121. Recenzja „Ukryta brama” - Eva Voller

sierpnia 06, 2014
„Nagle świat zaczął składać się z niezliczonych nowych możliwości, a my właśnie zamierzaliśmy je odkrywać”
Anna i Sebastiano ponownie wyruszają w podróż w czasie. Tym razem mają uratować znanego artystę przed pożarem. Ma to być krótka i szybka wyprawa, sprawy się jednak komplikują. Po uratowaniu pana Turnera para miała spędzić kilka romantycznych dni w XIX-wiecznej Anglii. Jose jednak zaraz po wykonaniu zadania zabiera ich z powrotem do współczesności. Anna myślała, że to koniec ich przygody w Londynie, jednak Starzec polecił im pozostanie w kraju. Z tego powodu starali się wykorzystać jak najlepiej czas spędzony wspólnie. Kilka dni później wrócili do XIX wieku, aby wykonać tajemniczą misję. Nie wiedzieli nic ani o swoich tożsamościach w przeszłości, ani to tym, co mają zrobić. Musieli działać na ślepo. Dodatkowo figurowali tam, jako rodzeństwo, co po pewnym czasie zaczęło im przeszkadzać. Mieli udawać arystokratów, pochodzących z Barbadosu, posiadaczy plantacji trzciny cukrowej. Do Anglii przyjechali, aby poznać swoją rodzinę, a także, aby Anna mogła znaleźć sobie męża. Żadnemu z nich taki układ się nie podoba, ale muszą działać według tego, co mówi im Jose, inaczej świat, który znają może zniknąć…

Tę serię darzę jakimś małym sentymentem. Bo może i nie jest literaturą górnych lotów, jednak z chęcią się wraca do przygód Anny i Sebastiano, a kolejne ich przeżycia śledzimy z niemałą ciekawością i zainteresowaniem, a także wciąż zastanawiamy się jak to się wszystko zakończy.

W tej części najbardziej irytowała mnie główna bohaterka. Nie wiem czemu, ale nie mogłam znieść jej ciągłych wygłupów i tej dziecinady. Dziewczyna ma już dwadzieścia lat, a zachowywała się gorzej niż w pierwszej części, gdy była siedemnastolatką! Dobrze, że jest jeszcze Sebastiano, który w jakiś sposób ratuje sytuację i nie pozwala mi udusić Anny.

Mimo to książka jest bardzo lekką lekturą, tak samo jak jej poprzedniczki. Moim zdaniem nie podnosi ona poziomu serii, jednak nie jest też gorsza. Gdybyście zapytali mnie, która z tych trzech części jest najlepsza nie potrafiłabym Wam odpowiedzieć, ponieważ żadna nie była idealna i w każdej coś w większym lub mniejszym stopniu mnie irytowało. Tutaj moje rozdrażnienie skupiło się na Annie, chcąc nie chcąc głównej bohaterce, dlatego trzymało mnie ono dość długo w swoich szponach.

W jakiś niewytłumaczalny sposób nie jestem w stanie powiedzieć, że ta seria to dno, ponieważ zawiera w sobie coś ciekawego. Jakąś taką niesamowitą magię, która nas przyciąga. Jednak nie jest też najlepszą serią o podróżach w czasie. Mimo że tutaj wszystko jest w dość interesujący sposób przedstawione, to ja jednak myślę, że dużo lepsza jest chociażby Trylogia Czasu, której akcja dzieje się w ciągu tygodnia!

Jeśli chodzi o fabułę to w tej części autorka postarała się o niesamowitą oprawę. Było widać wielki przepych i można było odczuć tę fascynację przeszłością. Bo przecież o to w takich książkach chodzi. Zamiast pędzącej akcji bogatej w zbirów i morderców uwaga nasza skupia się na scenerii. Złe charaktery oczywiście gdzieś tam są, jednak nie wychodzą tak bardzo na powierzchnię. Można by rzec, że ten cykl to opowieść o historii, a Anna i Sebastiano są jedynie jej tłem.

Podsumowując, serię polecam tym, co mają ochotę na lekką, pełną przygód i czasami głupiej bohaterki historię. Jest to niezobowiązująca lektura, przy której mimo wszystko można się nieźle bawić.

Moja ocena: 7/10
Magiczna gondola | Złoty most | Ukryta brama

Za możliwość poznania dalszych losów Anny i Sebastiano dziękuję wydawnictwu Egmont!

4 komentarze:

  1. Mam ''Ukrytą Bramę'' na półce - już nie mogę się doczekać, aż przeczytam tą powieść (a jednocześnie mi żal, iż rozstaję się z Sebastianem) !! :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczyłam w tytule "Anglia", pomyślałam "Sherlock", więc przyleciałam przeczytać recenzje :P
    O tej serii słyszałam już jakiś czas temu. Magiczną Gondolę mam zamiar przeczytać, ale nie szukam jej jakoś na gwałt. Może być naprawdę fajne, ale szału chyba nie będzie :P I nie lubię, jak główni bohaterzy mnie wnerwiają. Chociaż zawsze to jakieś płomienne uczucie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie ta seria wywołała jedynie niechęć i kompletnie mi nie przypadka do gustu, dlatego 3 części już nie zakupiłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam Magiczną gondolę w domu, muszę w końcu znaleźć dla niej chwilę!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.