120. Recenzja „Blackout” - Mira Grant
SPOWIEDŹ CZYTELNICZKI PRZEGLĄDU KOŃCA ŚWIATA - CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ...
GWARANTUJĘ BRAK SPOILERÓW!
„Tacy właśnie są ludzie. Zawsze zwalniają, by obejrzeć wrak.”

NAJWYŻSZY PRIORYTET!
KOPIOWAĆ BEZ OGRANICZEŃ!
Możecie się dziwić, że piszę tę recenzję bez opisu
zawartości. Po prostu nie chcę Wam ani trochę spolerować fabuły. Chcę abyście
sami wzięli do ręki tę serię i zobaczyli czym ona pachnie. A czuć od niej
rozkładającym się mięsem chorych na Kellis-Amberlee, ale również lojalnością,
prawdą i odwagą, której nie znajdziecie nigdzie indziej. Czuć od niej
poświęceniem i światem, który nigdy nie powinien był istnieć. Jednak przede
wszystkim czuć od niej świadomością, że nawet ktoś tak nieważny jak bloger, czy
nastolatek może zmienić świat i to na lepsze.
Nie wiem jak Wam to powiedzieć, ale ta seria zasługuje na
to, żeby postawić jej ołtarzyk ku jej czci i mam nadzieję, że ta moja skromna
recenzja będzie właśnie czymś takim. Psalmem ku jej czci.
Trudno jest mi określić co sprawiło, że zaczęłam interesować
się tą historią. Wydaje mi się, że były to mega pozytywne recenzje Jane, która
odkąd tylko poznała Deadline kazała
mi się zaopatrzyć w tą pozycję. Tak po prawdzie to Feed aż tak mnie nie przekonało do zapoznania się z kontynuacją jak
namowy Jane. To ona sprawiła, że wzięłam udział w konkursie, mimo że o tym nie
wie. To ona sprawiła, że miałam nadzieję na wygraną. To ona jako pierwsza
dowiedziała się, że wygrałam i kiedy skończyłam swoją przygodę z tą serią. To z
nią dzieliłam swoje emocje po przeczytaniu Deadline,
a później Blackout. Za to wszystko
chciałabym jej mocno podziękować, bo gdyby nie ona to tej recenzji z pewnością
by nie było.
Zajmijmy się teraz jednak Przeglądem Końca Świata. Moim zdaniem jest to seria, z którą
zdecydowanie warto się zapoznać. Nie wiem czy mi uwierzycie, ale moim zdaniem
świat bez niej wyglądałby całkowicie inaczej. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie
każdemu może się ona spodobać. Przecież nie każdy przepada za zombie w
książkach. Nawet ja ich nie lubię! Jestem pewna, że więcej nie tknę żadnej
pozycji z chodzącymi trupami, bo to zdecydowanie nie mój klimat.
Więc dlaczego piszę psalm pochwalny Przeglądowi Końca Świata?
Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: styl autorki i
historia, którą nam opowiedziała. Podziwiam ją za stworzenie tak niecodziennego
świata. Tak odmiennego od tego co można spotkać. Tak strasznego, a jednocześnie
tak pięknego. Nie mogę się nadziwić, że człowiek może mieć w sobie tyle
wyobraźni. Tyle charyzmy i nieprzeciętności. Że nawet zwykły tusz na papierze
może nabrać nowego znaczenia. Że zaczniesz przytulać się do książek, żeby
poczuć się jeszcze bliżej bohaterów. Żeby poczuć się jak to jest walczyć z nimi
u boku. I mimo że nigdy nie chciałbyś żyć w świecie, który stworzyła Mira
Grant, to jednak żałujesz, że cię tam nie ma.
Nie wiem jak Wam przekazać swoje emocje i to jak wiele
zmieniło się we mnie po przeczytaniu tej serii. Wydaje mi się, że nigdy nie uda
mi się tego oddać słowami. Po prostu niesamowicie zżyłam się z tymi blogerami z
Przeglądu Końca Świata. Byli mi oni
niemal jak rodzina. Razem z nimi przeżywałam wszystkie upadki, porażki i
zwycięstwa. Za każdym razem, gdy ginął jeden z ich drużyny czułam wielką pustkę
w sercu. Gdy zaczynałam czytać te małe literki, gdy zagłębiałam się w ich świat
nigdy nie chciałam z niego wychodzić, dlatego mimo że zakończenie Blackout jest epickie, to w ogóle nie
mogłam przeboleć tego, że wszystko się w taki sposób skończyło. No bo jak można
coś takiego zrobić? W sumie to powinnam być wściekła, bo czasami to aż nazbyt
cukierkowo i idealnie się robiło i powinnam za to obniżyć ocenę, ale po prostu
nie potrafię… Czemu? A no bo tym dzieciakom należało się to bajkowe
zakończenie. Przeszli tyle zła. Co chwilę rzucano im kłody pod nogi, a oni
nawet nie mieli chwili, żeby pozbierać się po jednej porażce, a już czyhała na
nich kolejne. To było cholernie niesprawiedliwe, jednak życie nigdy nie jest
sprawiedliwe. Dlatego kocham Mirę Grant. Pokazała ona, że można pokonać
wszystko. Że nawet świat pełen zombie nie powinien stawać nam na przeszkodzie
ku spełnieniu swoich marzeń. Nigdy nie powinniśmy z nich rezygnować. Nawet gdy
nie mamy już sił. Tak samo nie powinniśmy rezygnować z prawdy, to ona jest
najważniejsza i powinniśmy robić wszystko, aby ją głosić.
