174. Recenzja „Złodzieje snów” - Maggie Stiefvater
„Tajemnica to dziwna rzecz. [...] W życiu każdego z nas są tajemnice. Albo ich dochowujemy albo ktoś dochowuje ich przed nami. Posługujemy się nimi albo ktoś posługuje się nimi przeciwko nam. Tajemnice i karaluchy - oto co pozostanie, gdy wszystko się już skończy.”
Autor: Maggie
Stiefvater
Tytuł: Złodzieje
snów
Seria: Król
kruków #2
Wydawnictwo: Uroboros
Narracja: trzecioosobowa
Główny
bohater: Ronan, Gansey, Adam, Blue
Romans: To jest
bardzo skomplikowane
Ogumienie: Mówiąc
szczerze okładka jest klimatyczna i przede wszystkim pasuje do całości,
ponieważ w tej części akcja skupia się przede wszystkim na Ronanie, który moim
zdaniem właśnie jest przedstawiony na okładce.
Najlepsze
zastosowanie: Istnieją różne rodzaje tajemnic. Takie, o których wie większość
ludzi, jednak nadal pozostaje ktoś, przed kim schowana ona jest. Takie, które
chowamy sami przed sobą. Ukrywamy je i nie chcemy, aby kiedyś wyszły na światło
dzienne. Są też tajemnice, o których nikt nie wie. Znają je jedynie osoby,
które je ukrywają. Sekretem Ronana Lyncha jest możliwość przynoszenia
przedmiotów ze swoich snów. Czasami jednak chłopak tego nie kontroluje i
przynosi ze sobą albo bezużyteczne rzeczy, albo stwory, które pragną jedynie
krwi Ronana. Przez to życie całej paczki jest niebezpieczne i stąpają po bardzo
cienkiej linie. Poza tym do miasta przyjeżdża Pan Szary, szukający Grewarena –
mitycznego przedmiotu, który pozwala kraść przedmioty ze snów. Tak naprawdę nie
wie jak wygląda artefakt, ale wydawać się może, że ma pewne podejrzenia kto
może go posiadać. Czy poszukiwacze króla Glendowera są gotowi, na to, co
szykuje dla nich los?
Tykać to
kijem?: 637 dni. Dokładnie tyle czasu minęło od premiery Króla kruków do premiery Złodziei snów. Wielu powątpiewało,
straciło nadzieję, że kiedykolwiek druga część zawita do polskich księgarń.
Wielu już przymierzało się do zakupu angielskojęzycznej wersji, ponieważ nie
mogli doczekać się dalszych przygód bohaterów poznanych w Królu kruków. Wytrwałam ten czas, a nawet przez pierwsze kilka
tygodni nie miałam ochoty zapoznawać się z losami naszych cudownych bohaterów.
W końcu zabrałam się do czytania.
Bohaterowie: Bohaterem,
który najbardziej zmienił się na łamach tej serii jest Adam, który z
ciapowatego chłoptasia, pokrzywdzonego przez los, chcącego zawsze robić
wszystko samemu zmienił się w (nie)zdecydowanego prawie mężczyznę, który zawsze
chce robić wszystko samemu. Może pozornie zmiana nie wygląda na jakąś
kolosalną, ale przyznać trzeba, że odgrywa ona wielką rolę w całości opowieści.
Największym minusem tej części jest fakt, że Blue pojawia się
tylko sporadycznie i często jest pomijana. Bardzo mi jej brakowała, ponieważ to
przede wszystkim ona jest kołem napędowym całej tej machiny i książka bez niej
nie istniałaby. Albo istniałaby, ale byłaby bardzo słaba i przewidywalna.
Dzięki tej dziewczynie przeżywamy przygody, więc poproszę w następnej części
więcej Blue!
Pióro: Podczas,
gdy w pierwszej części oczarowana byłam tym w jaki sposób autorka posługuje się
słowem pisanym tak w tej historii wydaje mi się, że ta magia gdzieś odleciała.
Ulotniła się…
Całokształt: Złodzieje snów mówiąc całkowicie
szczerze nie jest godną kontynuacją. Jest dobra, ale to za mało. Przecież Król kruków był tak niesamowity,
magiczny, bajkowy, że po prostu człowiek nie chciał się od niego odrywać; chciał
czuć tę magię. Tutaj momentami łapałam się na tym, że chciałam jak najszybciej
ją skończyć, aby móc wreszcie wydostać się z tego dusznego świata, który się
trochę przesycił. Myślę, że autorka przesadziła trochę i ta cała magia zamiast
nas opatulić jak ciepły koc zaczęła nas w pewnym momencie dusić. Mimo wszystko
jednak dam szansę kolejnej części, ponieważ ciekawość mnie zżera i nie mogę
zrozumieć jakim cudem niektóre rzeczy miały miejsce. Tak trochę jestem
oczarowana, ale tylko tak trochę.
Artemis
radzi: Biorąc jednak pod uwagę wszystkie aspekty wydaje mi się, że warto
zaznajomić się z tą serią, ponieważ nie mamy tutaj do czynienia tylko i
wyłącznie z romansem między dwoma bohaterami, ale jest paczka przyjaciół, która
może zawsze na sobie polegać. Wszystko jest o niebo ciekawsze niż prosta
paranormalna opowiastka. Polecam, więc ją Wam, a sama z niecierpliwością
wyczekuję premiery trzeciej części.
Mój osąd: Potężny
heros – 8/10
Brak komentarzy: