są Rekomendacje, które są wystawiane na podstawie tego co przeczytałeś. Dlaczego tak uważam? Bo często wrzucają mi tam książki, które mam już przeczytane tylko w innych oprawach graficznych, bądź kolejne części serii, które rozpoczęłam. Zdecydowanie lepiej usprawniony w tym zakresie jest portal Goodreads, jednak tam trzeba znać angielski [przynajmniej podstawy], bo inaczej się w nim nie połapiesz. Poza tym zdecydowanie widać, że LC jest zrobione na jego podstawie, jednak jest on daleko w tyle za amerykańskim odpowiednikiem. Ja konto posiadam na obu i jestem zadowolona z korzystania na tych portalach.

A Wy jaki macie stosunek do tego typu stron? Gdzie macie konta? Czekam na Wasze komentarze!

12 komentarzy:

  1. Ględzenie, aczkolwiek dość mądre ;)
    Co do Lubimy czytać, zauważyłaś znaczący spadek wartości recenzji? Wszyscy szastają 9, 10 i potem mamy takie kwiatki, że "Mroczna Bohaterka" uchodzi za arcydzieło literackie ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo rzadko czytam recenzje, dlatego nie wypowiem się na ten temat :) A ja mam takie pytanie - czy wszystkie te oficjalne recenzje dla LC są pozytywne? Bo ja wiele razy tak widziałam i zaczęłam się w końcu nad tym zastanawiać...

      Usuń
  2. Aska nie mam, Instagrama też nie, ale to dzięki moim znajomym ( czy można tak powiedzieć o tych ludziach? ) LC jest świetne, a fp narazie mi niepotrzebne :)
    Pozdrawiam
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam Facebooka i wydaje mi się on zbawieniem. Mój rok ma tam swoją grupę, tam się wszystko załatwia, można pogadać z kimś itd. Nie narzekam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale absolutnie zgodzę się z kwestią fanpagów. Znam bloga, który ma 27 obserwatorów i ponad tysiąc lajków. JAK?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam konto na Facebooku (również fanpejdż bloga) i choć denerwuje mnie niemiłosiernie to i tak tam siedzę. Aski, Instagramy, Twittery i inne takie omijam szerokim łukiem. Posiadam konto na LC, bo dzięki temu mam uporządkowaną biblioteczkę. W Goodreads nie mogłam się połapać na początku, ale bardziej denerwowało mnie to, że brakuje tam sporo polskich odpowiedników książek i nie chciało mi się za każdym razem je dodawać. Co do rekomendacji to korzystam na Biblionetce, na LC zobaczyłam raz i zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przesiaduję na fb conajmniej kilkanaście minut dziennnie, fanpejdża swojego bloga jednak nie mam i na razie nie planuję. Może kiedyś, w dalekiej przyszłości ;) Jest to jednak spore ułatwienie w komunikowaniu się ze znajomymi i inne tego typu rzeczy. Aska miałam kiedyś, ale już nie korzystam, nie udało mi się rozgryźć jego idei, więc usunęłam konto. co do innych portali to w 100% się z Tobą zgadzam. Po co to komu? Mi wystarczy moja biblioteczka na LC i jestem szczęśliwa ;)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam Fp i Lc i mam podobne odczucia do Ciebie w obu przypadkach. A Aska i Instagrama nie zamierzam zakładać, bo na cholerę? Jak ktoś chce pytać - niech pyta, a zdjęcia wstawiam na fp, bo po co komu więcej zdjęć? xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis! :)

    Pozdrawiam serdecznie :*:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ask i Instagram to dla mnie kompletnie niepotrzebnie strony i jakoś nie ciągnie mnie do ich zakładania... Za to FB mam prywatny, więc pomyślałam, że czemu nie założyć dla bloga? A LC no to się mówi samo przez się :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo że sama mam Fb, uważam że nie jest on niezbędny do życia. W końcu portal ten powstał po to, by dzielić się z innymi ludźmi swoim życiem, zainteresowaniami,a nie po to by to ON był naszym życiem.
    Pozdrawiam,
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam i prywatnego Facebooka i fanpage. Pierwszy jest mi niezbędny - wszystkie informacje i decyzje na roku przez niego przechodzą. Fanpage traktuję jako dodatek, ale za wiele poza informacjami o postach tam nie ma. Za to mogę wyjaśnić te lajki znacząco przerastające liczbę polubień - reklama przez fanpage innych lub po prostu kupienie lajków. Znam przypadki, które stosują jedno i drugie. No i wiadomo, że trochę lajków można załapać zapraszając do polubienia swoich znajomych z reala. Przyznam, że mi na tym nie zależy - jak ktoś wejdzie przeczyta coś albo zalajkuje - miło mi. Ale bez przesady, sama za każde odwiedziny też się nie odwdzięczam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.