Przyznać Wam się muszę szczerze, że podczas czytania Blackout ani razu nie pojawiła się łza w
moim oku, co jest lekko dziwne. Zazwyczaj, gdy kończę jakąś niebywałą historię
kończę rycząc w kącie. Jednak trochę zdziwiłam się, że teraz podczas pisania
tej recenzji zaczęłam płakać. Czemu? Bo chyba wreszcie do mnie dotarło, że mój
czas z Masonami się skończył. I gdy postawię ostatnią kropkę w tej recenzji to
już nigdy więcej się z nimi nie spotkam w jakiejś nowej, wspaniałej przygodzie…
Może właśnie dlatego nie powinniście czytać tej serii. Ona wami
wstrząśnie. Zabije Was i wskrzesi na nowo. Przez nią będziecie jak chodzące
trupy nie wiedzące co ze sobą zrobić. A waszą myślą przewodnią będzie chęć
zdobycia większej liczby książek Miry Grant na temat świata po Powstaniu. Ten
cykl Was zniszczy.
To już jest koniec. Dlatego muszę podziękować. Przede
wszystkim autorce. Miro Grant składam Ci wielki pokłon za stworzenie tak niesamowitej
serii. Mam nadzieję, że może jeszcze wrócisz do tego świata. Jednak również mam
nadzieję, że zostawisz historię Masonów tak jak zakończyła się ona w Blackout. Chyba nie zniosłabym kolejnego
spotkania z nimi i kolejnej rozłąki. Już chyba zaczynam słyszeć ich głosy w
głowie.
Po drugie chciałabym podziękować Przeglądowi Końca Świata. Może i nie jesteście prawdziwi. Może i
jesteście tylko marnym tuszem na
papierze, jednak dla mnie zawsze będziecie kimś ważnym. Staliście się częścią
mnie samej. Zmieniliście mnie. Mam nadzieję, że jesteście z tego dumni.
Chciałabym również podziękować każdemu blogerowi, który
pozytywnie wypowiadał się na temat Przeglądu
Końca Świata, bo to dzięki Wam sięgnęłam po tę pozycję. Dlatego jeszcze raz
chciałabym podziękować Jane, bo to dzięki niej poznałam Deadline i Blackout.
Nawet nie wiesz jak się z tego powodu cieszę! I dziękuję się, że jesteś ½ Jart,
bo to dla mnie bardzo ważne.
Na koniec, co jednak nie oznacza, że podziękowania są
mniejsze, chciałabym podziękować wydawnictwu. To dzięki Wam miałam szansę
poznać Przegląd Końca Świata. Jednak
nie tylko ja. Gdybyście nie wydali tej serii nie poznałaby jej Jane, więc ja również
nie dałabym jej szansy. Dlatego dziękuję za tych wszystkich, którym
zmieniliście życie wydając w Polsce ten cykl. Mam nadzieję, że wydacie jeszcze
dużo podobnych serii, które wstrząsną moją duszą i sercem.
Dziękuję jeszcze za te „stracone” z tą serią godziny.
Cudownie się z Wami ludziska bawiłam!
Podsumowując, Przegląd
Końca Świata zasługuje na najwyższe laury, a przede wszystkim na Waszą
uwagę. Pamiętajcie, że czytelnicy też są ważni, bo gdyby nie oni to po co
byłyby książki? Dlatego nigdy nie umniejszajcie swojej roli i poświęćcie swój
cenny czas tej serii, bo zdecydowanie warto!
Moja ocena: 10/10
Feed | Deadline | Blackout
NAJWYŻSZY PRIORYTET!
KOPIOWAĆ BEZ OGRANICZEŃ!
CZYTAJCIE, PÓKI MOŻECIE!
Odkąd o niej usłyszałam, tak za mną chodzi. Tematyka rewelacyjna, więc kiedy już się zaopatrzę w całą serię, będę miała ogromne wymagania. Tak czy inaczej, nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńJakie pochwały i zasługi, normalnie może czas na pieśń pochwalną? Jeszcze po nią nie sięgnęłam, ale teraz to już nie mam innego wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii, ale kurcze, strasznie zachęcasz! Podniosłaś teraz wysoko poprzeczkę, bo jak uda mi się zapoznać z książkami, to będę od nich sporo oczekiwała :) A przyznaję, że już nie mogę się tego doczekać :)
OdpowiedzUsuńOh, Artemis, stop it you! *rumieni się*. Trzeba sobie podtykać dobre książki pod nos :D Cieszę się, że i Ciebie ta seria zmieniła <3 Jart górą!
OdpowiedzUsuńJa już chyba pisałam Ci na FB, że, po pierwszej, gratuluję :) No wiesz, recenzji i współpracy ^^
OdpowiedzUsuńA co do serii to oczywiście bardzo chciałabym się z nią zapoznać. Ale najpierw muszę dorwać gdzieś I tom. Nie wiem czy kupię, a w mojej bibliotece same starocie, więc... :/
Psalm pochwalny? Bardzo dobrze :D Ta seria na to zasługuje! :D
OdpowiedzUsuńTeraz to już na pewno muszę zapoznać się z tą serią, no bo jak tu nie dać się skusić po takiej recenzji :D
OdpowiedzUsuń