136. Recenzja „Atrofia” - Lauren DeStefano

października 20, 2014
„Grunt to nie dać się zwieść optycznej iluzji, wyjście zawsze znajduje się bliżej, niż sądzimy.”
Pragnienie stworzenia idealnego człowieka sprowadziło na świat zagładę. Czy można jeszcze jej zapobiec? Naukowcy stworzyli ludzi odpornych na raka, grypę, przeziębienie, jednak nie przewidzieli jednego. Że tak zmodyfikowani istoty urodzą dzieci, które będą żyły dosyć krótko. Dziewczyny dożywają 20 roku życia, natomiast chłopcy 25. Cały świat poszukuje przyczyny i stara się odnaleźć lekarstwo na przedwczesną śmierć, jednak mijają lata i nie widać żadnych postępów. Rhine ma szesnaście lat i żyje ze swoim bratem bliźniakiem w małym, rozsypującym się domu. Dziewczyna jest dość ładna, a także ma różnokolorowe oczy, dzięki czemu jest cennym łupem dla Kolekcjonerów, którzy wyłapują dziewczyny dla bogatych chłopców. Są one wtedy zmuszane do poligamicznego małżeństwa, które ma zapewnić przetrwanie gatunku. Z tego powodu Rhine nigdzie nie może wychodzić sama, jednak pewnego dnia łamie tę zasadę i nie kończy się to dla niej dobrze. Zostaje zabrana i zmuszona do małżeństwa wraz z dwiema innymi dziewczynami – trzynastoletnią Cecily i osiemnastoletnią Jenną. Dziewczyna odkąd trafia do przepięknej rezydencji może myśleć tylko o jednym – ucieczce. Tylko jak opuścić miejsce, kiedy nie widać wyjścia?

O książce słyszałam już dość dawno temu, gdy przeglądałam LC i już wtedy wiedziałam, że jej kontynuacja nie pojawi się w Polsce. Mimo to miałam ochotę poznać tę dystopię, ponieważ słyszałam o niej sporo pozytywnych opinii. Później całkowicie o niej zapomniałam, ale kiedy wyhaczyłam ją w promocji to pomyślałam, że może warto sprawdzić czy jest ona tak fajna jak słyszałam.

Na początku byłam zafascynowana pomysłem i naprawdę zaciekawiona w jakim kierunku autorka poprowadzi powieść. Przyznam szczerze, że troszkę się rozczarowałam, choć w ostatecznym rozrachunku uważam tę pozycję za wartą przeczytania, mimo że nie grzeszy wielką oryginalnością.

Jeśli chodzi o styl i sam zamysł autorki to jest naprawdę dobrze. Wydaje mi się, że książka została napisana w sposób naprawdę dobry, ponieważ czyta się ją dość szybko i ma się ochotę na więcej. Jednak minusem są postacie w pozycji, które wydają się lekko sztuczne i przerysowane. Co prawda z Rhine nie było tak źle. Ona, jako główna bohaterka była dość dobrą narratorką i w naprawdę ciekawy sposób prowadziła akcję, choć czasami zachowywała się naprawdę lekkomyślnie i dziecinnie. Z tego powodu było mi naprawdę ciężko ją polubić. Pretensje bardziej mam do postaci Cecily, Jenny, Lindena. Oni wszyscy wydawali się być naprawdę nieważni i przez to brakowało im głębi. Nie możemy do końca ich poznać, mimo że dziewczyna spędza z nimi naprawdę sporo czasu, ponieważ nic innego nie może zrobić w swoim nowym, pięknym i przestronnym więzieniu.

Problemem jest także wątek miłosny, którego praktycznie nie ma, mimo że w opisie czytamy całkiem, co innego. Co prawda ona tam całuje się i tak dalej, jednak brak w tym wszystkim emocji i naprawdę ciężko jest zrozumieć, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Często Rhine brakowało racjonalnego myślenia, przez co książka stała się dość nielogiczna i brakowało jej głębszego sensu.

Podsumowując, jest to lekka opowieść, która przeznaczona jest bardziej dla odstresowanie się po ciężkim dniu, tygodniu czy miesiącu.

Moja ocena: 7/10

Atrofia | Fever | Sever

5 komentarzy:

  1. Przymierzałam się do tego tytułu od długiego czasu, ale zawsze coś odwracało moją uwagę, aż w końcu całkiem o niej zapomniałam. Dobrze wiedzieć, że mogę ją zostawić na czas, kiedy będę miała ochotę na coś niezobowiązującego. Tylko czy warto zaczynać serię, której kontynuacji nie ma w naszym kraju? Eh...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam ją kilka dni temu na jakiejś promocji. Prawdopodobnie, gdyby nie kosztowała 10 złotych, to bym jej nie wzięła xD W każdym razie leży na swojej półce i czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
  3. Może jednak brak wątku miłosnego zdziałało tu cuda, chociaż nieprzyjemnie jest gdy opis niby to zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zdzierżę kolejnej schematycznej powieści. ;_; Atrofia mnie nie pociąga, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że kontynuacja najprawdopodobniej nie będzie wydana, a jeden tom mnie nie urządza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją ze dwa lata temu i miło wspominam. Ciekawa jestem kiedy wyjdzie druga część.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.