164. Recenzja „Krew z krwi” - Gabrielle Zevin
„Małe problemy też zasługują na uwagę. Jeśli się je zignoruje, zamienią się w duże problemy.”
Autor: Gabrielle
Zevin
Tytuł: Krew z
krwi
Seria:
Czekoladowa trylogia #2
Wydawnictwo:
YA!
[Grupa wydawnicza Foksal]
Narracja:
pierwszoosobowa – Ania
Główny bohater: Ania
Balanchine – 17/18 lat
Romans: Ania +
Win
Ogumienie: Nadal troszeczkę
okładka moim zdaniem nie pasuje do treści, ale i tak mi się podoba. Poza tym
uważam, że tytuł został źle przetłumaczony. Zdecydowanie bardziej pasowałoby
coś takiego jak: To moja krew [tytuł
oryginału brzmi: Because It Is My Blood]
lub coś w tym stylu. Wtedy tytuł idealnie wkomponowałby się w całość.
UWAGA!
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ CZĘŚCI [MOJA MROCZNA STRONA]!
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze
zastosowanie: Ania wyszła z więzienia na Wyspie Wolności. Jednak jej problemy nie
rozwiązały się, gdy przebywała w tym opuszczonym przez Boga miejscu. Po
powrocie do domu spostrzegła, że to nie jest ten sam świat jaki opuściła na te
kilka miesięcy. Wiele się zmieniło – przede wszystkim jej siostra wydoroślała i
przeskoczyła dwie klasy, a Scarlett, najlepsza przyjaciółka Ani, zaczęła
chodzić z Gablem Arsleyem. Największą świnią jaka stąpa po tej Ziemi. Do tego
jeszcze okazuje się, że Win znalazł sobie nową miłość. Sprawy odnośnie
interesów czekoladowych nadal są niepoukładane i ktoś musi się nimi zająć. Do
tego żadna szkoła nie ma ochoty przyjąć dziewczyny z kryminalną przeszłością i
takim nazwiskiem. Gdy Ania zaczyna godzić się z faktem, że musi poczekać rok na
zdanie matury albo zacząć uczyć się w domu, dowiaduje się, że szkoła, do której
wcześniej chodziła chce ją z powrotem. Teraz dziewczyna myśli, że wszystko się
ułoży. Jednak nigdy nie powinna być tego pewna. W końcu jest córką króla mafii.
Tykać to
kijem?: Pierwsza część naprawdę mi się spodobała, dlatego nie mogłam się
doczekać aż druga znajdzie się w moim posiadaniu. Chciałam sprawdzić ile
buńczucznej i odważnej Ani zostało w bohaterce po pobycie w więzieniu i czy
będzie potrafiła sobie poradzić z kolejnymi problemami.
Bohaterowie:
Ania
nadal jest tą samą ciekawą i dorosłą dziewczyną schowaną w ciele nastolatki.
Choć tak naprawdę jest niezwykłą mieszanką. Ma wiele pomysłów i często zmienia
zdanie, ale w tej książce jest to jak najbardziej pożądane. Bez takiej postaci
cała historia straciłaby magię. Nie byłaby taka sama. Byłaby całkiem nijaka.
Nadal czepiam się tego, że bohaterowie drugoplanowi są za mało
doceniani i pojawiają się zbyt rzadko i nie do końca autorka się postarała
tworząc ich. Moje uczucia, co do Wina pozostają niezmienne. Nadal nie wiem co o
nim myślę. Jeszcze za mało o nim wiem, żeby móc go oceniać.
Pióro: Nadal
jestem zachwycona sposobem pisania pani Gabrielle Zevin. Jej bezpośrednie
podejście do czytelnika sprawia, że z nieskrywaną przyjemnością i ciekawością
zagłębiałam się w świat Ani. Chciałam poznać go całkowicie. A umożliwiało mi to
proste i klarowne opisywanie sytuacji przez autorkę. Mam nadzieję, że jej styl
nigdy nie ulegnie zmianie, ponieważ jest on naprawdę interesujący i przykuwa
uwagę. [Przede wszystkim bezpośrednie zwroty, np. drogi czytelniku]
Całokształt: Książka
ta spisuje się lepiej od swojej poprzedniczki. Przede wszystkim dzięki
większemu nagromadzeniu akcji i przygód, które sprawiają, że ciężko jest się
oderwać od lektury. Tutaj Ania ma wiele problemów i trudnych decyzji na głowie.
Mimo że stara się uciekać jak najdalej od mafijnego świata w końcu przyznaje
sama przed sobą, że to nie najlepsza droga. Nawet jej cechy charakteru i sposób
postępowanie potwierdzają, że dziewczyna jest idealną mafijną księżniczką. Po takim
zakończeniu mam nadzieję, że jej kłopoty się nie skończą tak szybko, żebym
mogła się delektować tym, co autorka zaserwuje nam w ostatnim już tomie.
Artemis
radzi: Moim skromnym zdaniem zdecydowanie warto zapoznać się z tą
pozycją, żeby móc sprawdzić jak wyglądałby świat bez czekolady i kawy. I gdzie
mafijna księżniczka próbując wydostać się od swojego mrocznego dziedzictwa
zagłębia się w nie całkowicie.
Mój osąd: Potężny
heros – 8/10
Brak komentarzy: