183. Recenzja „Czas miłości i czekolady” - Gabrielle Zevin
„Nikt nie może złamać ci serca. Tylko ty sama możesz to sobie zrobić”
Autor: Gabrielle
Zevin
Tytuł: Czas
miłości i czekolady
Seria:
Czekoladowa trylogia #3
Wydawnictwo: YA [Grupa
Wydawnicza Foksal]
Narracja:
pierwszoosobowa – Ania
Główny
bohater: Ania Balanchine – 18 lat na początku książki, a 21 na końcu
Romans: Ania +
Win
Ogumienie: Zła
czcionka! To jest największy mankament. Jak można przy trzeciej części
całkowicie zmienić czcionkę tak, że ani trochę nie pasuje do poprzednich tomów?
No jak? Nie potrafię tego wybaczyć… Ale poza tym jest naprawdę dobrze i grafika
współgra z poprzednimi tomami. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie ta czcionka.
UWAGA!
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [MOJA MROCZNA STRONA I KREW Z KRWI]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze
zastosowanie: Ania spędziła kilka miesięcy na plantacji kakao w Meksyku i
dzięki temu zrozumiała, że źle podchodziła do rodzinnego biznesu. Postanowiła
rozpocząć nową epokę i w środku miasta, gdzie czekolada jest zakazana założyć
klub, w którym sprzedawane będzie kakao. Jest ono środkiem leczniczym, więc
wystarczy, że zatrudnią lekarzy, którzy będą wypisywali recepty i wszystko jak
najbardziej będzie legalne. W rozkręceniu biznesu pomaga jej ojciec Wina. I
właśnie z jego powodu i dlatego, że Ania postawiła biznes ponad miłością, Win
odszedł od niej. Dziewczyna stara się z tym żyć i przez większość czasu jej się
udaje, gdyż całą jej energię pochłania klub. Czasem nie ma nawet czasu dla
swojej młodszej siostry, która zaczyna opuszczać się w nauce. Z tego powodu
Ania wysyła ją do nowej szkoły, pozostając sama z klubem, który coraz lepiej
prosperuje. Jednak na karku czuje oddech swojej rodziny, której nie podoba się
ten pomysł. Osiemnastoletnia dziewczyna musi sobie jednak jakoś radzić, gdyż
wie, że nic nie jest proste.
Tykać to
kijem?: Dwie poprzednie części były niezwykle interesujące i zakończenie
części drugiej sprawiło, że jak najszybciej pragnęłam przeczytać ostatni tom,
aby dowiedzieć się czy plan Ani wypali i jak to się wszystko skończy.
Bohaterowie: Ania się
zmieniła. Jest szefową klubu i z tego powodu zajeżdża trochę suką, którą często
najbardziej obchodzą pieniądze. Dziewczyna wcześniej była przykładną siostrą i
troszczyła się o siostrę i brata, a teraz odrzuca ich, żeby zająć się swoim
klubem. Tak, rozumiem, że można chcieć zarobić pieniądze i robić coś dla ludzi,
którzy pragną smaku czekolady. Jednak nie kosztem rodziny. Trochę mnie
przerażała ta zmiana Ani. Ale bardziej zaskoczyła mnie całkowita zmiana Wina, który
stał się chłopakiem, którego nie chciałabym poznać. Był kimś całkiem innym niż
w poprzednich tomach i strasznie mnie to drażniło. Nie potrafiłam zrozumieć
jego postępowania. Nie mam pojęcia, co on sobie myślał robiąc to, co robił.
Drań.
Pióro: Styl Gabrielle
Zevin nadal mnie zachwyca i niesamowicie podoba to bezpośrednie podejście oraz
interakcja głównej bohaterki z czytelnikiem. Doprawdy interesujący zabieg.
Całokształt: Czas miłości i czekolady podzielony jest
na dwie części. Pierwsza to czas czekolady, a druga to czas miłości. Mówiąc
szczerze jest to naprawdę interesujące i tytuł wreszcie idealnie pasuje do
treści. Książka idealnie sprawdza się jako zakończenie serii, jednak nie jest
idealna. Co prawda Ania działa tak jak chciała i wszystko idzie raz lepiej, raz
gorzej, czyli tak jak się spodziewać można było. Kwestia jest taka – książka
zamknęła wszystkie sprawy, które zamknięte być powinny, ale brakowało jej tego,
co w poprzednich częściach dominowało – akcji. W tej części tak naprawdę dzieje
się niewiele i wszystko sprowadzone jest do jednego mianownika. Liczyłam na
rozlew krwi i walkę o klub, żeby był najlepszy. Niestety wszystko poszło
strasznie gładko, prawie bezproblemowo. No i jeszcze Ania, która nie do końca
była Anią.
Kasia radzi: Czekoladowa
trylogia jest niesamowitą przygodą i mimo że nie jestem zachwycona tym jak
zostało ukazane zakończenie, gdyż wciąż czekałam na jakąś ciekawą akcję, to
nadal uważam, że warto ją przeczytać i sprawdzić czy jest interesująca.
Szczerze polecam.
Mój osąd: Potężny
heros – 8/10
Brak komentarzy: