130. Recenzja „Magia krwi” - Tessa Gratton
„Czaszka to jakby jedna z Twoich masek, tylko że pod twarzą, a nie na niej.”

Premierę tej książki dość długo przekładano. Gdy pierwszy
raz znalazła się ona w zapowiedziach chciałam ją mieć w swojej biblioteczce,
jednak gdy zaczęto zmieniać datę premiery, mój zapał stopniowo malał. Dlatego
sama się zdziwiłam, że podczas targów w Warszawie ją kupiłam. Nie spieszyło mi się
z czytaniem, ponieważ słyszałam kilka niezbyt pochlebnych opinii na jej temat i
jakoś nie chciałam sobie psuć nastroju tą powieścią. W końcu sięgnęłam po nią
i…
Zacznę od wad, których jest naprawdę sporo. Moim zdaniem
cały temat został w zły sposób ugryziony. Oczywiście sam pomysł naprawdę mi się
spodobał! Było w nim coś powtarzalnego i niespotykanego jednocześnie. Jednak
wydaje mi się, że autorka trochę za bardzo pomieszała. Można było to zrobić w
bardziej nieskomplikowany oraz mniej przewidywalny sposób. Dość łatwo jest przewidzieć,
kto jest złym charakterem w całej powieści, co zabiera nam część frajdy.
Myślę, że autorka również nie poradziła sobie w kwestii
bohaterów. Zostali oni dość pobieżnie potraktowani. Co prawda mamy do czynienia
z narracją ze strony dwóch osób – Silli i Nicka – jednak brakuje im głębi. Są
tacy płytcy, a przede wszystkim relacja między nimi jest mocno naciągana.
Postacią, która w jakiś sposób mnie urzekła był Reese, jednak jego akurat jest
mało w całej opowieści, nad czym szczerze ubolewam…
Muszę Wam jednak powiedzieć, że książka naprawdę mi się
spodobała. Nie wiem czemu, ale ma ona w sobie jakąś magię, która sprawiła, że
nie potrafię wypowiadać się o niej w stu procentach źle. Wydaje mi się, że
sposób pisania również nie był jakoś specjalny, jednak naprawdę porwała mnie ta
książka! Jak kiedyś się dowiem czym jest to spowodowane to Wam powiem, na razie
będę nad tym kontemplować.
Podsumowując, książkę polecam, ponieważ mimo błędów jest
naprawdę ciekawą opowieścią, nadającą się na nudne wieczory, gdy mamy ochotę
tylko na relaks i kubek ulubionego trunku.
Moja ocena: 7/10
Magia krwi | Strażniczka krwi
Wiesz co i tu mnie zaszokowałaś... Mnie książka do gustu nie przypadła i nie dałam jej aż tyle, a tyś większy krytyk literacki... xD
OdpowiedzUsuńEj miałam chyba podobnie, że nie mogłam jej całkowicie xle ocenić :)
OdpowiedzUsuńkubek ulubionego trunku, brzmi jakbyś whisky pijała do książek, chociaż to chyba nie jest wcale taki zły pomysł :D
OdpowiedzUsuń