117. Recenzja „Rywalki” - Kiera Cass
„Czasami, aby coś ukryć, najlepiej robić to na oczach wszystkich.”

Jak łatwo się domyślić po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. No bo czemuż to zbiera ona aż tak wiele pozytywnych opinii? Nawet pewna blogerka przekonywała mnie do przeczytania jej i groziła, że mnie udusi, jeśli mi się nie spodoba. Czy przestraszyła mnie wizja niechybnej śmierci?
No nie bardzo skoro nie spojrzałam na nią wielce pobłażliwym
okiem. Co prawda nie spodziewałam się po niej niesamowitej lektury, jednak
rozczarowała mnie. Przede wszystkim wszechobecnym banałem i przewidywalnością.
Poza tym uważam, że bohaterowie są bardzo płytcy i głupiutcy. Przede wszystkim
America. Była ona dość lekkomyślna i egocentryczna. Myślała przede wszystkim o
sobie. Nieczęsto przywiązywała wagę do tego co mówią inni i to dość mnie
irytowało. Właściwie cała jej postać była dla mnie ciężka do przełknięcia.
Równie źle zaprezentowali się chłopaki. Maxon z tym swoim ‘jestem księciem i
jestem czarujący, więc zakochaj się we mnie’, no i Aspen z ‘jestem macho i nie
możesz być lepsza ode mnie’. A America jak ta głupia latała od jednych ramion
do drugich. Co jej jest?
Jednak książka mimo wszystko posiada ciekawy pomysł i nie
najgorsze wykonanie [oczywiście wyłączając bohaterów]. Ogólnie podobała mi się
ta otoczka magii i pięknych sukien. W końcu każda dziewczyna ma coś w sobie
takiego co przyciąga ją do takich rzeczy ;)
Zdecydowanie odradzam ją chłopakom, ponieważ ewidentnie nie
jest to książka dla nich. Jest zbyt dziewczęca i słodziutka.
Podsumowując, nie wiem czy ją polecać, ponieważ na mnie
wrażenia nie zrobiła, jednak szybko się ją czyta, więc można poświęcić te trzy
godziny życia.
Moja ocena: 5/10
Rywalki | Elita | Jedyna
Oj tam, oj tam ;) czepiasz się i tyle ;) Ja kupiłam dwa pierwsze tomy z powodu pięknych okładek i wkrótce dam się oczarować tej cudownej, magicznej, nieprzewidywalnej historii z niebanalnymi, inteligentnymi, kontrowersyjnymi bohaterami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam i według mnie jest okej może nie powala na kolana, ale jest fajna na letnie popołudnie ;D
OdpowiedzUsuńOj K. niechybna śmierć jest bliska :P I już wiem co z tobą jest nie tak! Ty chyba nie lubisz baśniowych i lekkich książek...
OdpowiedzUsuńNie wiem, co jest Americe, ale ona tak lata z jednym ramiona do drugi przez dwa i pół tomu (bo druga połowa Jedynej to w końcu podjęta decyzja).
OdpowiedzUsuń* z jednych ramion do drugich :)
UsuńWiedziałam by przeczekać szał tej książki, bo co raz gorzej ludzie ją oceniają, więc chyba juz tak bardzo nie chce mi się jej przeczytać;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, wszyscy zachwalają i ja nabrałam na nią chęci. Ale teraz to jakoś tak nie wiem... Hmmm.... Kupować czy nie kupować - o to jest pytanie
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie w przekonaniu, że to jednak nie jest seria dla mnie... Chociaż całkiem możliwe, że kiedyś się do niej przekonam i ją przeczytam z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuń