181. Recenzja „Pustułka” - Katarzyna Berenika Miszczuk

lipca 07, 2015
„Rozmyślali, kto mógł ją zabić. Na wyspie nie było nikogo poza nimi. To musiał zrobić ktoś znajdujący się w tym pokoju. Jedna osoba myślała o czymś innym. Zastanawiała się, kto będzie jej następną ofiarą.”
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Tytuł: Pustułka

Wydawnictwo: WAB [Grupa Wydawnicza Foksal]

Narracja: trzecioosobowa

Główny bohater: cała rodzina Spyropoulos

Ogumienie: Mówiąc szczerze okładka pasuje do treści. Przede wszystkim wyspa, która dzięki tym wszystkim zastosowanym efektom sprawia wrażenie naprawdę mrocznej i strasznej. Dodatkowo czcionka, którą napisane jest nazwisko autorki pogłębia tę mroczność. Dla mnie bomba.

Najlepsze zastosowanie: Rodzina Syropoulos nie jest taką jaką przedstawiają ją w gazetach. Bogaci właściciele Wyspy Ptaków także mają swoje problemy. Przede wszystkim Konstancja, która czuje, że jej mąż, pełnoprawny właściciel całego ich majątku, może się z nią rozwieść. Czuje, że Wiktor ma gdzieś na boku kochankę i choć wie, że przez intercyzę zostanie z niczym musi jakoś go udobruchać, mimo że szanowny małżonek ma jej zupełnie dość. Zwłaszcza, że ich jedyny syn postanowił wyjść za jakąś wiejską dziewuchę i do tego nie podpisał z nią intercyzy. Wiktor nie jest zadowolony z ruchu Krystiana i dość często mu to wypomina. W rodzinie jest jeszcze Sylwia – córka Wiktora i Konstancji, niekochana przez ojca i zdająca sobie sprawę z tego, że istnieje ryzyko, że nie odziedziczy nic z rodzinnego majątku. Dodatkowo siostra Wiktora – Stefania, która straciła swoje udziały na Wyspie Ptaków i za wszelką cenę chce je odzyskać. Niedługo po ślubie Krystiana i Izy cała rodzina Spyropoulos wybiera się na wyspę na wakacje. Zostają odcięci od świata przez nadciągające burze. Nie mogą skontaktować się ze światem zewnętrznym, a ktoś z obecnych na wyspie ludzi zaczyna po kolei mordować członków rodziny. Czy uda się odgadnąć, kto jest mordercą i powstrzymać jego działania zanim będzie za późno?

Tykać to kijem?: Po każdą książkę tej autorki sięgam z wielką ciekawością. Bez względu na gatunek zawsze będę czytała wszystko, co wyjdzie spod jej pióra. Właśnie, dlatego postanowiłam sprawdzić ten kryminał, mimo że nieczęsto zdarza mi się sięgać po pozycje z tego gatunku.

Bohaterowie: W tej książce pojawia się nad wyraz dużo postaci. I właśnie to jest dość dużym problemem. Wykreowanie każdej z tych postaci jest trudne i niestety, ale autorce nie udało się podołać temu zadaniu. Niestety momentami można zauważyć jak bardzo papierowi i niewymiarowi są bohaterowie. Brakuje im pasji i dynamiki, która pojawia się w każdej książce tej autorki. Nawet w Gwiezdnym Wojowniku, gdzie postaci także było dość dużo autorce udało się ich wykreować na dość barwne postaci. Tutaj niestety każdy z członków rodziny został potraktowany po łebkach i zabrakło im głębi. Przez to czasami dialogi i dziejące się sytuacje były sztuczne i nienaturalne.

Pióro: Jak w każdej książce styl pisania autorki jest ciekawy i dzięki niemu dość szybko czyta się tę powieść. Jednak jak zaznaczyłam wyżej autorka gdzieś po drodze zgubiła tę wspaniałą plastyczność i przebojowość, która towarzyszyła jej od pierwszej książki. Mam nadzieję, że niebawem powróci.

Całokształt: Autorka mocno się zmieniła od napisania swojej pierwszej książki. Mimo wszystko moją ulubioną pozycją jej autorstwa nadal pozostaje Druga szansa, która może i stricte nie jest kryminałem, ale szczerze mówiąc dużo bardziej go przypomina niż Pustułka. Co prawda tutaj więcej ludzi jest zamordowanych, ale niestety brakuje w całej powieści mrocznego klimatu i panującej grozy. Człowiek najbardziej chcę przeczytać do końca tę powieść tylko żeby się wreszcie dowiedzieć kto był tym zabójcą. Nie zastanawia się nad niczym więcej, podejrzewając kolejne osoby i szukając motywu, który mógł mieć tak naprawdę każdy znajdujący się wtedy na wyspie. Mimo wszystko jednak jestem zadowolona. Może i nie jest to kryminał górnych lotów i nie zostanie przez wielu smakoszy tego gatunku doceniony, ale ja jako całkowita amatorka w tej sferze powiedzieć mogę, że mi się podobała i w ogóle nie spodziewałam się kim jest zbójca, więc cieszę się, że zostałam przez autorkę zaskoczona.

Kasia radzi: Jeśli jesteś fanem twórczości Katarzyny Bereniki Miszczuk to myślę, że warto zapoznać się z tą powieścią. Może i nie ma w niej pasjonującej i porywającej akcji, ale z całą pewnością mało kto domyśli się kto jest zabójcą.

Mój osąd: Potężny heros – 8/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.