140. Recenzja „Lekko stronniczy. Jeszcze więcej” - Włodek Markowicz, Karol Paciorek
„A dystans jest bardzo ważny. Gwarantuje ci to, że wszystko po tobie spłynie, że się nie obrazisz, nie zamkniesz w sobie, ale będziesz dalej walczył. Jak nie masz tego dystansu, to zawsze znajdziesz sobie usprawiedliwienie i wymówkę, żeby czegoś nie robić. A tak naprawdę wcale nie musisz być taki przebojowy”Autorzy: Włodek Markowicz, Karol Paciorek
Tytuł: Lekko
stronniczy. Jeszcze więcej
Wydawnictwo:
Znak
Ogumienie:
Jeśli
chodzi o okładkę to przód jest naprawdę fajny, ponieważ każdy kto choć trochę
kojarzy ten kanał na YouTube ma przed oczami właśnie to zdjęcie. Dzięki temu
łatwo jest rozpoznać książkę wśród tłumu. Gorzej moim zdaniem wygląda grzbiet i
tył, bo ten taki malinowy (?) kolor po oczach daje i nie bardzo mi się podoba.
Jeśli chodzi o środek to muszę powiedzieć, że jest to naprawdę
dobrze zrobione. Dialogi między Włodkiem a Karolem są płynne i szybko się je
czyta. Gdy cały tekst prowadzi jeden z nich to na marginesie jest zaznaczone
który. Dzięki temu książkę poznaje się naprawdę łatwo i przyjemnie.
Narracja: pierwszoosobowa
Coś
oryginalnego: Dla mnie ta książka cała jest oryginalna, bo nigdy wcześniej nie
czytałam niczego podobnego. Jestem raczej fanką innych klimatów i próbowanie
poznania osób, których oglądam kanał jest naprawdę ciekawe, choć tak naprawdę
po przeczytaniu książki nadal nic o nich nie wiem. I to jest dobre! Wolę, aby
zostali pełni tajemnic i niedopowiedzeń. Po co mam znać ich osobiste życie?
Wystarczy, że dali mi sporo rad, no i dzięki nim powstała ta nowa forma
recenzji!
Najlepsze
zastosowanie: Nie jest to moim zdaniem książka dla wszystkich. Nie jest ona
nawet dla wszystkich, którzy oglądają ich program. Dlaczego? Bo ta pozycja
opowiada o „życiu” w Internecie. O blogerach, vlogerach, youtuberach i jak
wygląda z ich perspektywy cały Internet. Jest to swego rodzaju poradnik dla
nich. Dla nas. Nie przemawiają oni konkretnie do osób blogujących o modzie,
książkach, muzyce itd. Jest to taki ogólny obraz i swego rodzaju rady jak
osiągnąć sukces, choć tak naprawdę w ogóle to się w tej pozycji nie pojawia.
Tykać to
kijem?: Postanowiłam się zabrać za tę książkę, ponieważ od jakiegoś czasu
oglądam Lekko stronniczego na
YouTube. Nie wiem czego się po niej spodziewałam, jednak dostałam chyba trochę
więcej niż chciałam. Wydaje mi się, że wszystko, co zostało opowiedziane w tej pozycji
otworzyło trochę bardziej mi oczy na świat, choć w większości przypadków miałam
takie samo zdanie jak Włodek i Karol. Może i nadal ich nie znam, ale przynajmniej
wiem jak wygląda Internet i czy warto się pchać w jego sidła. Może i Ty
chciałbyś to sprawdzić?
Pióro: Nie jest
to zwykła książka, a zbiór wielu przemyśleń jej autorów i ich rad dla osób
blogujących. Nie jest ona lekka, bo wymaga wielu przemyśleń z naszej strony,
dlatego nie czyta się jej w ekspresowym tempie. Jednak napisana jest
przystępnym i stosunkowo prostym językiem, więc nie ma większych problemów ze
zrozumieniem treści.
Całokształt:
Ja
wyniosłam bardzo dużo z tej książki. Trochę się podbudowałam i postanowiłam coś
zmienić, bo zmiany są potrzebne. Przy okazji dowiedziałam się jak to się stało,
że Włodek i Karol założyli program i co o sobie sądzą. Myślę jednak, że więcej
zdecydowanie dały mi ich wypowiedzi i rady. Może i nie zastosuję ich wszystkich,
ale naprawdę są one pomocne. Szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają.
Czytając książkę miałam wrażenie, jakbym oglądała ich program. Po
prostu poruszali kolejne tematy i moim zdaniem w całej tej pozycji zawarli
wszystko to o czym mogli równie dobrze powiedzieć w programie. Ale cieszę się i
naprawdę im dziękuję, że zrobili to jednak na papierze. Dlaczego? Bo istnieje możliwość,
że ileś tam z tych osób, które nie lubią czytać, a oglądały ich program zaczną
więcej uwagi poświęcać słowu pisanemu. Mam nadzieję, że choć kilka osób
przekona się do książek i ta nie będzie ich ostatnią.
Artemis
radzi: Czy warto po nią sięgać? Zdecydowanie tak, ale zanim to zrobisz
zastanów się czy chcesz dostać kubłem zimnej wody w twarz. Jeśli nie to lepiej
trzymaj się od tej pozycji z daleka i sięgnij po nią dopiero, gdy będziesz na
to gotów.
Mój osąd: Potężny
heros
Ten róż jest właśnie najlepszy! Uwielbiam ten kolor, chociaż to prawda, że do niczego tak naprawdę nie pasuje ;) W ogóle, mimo że książkę mam już od ponad tygodnia za sobą, jakoś nie umiem mówić o niej bez emocji :D
OdpowiedzUsuńJa tam po prostu nie lubię różowego :P
UsuńZacznę od obejrzenia kilku odcinków i zobaczymy jak to będzie:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna forma recenzji :) Muszę się zabrać za książkę.
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam oglądać LS, więc nie wiem, czy teraz do końca zrozumiałabym tą książkę, ale kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńi-am-ready-for-reading.blogspot.com