148. Recenzja „Silence” - Natasha Preston
„Most people have heard the phrase, ‘Silence is golden’; many would agree with it: people with screaming children running wild around the house or working in a noisy office. For me, however, it meant something entirely different. Silence consumed my whole life; it suppressed things I could never express. My silence was responsible for my family’s happiness. Silence was my prison.”
Autor: Natasha
Preston
Tytuł: Silence
Seria: Silence
#1
Wydawnictwo:
CreateSpace
Independent Publishing Platform
Narracja:
pierwszoosobowa – Oakley & Cole
Główny
bohater: Oakley Farrell – 16 lat
Romans: Oakley +
Cole
Język: Angielski
Najlepsze
zastosowanie: Oakley jest szesnastolatką i od jedenastu lat nie powiedziała ani
jednego słowa. Dla niej milczenie jest więzieniem, na które sama siebie
skazała. Milczy, ponieważ nie chce kłamać, ani nikogo zranić. Karze sama siebie
za coś na co nie miała wpływu, jednak uważa się za jeden wielki bałagan, który
nie zasługuje na miłość.Cole był przy niej od zawsze, jeszcze zanim przestała mówić. Od kilku lat podkochuje się w swoim o dwa lata
starszym przyjacielu. Sądzi, że nie zasługuje na niego, dlatego próbuje nie pokazywać mu swoich
uczuć. W końcu sprawy jednak same się rozwiązują i świat Oakley zmienia się nie
do poznania. Gdy dziewczyna cieszy się swoim szczęściem demony przeszłości znów zaczynają dawać o sobie znać. I jedynym rozwiązaniem może okazać się ucieczka z
więzienia…
Tykać to
kijem?: Niedawno ściągnęłam sobie na telefon aplikację Amazon Kindle [z
racji, że nie mam czytnika], żeby móc kupić kilka darmowych ebooków, o których
ostatnio mówiło kilka blogerek. Przeglądając Amazona natrafiłam na tę pozycję i
zaciekawił mnie opis. Głównie chodziło o to, że dziewczyna nie mówiła i było
wiadome, że w dzieciństwie spotkała ją jakaś trauma. Chciałam odkryć jaka…
Bohaterowie: W sumie
przedstawionych mamy dwóch bohaterów – Oakley i Cole’a. Dzięki temu, że przez
większość książki dziewczyna prowadziła narrację można było dowiedzieć się co
ona myśli, co czuje, jednak przez większość lektury nie było podane z jakiego
powodu nie mówi. Można było mieć własne domysły, zgadując, co jej się
przydarzyło.
Jeśli chodzi o Cole’a to jest on naprawdę fajnym chłopakiem i
autorka dobrze zrobiła pisząc kilka rozdziałów z jego perspektywy. Dzięki temu
dowiedzieliśmy się co czuje do Oakley i ile ona dla niego znaczy.
Pióro: Styl
autorki jest lekki, zresztą cała książka jest lekka i przyjemna. Szybko się ją
czytało, choć jest to dopiero moja druga pozycja po angielsku. Pochłonęłam ją w
naprawdę szybkim tempie z czego jestem niezwykle zadowolona.
Całokształt: Ciężko
jest mi coś powiedzieć o tej książce. Mam bardzo mieszane uczucia względem
niej. Z jednej strony nie ma w niej nic nadzwyczajnego, a cała tajemnica
rozwiązuje się na ostatnich 10% książki. Z drugiej strony właśnie takiej lektury
potrzebowałam i dlatego jestem naprawdę zadowolona, że udało mi się ją
przeczytać. Mimo wszystko będę ją wspominać pozytywnie, choć jest bardzo
zwyczajna.
Artemis
radzi: Moim zdaniem mimo wszystko warto zapoznać się z tą pozycją, bo ma
ona w sobie coś, co przyciąga czytelnika. Może i nie jest ciężko domyślić się
tajemnicy Oakley i wszystko rozwiązuje się zdecydowanie zbyt szybko, jednak
można poświęcić jej chwilę i dowiedzieć się, co siedzi w głowie tej dziewczyny.
Mój osąd: Rozkładający
się zombie – 7/10
Brak komentarzy: