[Ring: Natalie Rosa vs Artemis Crawfield] Dotyk Julii - Tahereh Mafi

W razie jak ktoś nie pamięta o co chodzi w Ringu, oto opis: O co chodzi? A o różne zdania na temat książki. Przykładowo powszechnie znana nam Mirror of soul jest wielką fanką Wybranych, książki która zbiera dużą rzeszę fanów. Ja natomiast jestem po drugiej stronie barykady. I tu jest ten pomysł. Argumentacja, walka w kisielu kto wie lepiej, mięcho i ogólnie zabawa i kłótnia na całego A późnej my umieszczamy to na swoich blogach i zaczyna się kolejna dyskusja w komentarzach wśród naszych czytelników, którzy przeczytali daną książkę. A także ankieta - która blogerka bardziej do Was przemówiła :)
Artemis Crawfield:
No to zacznę od standardowego pytania - co nie podobało Ci się w Dotyku Julii? Jakby co to chciałam
zaznaczyć, że ja już jestem po trzech częściach, więc mogę trochę inaczej to
odbierać :)
Natalie Rosa: Ja
jak na razie mam za sobÄ… tylko dwie, do
trzeciej nadal boję się zajrzeć. W Dotyku
Julii uderzyło mnie bardzo duże podobieństwo do innych znanych książek,
głównie trylogii Igrzysk Śmierci, ale
też do Intruza oraz Niezgodnej. Jestem przewrażliwiona na tym
punkcie, dlatego nijak nie mogłam tego znieść.
Artemis Crawfield:
Tu siÄ™ raczej nie zgodzÄ™. Moim zdaniem Dotyk
Julii jest czymś całkowicie odmiennym. Czytałam go po Igrzyskach śmierci i nie dostrzegłam żadnego podobieństwa, bo gdyby
tak się zdarzyło to z całą pewnością nie spodobałaby mi się ta historia. Dla
mnie książka nigdy nie była podobna do żadnej, ponieważ gdy ją czytałam
zaczęłam dopiero swoją przygodę z tego typu historiami. Nie jestem pewna jak
zareagowałabym w tym momencie na nią, bo nie można porównywać jedynki z trójką
- autorka zbyt mocno zmieniła i bohaterów, jak i samą siebie. Według mnie
autorka poprzez swój niepowtarzalny styl zebrała wielu fanów, jak i
przeciwników. Przecież nie każdemu musi się coś takiego podobać. Dla mnie
zabieg z przekreślonymi słowami był niebywale pomysłowy i pokazywał prawdziwe
oblicze Julii. Tak samo jak szczególne metafory świetnie opisujące jej uczucia.
A może to Ci przeszkadzało? Że całość jest bardziej skupiona na Julii, niż na
tym co się dzieje wokół?
Natalie Rosa: Wiesz
co? Być może. Muszę przyznać, że dość dawno czytałam tę powieść. Ale wiem, że
Julia jest jedną z listy bohaterek, które najchętniej uderzyłabym w twarz. Była
bardzo zmienna, a te przekreślone frazy, choć nie ukrywam, że to bardzo
intrygujący i oryginalny zabieg, tylko podkreślały jej zły stan psychiczny.
Oczywiście, czego spodziewać się po dziewczynie spędzającej życie w celi,
jednak wydało mi się to aż nazbyt wyolbrzymione. Więc być może, że głównym
powodem, dla którego nie polubiłam tej książki było skupienie się na postaci
Julii, ale przecież to ona jest główną bohaterką, czyż nie?
Artemis Crawfield:
No tak, ale są książki gdzie główna bohaterka jest ważna, ale nie
najważniejsza. Tutaj wydaje mi się, że autorka bardzo skupiła się na samej Julii
i jej problemach. Tym co czuje i co myśli. Przyznam szczerze, że było kilka
momentów, gdzie miałam ochotę mocno nią potrząsnąć, jednak przemijały. Czasem
mnie irytowała, ale w kontekście całej opowieści przestało mi to przeszkadzać.
Dałam szansę książce i czasami wydaje mi się, że bardziej pokochałam styl
autorki aniżeli Julię. Bo przyznać muszę, że w jedynce była ona dość słabym
charakterem. Jednak nie ma co się dziwić po tym co przeszła. Czasem jednak
szlag człowieka trafiał, gdy ciągle obwiniała siebie za wszystko zło na
świecie. Jednak druga część jest już lepiej poprowadzona i widać w niej trochę
więcej tej twardej Julii, która chce zwojować świat!
