182. Recenzja „Zemsta” - Michelle Hodkin
„Każdy jest trochę stuknięty, tylko niektórzy nie umieją ukrywać tego tak dobrze jak inni”
Autor: Michelle
Hodkin
Tytuł: Zemsta
Seria: Mara Dyer
#3
Wydawnictwo: YA [Grupa
Wydawnicza Foksal]
Narracja:
pierwszoosobowa – Mara i pod koniec też Noah
Główny bohater: Mara Dyer
– 17 lat
Romans: Mara +
Noah
Ogumienie: Na
grafice tego nie widać, ale książki z tej serii mają bardzo przyciemnione
okładki, co sprawia, że ciężko jest cokolwiek dostrzec. Podoba mi się, że
zostały oryginalne grafiki, jednak takie przyciemnienie jest przesadzone i
całkowicie niepotrzebne. Choć akurat
Zemsta jest najjaśniejsza z nich wszystkich.
UWAGA!
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [TAJEMNICA I
PRZEMIANA]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze
zastosowanie: Po wydarzeniach, które rozegrały się, gdy Mara wraz z
przyjaciółmi próbowała wydostać się z ośrodka Horyzonty, dziewczyna zostaje
przez doktor Kells faszerowana lekami, które całkowicie ją otumaniają. Kobieta
twierdzi, że jest to pomoc dla niej. Żeby już nie musiała używać swojej mocy i
bać się tego, że ktoś stanie się ofiarą jej zdolności. Mara nie wie jak długo
leży w łóżku, nie mogąc zrobić nic. Z pomocą przychodzi jej osoba, którą w
ogóle by o to nie podejrzewała i dzięki temu dziewczyna razem z Jamiem i Stellą
uciekają z ośrodka. Mara nie szczególnie się to uśmiecha, ponieważ wierzy, że
gdzieś znajduje się Noah i musi go odnaleźć. Na razie jednak musi uciekać i
ukryć się gdzieś. Zdolności Jamiego stają się niezastąpione i dzięki nim
nastolatkowie mają szansę poznać całą prawdę na temat ośrodka i swoich mocy. Po
drodze jednak spotyka ich wiele przeszkód i muszą uważać, aby nie zrobić
czegoś, co skazałoby ich na wieczne robienie za królika doświadczalnego albo
gorzej…
Tykać to
kijem?: Może i pierwsza część nie zapowiadała się jakoś genialnie, ale
druga była niesamowita i zaskakująca. Byłam ciekawa w jakim kierunku pójdzie
autorka i czy uda jej się przeskoczyć poprzeczkę, którą sama sobie ustawiła w
drugiej części.
Bohaterowie: Mara mimo
swojego młodego wieku dorosła. Musiała szybko dorosnąć, gdyż świat nie chciał
jej rozpieszczać. W tej części jest zdecydowana i nieprzewidywalna. Dąży do
odkrycia prawdy, a przede wszystkim pragnie odnaleźć Noah. Niestety czasami
zdarza jej się trochę przegiąć, ale nie ma, co się dziwić, gdyż nagle
postawienie jej w takiej a nie innej sytuacji sprawiło, że dziewczyna nieco się
pogubiła. Mimo wszystko uważam ją za bardzo wyrazistą i interesującą postać,
która potrafi podejmować trudne decyzje.
W tej części również mamy do czynienia z Jamiem, którego mówiąc
krótko uwielbiam. Chłopak ma interesujące poczucie humoru i jest dość
wyrozumiały w stosunku do Mary, choć czasami myśli, że postradała zmysły. Jest
wiernym przyjacielem, który mimo wszystko pozostaje u jej boku i to bardzo mi
się spodobało. Jego lojalność jest godna naśladowania.
Pióro: Michelle
Hodkin wykreowała bardzo plastyczny i pełen grozy świat. Na szczęście wyszło
jej to idealnie. W odpowiednich proporcjach dobrała lekkość i mrok,
przeplatając z humorem i płynącą krwią opowieść. Nie mam zastrzeżeń, co do
stylu, który doprawdy potrafi zaciekawić, choć nadal uważam, że tłumaczenie
stoi na dość słabym poziomie i czasami nie wszystko pasowało tak jak powinno.
Całokształt: Zemsta jest to ostatnia część trylogii.
Pytanie więc pozostaje – czy sprawdziła się jako zakończenie? Jak najbardziej.
Moim skromnym zdaniem autorka w umiejętny sposób zakończyła całą przygodę z
Marą. Wszystko zostało wyjaśniony i każdy nawet najmniejszy aspekt został
rozłożony na czynniki pierwsze i przeanalizowany. Podczas lektury przez cały
czas kroczymy w mroku zastanawiając się, co się kryje za zakrętem. Ta ciągła
niepewność i groza sprawiają, że początkowo uważana seria za zwykłą
młodzieżówkę, lekką i przyjemną, staje się mroczną opowieścią, która łączy ze
sobą wiele aspektów i potrafi zaciekawić wielu ludzi.
Kasia
radzi: Trylogię o Marze zaczęłam czytając pierwszą część po angielsku –
zaczynając tym samym erę czytania w tymże języku – później zapoznałam się z nią
po polsku. Kupiłam część drugą w oryginale, ale przeczytałam po polsku. Trzecią
czytałam po polsku i nie kupiłam w oryginale. Ta seria będzie zawsze dla mnie
sentymentalna, gdyż to od niej zaczęłam swoją przygodę z czytaniem po
angielsku. Mimo wszystko także jest to naprawdę dobra opowieść, której nie
brakuje akcji i ciekawych bohaterów, a przede wszystkim mrocznej atmosfery.
Dlatego myślę, że wiele osób znajdzie w niej coś dla siebie. Zastrzegam jednak
– jeśli uważasz, że jedynka była taka sobie to przeczytaj dwójkę. Dopiero wtedy
powiedz, co myślisz.
Mój osąd: Przystojny
diabeł – 9.5/10
Brak komentarzy: