146. Recenzja „Hopeless” - Colleen Hoover
„Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej, słowa wciąż napływają, prawda jest wyrzucana czy ci się to podoba, czy nie, a życie nigdy nie pozwoli ci zatrzymać się i złapać cholerny oddech.”
Autor: Colleen
Hoover
Tytuł: Hopeless
Seria: Hopeless
#1
Wydawnictwo:
Moondrive/Otwarte
Narracja:
Pierwszoosobowa – Sky
Główny
bohater: Sky Davis – 17 lat
Romans: Sky +
Holder
Ogumienie: W
poprzedniej recenzji wspominałam, że uwielbiam gdy okładka, tytuł i treść
tworzą nierozerwalną całość, dlatego niezwykle się cieszę, że trafiłam na
powieść, w której to występuje. Może sama okładka jakoś nie przykuła mojej
uwagi, choć wielu uważa ją za genialną, ale ma ona w sobie coś, co sprawia, że
ma się wielką ochotę poznać tę historię, co jest wielkim plusem dla tej
pozycji.
Najlepsze
zastosowanie: Sky ma siedemnaście lat i została adoptowana przez Karen w wieku
pięciu lat. Jej mama nie używa telewizora, komórki, Internetu, ponieważ uważa
technikę za zło i nie chce, aby dziewczyna tego używała. Sky była uczona w domu
i teraz, gdy nadchodzi ostatnia klasa liceum chce iść do szkoły razem ze swoją przyjaciółką,
Six. Sprawy się jednak komplikują, ponieważ Six dostaje się na wymianę
międzynarodową do Włoch i nie będzie mogła pomagać Sky z nowym wyzwaniem, jakim
jest pójście do szkoły. Co prawda nie uśmiecha się jej wizja samej w nowym
otoczeniu, ale jest uparta i nie powie mamie, że chce z tego zrezygnować tylko,
dlatego że nie będzie z nią Six. I w takim oto nastroju przybywa do szkoły. Jej
pierwszy dzień nie należy do najlepszych, ale po szkole spotyka chłopaka, który
sprawia, że przez jej głowę przetacza się milion sprzecznych emocji. Czuje, że
spotykanie się z nim nie sprawi nic dobrego, ale jednocześnie nie może przestać
o nim myśleć. Pragnie poddać się emocjom, ale czy to aby na pewno jest dobra
droga?
Tykać to
kijem?: Już drugi raz w tym miesiącu sięgam po książkę z powodu opinii
innych osób. Chciałam przekonać się czy ta pozycja jest naprawdę warta tych
wszystkich pozytywnych ocen i pochwał ze strony tak wielu blogerów. I jak
myślicie, okazała się tak dobra?
Bohaterowie: Jeśli
chodzi o Sky to naprawdę ją polubiłam. Była bardzo szczera i otwarta. Mimo tego, że przez lata wychowywana była w zamknięciu potrafiła odnaleźć się w
nowym otoczeniu i potrafiła znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji, która ją
spotkała. Jest silna, a czasami zbyt krucha. Ale przede wszystkim jest
niezwykle autentyczna i to podobało mi się w niej, a także w Holderze. On
również był realistyczny, prawdziwy, szczery, a czasami nawet kruchy i chował w
sobie tak wiele uczuć, które szukały wyjścia przez bardzo długi czas.
Pióro: Szczerze
powiedziawszy podobał mi się styl autorki. Bardzo szybko i przyjemnie czytało
się tę książkę. Nie męczyła, nie sprawiała, że mieliśmy ochotę ją odłożyć.
Gdybym mogła to najchętniej przeczytałabym ją tego samego dnia, co ją zaczęłam,
bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, co się stanie.
Całokształt: Książka
jako całość naprawdę mi się podobała, jednak ja chyba zaczynam nudzić się tym New
Adult… Dość szybko zrozumiałam główny wątek i zamysł autorki. Troszkę zabrało
mi to radości z czytania, jednak jest to pozycja, która mimo tego potrafi się
sama wybronić. Może nie jest to jedna z najlepszych książek na świecie, ale na
pewno trafi do osób, które mają w sobie choć trochę empatii i uczuciowości.
Może nie wszyscy się popłaczą, ale każdy powinien wynieść z niej choć małą
lekcję. Ale to już od tej osoby zależy jaką.
Artemis
radzi: Szczerze polecam zabranie się za tę pozycję, ale nie każdemu, bo
nie wszyscy znajdą w niej coś dla siebie. Jedni wezmą ją za kolejną książeczkę,
gdzie miłość wszystko rozwiąże nawet największe zło świata, dlatego jest to
bardziej pozycja dla osób lubiących romanse i problemy w przeszłości jednego z
bohaterów. Musisz być choć troszkę wrażliwy na ludzkie uczucia abyś mógł zacząć
przygodę z tą książką.
Mój osąd: Potężny
heros – 8/10
Brak komentarzy: