140. Recenzja „Lekko stronniczy. Jeszcze więcej” - Włodek Markowicz, Karol Paciorek

listopada 13, 2014
„A dystans jest bardzo ważny. Gwarantuje ci to, że wszystko po tobie spłynie, że się nie obrazisz, nie zamkniesz w sobie, ale będziesz dalej walczył. Jak nie masz tego dystansu, to zawsze znajdziesz sobie usprawiedliwienie i wymówkę, żeby czegoś nie robić. A tak naprawdę wcale nie musisz być taki przebojowy”
Autorzy: Włodek Markowicz, Karol Paciorek

Tytuł: Lekko stronniczy. Jeszcze więcej

Wydawnictwo: Znak

Ogumienie: Jeśli chodzi o okładkę to przód jest naprawdę fajny, ponieważ każdy kto choć trochę kojarzy ten kanał na YouTube ma przed oczami właśnie to zdjęcie. Dzięki temu łatwo jest rozpoznać książkę wśród tłumu. Gorzej moim zdaniem wygląda grzbiet i tył, bo ten taki malinowy (?) kolor po oczach daje i nie bardzo mi się podoba.

Jeśli chodzi o środek to muszę powiedzieć, że jest to naprawdę dobrze zrobione. Dialogi między Włodkiem a Karolem są płynne i szybko się je czyta. Gdy cały tekst prowadzi jeden z nich to na marginesie jest zaznaczone który. Dzięki temu książkę poznaje się naprawdę łatwo i przyjemnie.

Narracja: pierwszoosobowa

Coś oryginalnego: Dla mnie ta książka cała jest oryginalna, bo nigdy wcześniej nie czytałam niczego podobnego. Jestem raczej fanką innych klimatów i próbowanie poznania osób, których oglądam kanał jest naprawdę ciekawe, choć tak naprawdę po przeczytaniu książki nadal nic o nich nie wiem. I to jest dobre! Wolę, aby zostali pełni tajemnic i niedopowiedzeń. Po co mam znać ich osobiste życie? Wystarczy, że dali mi sporo rad, no i dzięki nim powstała ta nowa forma recenzji!

Najlepsze zastosowanie: Nie jest to moim zdaniem książka dla wszystkich. Nie jest ona nawet dla wszystkich, którzy oglądają ich program. Dlaczego? Bo ta pozycja opowiada o „życiu” w Internecie. O blogerach, vlogerach, youtuberach i jak wygląda z ich perspektywy cały Internet. Jest to swego rodzaju poradnik dla nich. Dla nas. Nie przemawiają oni konkretnie do osób blogujących o modzie, książkach, muzyce itd. Jest to taki ogólny obraz i swego rodzaju rady jak osiągnąć sukces, choć tak naprawdę w ogóle to się w tej pozycji nie pojawia.

Tykać to kijem?: Postanowiłam się zabrać za tę książkę, ponieważ od jakiegoś czasu oglądam Lekko stronniczego na YouTube. Nie wiem czego się po niej spodziewałam, jednak dostałam chyba trochę więcej niż chciałam. Wydaje mi się, że wszystko, co zostało opowiedziane w tej pozycji otworzyło trochę bardziej mi oczy na świat, choć w większości przypadków miałam takie samo zdanie jak Włodek i Karol. Może i nadal ich nie znam, ale przynajmniej wiem jak wygląda Internet i czy warto się pchać w jego sidła. Może i Ty chciałbyś to sprawdzić?

Pióro: Nie jest to zwykła książka, a zbiór wielu przemyśleń jej autorów i ich rad dla osób blogujących. Nie jest ona lekka, bo wymaga wielu przemyśleń z naszej strony, dlatego nie czyta się jej w ekspresowym tempie. Jednak napisana jest przystępnym i stosunkowo prostym językiem, więc nie ma większych problemów ze zrozumieniem treści.

Całokształt: Ja wyniosłam bardzo dużo z tej książki. Trochę się podbudowałam i postanowiłam coś zmienić, bo zmiany są potrzebne. Przy okazji dowiedziałam się jak to się stało, że Włodek i Karol założyli program i co o sobie sądzą. Myślę jednak, że więcej zdecydowanie dały mi ich wypowiedzi i rady. Może i nie zastosuję ich wszystkich, ale naprawdę są one pomocne. Szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają.

Czytając książkę miałam wrażenie, jakbym oglądała ich program. Po prostu poruszali kolejne tematy i moim zdaniem w całej tej pozycji zawarli wszystko to o czym mogli równie dobrze powiedzieć w programie. Ale cieszę się i naprawdę im dziękuję, że zrobili to jednak na papierze. Dlaczego? Bo istnieje możliwość, że ileś tam z tych osób, które nie lubią czytać, a oglądały ich program zaczną więcej uwagi poświęcać słowu pisanemu. Mam nadzieję, że choć kilka osób przekona się do książek i ta nie będzie ich ostatnią.

Artemis radzi: Czy warto po nią sięgać? Zdecydowanie tak, ale zanim to zrobisz zastanów się czy chcesz dostać kubłem zimnej wody w twarz. Jeśli nie to lepiej trzymaj się od tej pozycji z daleka i sięgnij po nią dopiero, gdy będziesz na to gotów.

Mój osąd: Potężny heros

5 komentarzy:

  1. Ten róż jest właśnie najlepszy! Uwielbiam ten kolor, chociaż to prawda, że do niczego tak naprawdę nie pasuje ;) W ogóle, mimo że książkę mam już od ponad tygodnia za sobą, jakoś nie umiem mówić o niej bez emocji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od obejrzenia kilku odcinków i zobaczymy jak to będzie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna forma recenzji :) Muszę się zabrać za książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero zaczynam oglądać LS, więc nie wiem, czy teraz do końca zrozumiałabym tą książkę, ale kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
    i-am-ready-for-reading.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.