146. Recenzja „Hopeless” - Colleen Hoover

grudnia 19, 2014
„Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej, słowa wciąż napływają, prawda jest wyrzucana czy ci się to podoba, czy nie, a życie nigdy nie pozwoli ci zatrzymać się i złapać cholerny oddech.”
Autor: Colleen Hoover

Tytuł: Hopeless

Seria: Hopeless #1

Wydawnictwo: Moondrive/Otwarte

Narracja: Pierwszoosobowa – Sky

Główny bohater: Sky Davis – 17 lat

Romans: Sky + Holder

Ogumienie: W poprzedniej recenzji wspominałam, że uwielbiam gdy okładka, tytuł i treść tworzą nierozerwalną całość, dlatego niezwykle się cieszę, że trafiłam na powieść, w której to występuje. Może sama okładka jakoś nie przykuła mojej uwagi, choć wielu uważa ją za genialną, ale ma ona w sobie coś, co sprawia, że ma się wielką ochotę poznać tę historię, co jest wielkim plusem dla tej pozycji.

Najlepsze zastosowanie: Sky ma siedemnaście lat i została adoptowana przez Karen w wieku pięciu lat. Jej mama nie używa telewizora, komórki, Internetu, ponieważ uważa technikę za zło i nie chce, aby dziewczyna tego używała. Sky była uczona w domu i teraz, gdy nadchodzi ostatnia klasa liceum chce iść do szkoły razem ze swoją przyjaciółką, Six. Sprawy się jednak komplikują, ponieważ Six dostaje się na wymianę międzynarodową do Włoch i nie będzie mogła pomagać Sky z nowym wyzwaniem, jakim jest pójście do szkoły. Co prawda nie uśmiecha się jej wizja samej w nowym otoczeniu, ale jest uparta i nie powie mamie, że chce z tego zrezygnować tylko, dlatego że nie będzie z nią Six. I w takim oto nastroju przybywa do szkoły. Jej pierwszy dzień nie należy do najlepszych, ale po szkole spotyka chłopaka, który sprawia, że przez jej głowę przetacza się milion sprzecznych emocji. Czuje, że spotykanie się z nim nie sprawi nic dobrego, ale jednocześnie nie może przestać o nim myśleć. Pragnie poddać się emocjom, ale czy to aby na pewno jest dobra droga?

Tykać to kijem?: Już drugi raz w tym miesiącu sięgam po książkę z powodu opinii innych osób. Chciałam przekonać się czy ta pozycja jest naprawdę warta tych wszystkich pozytywnych ocen i pochwał ze strony tak wielu blogerów. I jak myślicie, okazała się tak dobra?

Bohaterowie: Jeśli chodzi o Sky to naprawdę ją polubiłam. Była bardzo szczera i otwarta. Mimo tego, że przez lata wychowywana była w zamknięciu potrafiła odnaleźć się w nowym otoczeniu i potrafiła znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji, która ją spotkała. Jest silna, a czasami zbyt krucha. Ale przede wszystkim jest niezwykle autentyczna i to podobało mi się w niej, a także w Holderze. On również był realistyczny, prawdziwy, szczery, a czasami nawet kruchy i chował w sobie tak wiele uczuć, które szukały wyjścia przez bardzo długi czas.

Pióro: Szczerze powiedziawszy podobał mi się styl autorki. Bardzo szybko i przyjemnie czytało się tę książkę. Nie męczyła, nie sprawiała, że mieliśmy ochotę ją odłożyć. Gdybym mogła to najchętniej przeczytałabym ją tego samego dnia, co ją zaczęłam, bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, co się stanie.

Całokształt: Książka jako całość naprawdę mi się podobała, jednak ja chyba zaczynam nudzić się tym New Adult… Dość szybko zrozumiałam główny wątek i zamysł autorki. Troszkę zabrało mi to radości z czytania, jednak jest to pozycja, która mimo tego potrafi się sama wybronić. Może nie jest to jedna z najlepszych książek na świecie, ale na pewno trafi do osób, które mają w sobie choć trochę empatii i uczuciowości. Może nie wszyscy się popłaczą, ale każdy powinien wynieść z niej choć małą lekcję. Ale to już od tej osoby zależy jaką.

Artemis radzi: Szczerze polecam zabranie się za tę pozycję, ale nie każdemu, bo nie wszyscy znajdą w niej coś dla siebie. Jedni wezmą ją za kolejną książeczkę, gdzie miłość wszystko rozwiąże nawet największe zło świata, dlatego jest to bardziej pozycja dla osób lubiących romanse i problemy w przeszłości jednego z bohaterów. Musisz być choć troszkę wrażliwy na ludzkie uczucia abyś mógł zacząć przygodę z tą książką.

Mój osąd: Potężny heros – 8/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.