Opinię o Julii już znam Twoją, chyba że chcesz coś
dodać Jeśli nie to przeszlibyśmy do
chłopaków, czyli Adama i Warnera!
Natalie Rosa:
Nie, nic nie muszę dodawać. Julii nie polubiłam i prawdopodobnie nie polubię.
Nie podobają mi się tak słabe charaktery :) I z ogromną chęcią zmienię temat :D
Artemis Crawfield: No
to pisz o chłopakach :D Ja też będę pisała i jak skończymy to klikniemy Enter
bez czytania co ta druga osoba napisała - taki eksperyment ;) Później
odniesiemy się do tego co napisałyśmy :) Jak chcesz to możesz tam jeszcze
Kenjego opisać, bo ja bardzo chętnie o nim napiszę :D
Natalie Rosa: Okej
:) Więc, powołując się na to, co nadal pamiętam, w pierwszej części moją uwagę
bardziej przykuł Adam niż Warner. Był typem schematycznego przystojniaka, który
skrycie jest romantykiem. Niby nic wielkiego, a uwagę przykuwa. Polubiłam go.
Natomiast Warner był dla mnie jedną wielką zagadką. Nie zastanawiałam się zbyt
długo nad tym, kim w rzeczywistości był. I teraz być może mieszać będę Dotyk.. z Sekretem..., ale po prostu nie potrafię już rozróżnić tych dwóch
części. Warner kradł moje serce powolutku, po kawałeczku, systematycznie, a
Adam podbił je granatem. Beznadziejne porównanie, wiem, ale z perspektywy czasu
widzę, że znacznie lepiej pamiętam postać Warnera. Fascynacja Adamem przeszła,
a Warner nadal gdzieś tam wewnątrz mnie ma swoje miejsce. Natomiast jeżeli
chodzi o sam motyw walki o JuliÄ™: "SEEEERIOOO?" Tylko tyle mam do
powiedzenia. Myślałam, że chociaż to będzie ciekawe. Nie, pomyłka - było
ciekawe. Chciałam, żeby to było... nowe. A nie było, niestety
Artemis Crawfield: Adam
- moim zdaniem w pierwszej części jest on dość wyrazistym bohaterem i trochę
takim typowym ideałem chłopaka. Nic dziwnego, że nasza Julka zaczyna coś do
niego czuć :) Później jednak ulega zmianom i mimo że bardzo lubiłam go po Dotyku to w następnych częściach po
prostu nie mogłam znieść jego obecności.
My jednak mówimy o pierwszej części dlatego powiem, że wtedy [czyli prawie 2
lata temu, gdy czytałam książkę] wydawał mi się on cudowny. W tym momencie
mając na uwadze tylko jedynkę powiedziałabym, że był lekko przesłodzony i
zdecydowanie najbledszy bohater spośród całej zgrai.
Warner - jak można się domyślić w pierwszej części nie
zapałałam do niego przyjaźnią [później to się trochę zmieniło, ale to inna
historia :D]. Często w powieściach lubię te 'czarne' charaktery tu jednak nie
widziałam żadnej pozytywnej strony. Dla mnie był zbyt oziębły i nieczuły. No i
zbytnio się wywyższał, jednak wiedziałam, że obecność takiego zawodnika jest
potrzebna, bo byłoby zbyt cukierkowo. Choć w następnych częściach można się
przekonać, że świat wcale nie jest taki czarno-biały jak na początku mogło się
wydawać.
No i Kenji, który moim zdaniem jest najlepszym bohaterem w
całej historii, mimo że nie ma go za wiele w jedynce to i tak polubiłam go. Był
takim promykiem słońca w burzowy dzień. Zdecydowanie najlepszy!
Przepraszam, ale ja w szerszym kontekście patrzyłam na
bohaterów, bo dość dawno czytałam jedynkę ;)
Artemis Crawfield:
Odnosząc się do Twoich słów - walka o Julię chyba najbardziej pokazana jest w trójce.
Tam autorka prawie całkowicie skupia się na relacji Adam-Julia-Warner. Nie wiem
czy jest to do końca nowe, ale dużo ciekawiej pokazane niż w innych książkach
tego typu - przynajmniej moim zdaniem :)
Natalie Rosa: To
teraz ja odniosę się do Twoich - Kenji w ogóle nie zwrócił mojej uwagi. To
znaczy, zgadzam się z Tobą teraz, ale czytając książkę był bohaterem, jak każdy
inny. Warner uległ sporej modyfikacji na przestrzeni tych dwóch pierwszych
tomów, oczywiście na lepsze. A moje i Twoje zdanie co do Adama niemal w ogóle
się nie różnią :) A skoro w trzeciej części akcja skupia się na trójkącie
Adam-Julia-Warner, nie wiem, czy chcę to przeczytać...
Artemis Crawfield:
Ja zawsze wolę mieć skończoną serię, zwłaszcza jeśli jest to trylogia, bo to
wcale nie tak wiele :)
A co myślisz o umiejscowieniu akcji? Moim zdaniem za mało
jest o tym w książce. Co prawda mamy obraz tego miejsca jednak nie jest to
jakoś szczególnie wyrażone w powieści. Jak mówiłam, autorka chyba bardziej
skupiła się na bohaterach, nie?
Natalie Rosa: Zdecydowanie.
I co chwilę wprowadzała coraz bardziej fantastyczne elementy, przez co z
umiarkowanie fantastycznej książki zrobiła się fantastyka na całego. Miałam
wrażenie, jakby autorka na poczekaniu wymyślała kolejne elementy, nie planując
zbytnio, ponieważ czytając zarówno Dotyk...
jak i Sekret... miałam wrażenie
takiego ogromnego chaosu
Artemis Crawfield:
To jest chyba największy minus całej historii, ale i tak ją lubię :) A tak
wracając do tematu jaką inną książkę przypomina nam Dotyk to ja powiedziałabym zdecydowanie - Delirium. Nie wiem czemu, ale dla mnie zawsze te dwie trylogie będą
mocno podobne, mimo że tak naprawdę zawierają coś innego. Może to przez te wszechobecne metafory?
Chciałabyś może jeszcze coś dodać? Bo jeśli nie to myślę, że
mogłybyśmy kończyć :) Ja chyba nie mam nic więcej do powiedzenia!
Natalie Rosa: Nie
czytałam Delirium, więc niestety się
nie wypowiem. Dla mnie taką serią będą Igrzyska,
czego bardzo żałuję, bo uwielbiam tę trylogię <3
Ja też już chyba nie ;) ale jakby coś, to śmiało możesz
jeszcze pisać, tylko od piątku mogę mieć problemy z internetem, więc być może
będę trochę niedostępna
Artemis Crawfield:
No to dziękuję za rozmowę :) Bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało! I nawet
obyło się bez rozlewu krwi :D
Natalie Rosa: Za
słabo pamiętam książkę, żeby po niej jeździć
porozmawiamy, jak przeczytam kolejnÄ… tak kiepskÄ… :D
Jak zwykle po prawej stronie znajdziecie ankietkę, w której możecie głosować! Jak podobała Wam się nasza wymiana zdań?
"Dotyku Julii" jeszcze nie czytałam, choć mam w planach od niepamiętnych czasu. Dzisiaj bardziej przemawia do mnie Natalie i podtrzymuje to, że jak na razie nie mam ochoty na tą serię. Czytałam już wiele recenzji na jej temat i wciąż wydaje mi się schematyczna i nie wnosząca nic nowego. Kiedyś przekonam się o tym jednak sama. :)
OdpowiedzUsuńJak miło wiedzieć, że być może nie jestem jedyna ;)
UsuńUwielbiam dotyk Julii Adama i Warnera, wiec nie zgadzam się z "ostatni rozdział" ty z Toba Artemis :))
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę Warnera :D Team Warner forever <3 Ale dzięki, że jesteś po mojej stronie :)
UsuńJa lubię "Dotyk Julii" za styl autorki :)
OdpowiedzUsuńJa na razie przeczytałam 2 tomy i jak Natalie Rosa obawiam się zajrzeć do tomu III ;)
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedyną dziewczyną na świecie, która od razu polubiła Warnera. Co prawda z początku gdy go jeszcze w Dotyku nie poznaliśmy, stałam murem za Adamem...ale gdy wkroczył Aaron...cóż, momentalnie skradł moje serce (chyba podświadomie czułam, że jest on cudowną postacią. :D). Nie zabrałam się jeszcze do Daru Julii więc nie wiem jakiego wyboru dokonała... ale mam nadzieje, że wybrała mądrze (czyli Warnera, a nie tą ciepłą kluchę jaką jest Adam).
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń