183. Recenzja „Czas miłości i czekolady” - Gabrielle Zevin

lipca 13, 2015
„Nikt nie może złamać ci serca. Tylko ty sama możesz to sobie zrobić”
Autor: Gabrielle Zevin

Tytuł: Czas miłości i czekolady

Seria: Czekoladowa trylogia #3

Wydawnictwo: YA [Grupa Wydawnicza Foksal]

Narracja: pierwszoosobowa – Ania

Główny bohater: Ania Balanchine – 18 lat na początku książki, a 21 na końcu

Romans: Ania + Win

Ogumienie: Zła czcionka! To jest największy mankament. Jak można przy trzeciej części całkowicie zmienić czcionkę tak, że ani trochę nie pasuje do poprzednich tomów? No jak? Nie potrafię tego wybaczyć… Ale poza tym jest naprawdę dobrze i grafika współgra z poprzednimi tomami. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie ta czcionka.

UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [MOJA MROCZNA STRONA I KREW Z KRWI]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Najlepsze zastosowanie: Ania spędziła kilka miesięcy na plantacji kakao w Meksyku i dzięki temu zrozumiała, że źle podchodziła do rodzinnego biznesu. Postanowiła rozpocząć nową epokę i w środku miasta, gdzie czekolada jest zakazana założyć klub, w którym sprzedawane będzie kakao. Jest ono środkiem leczniczym, więc wystarczy, że zatrudnią lekarzy, którzy będą wypisywali recepty i wszystko jak najbardziej będzie legalne. W rozkręceniu biznesu pomaga jej ojciec Wina. I właśnie z jego powodu i dlatego, że Ania postawiła biznes ponad miłością, Win odszedł od niej. Dziewczyna stara się z tym żyć i przez większość czasu jej się udaje, gdyż całą jej energię pochłania klub. Czasem nie ma nawet czasu dla swojej młodszej siostry, która zaczyna opuszczać się w nauce. Z tego powodu Ania wysyła ją do nowej szkoły, pozostając sama z klubem, który coraz lepiej prosperuje. Jednak na karku czuje oddech swojej rodziny, której nie podoba się ten pomysł. Osiemnastoletnia dziewczyna musi sobie jednak jakoś radzić, gdyż wie, że nic nie jest proste.

Tykać to kijem?: Dwie poprzednie części były niezwykle interesujące i zakończenie części drugiej sprawiło, że jak najszybciej pragnęłam przeczytać ostatni tom, aby dowiedzieć się czy plan Ani wypali i jak to się wszystko skończy.

Bohaterowie: Ania się zmieniła. Jest szefową klubu i z tego powodu zajeżdża trochę suką, którą często najbardziej obchodzą pieniądze. Dziewczyna wcześniej była przykładną siostrą i troszczyła się o siostrę i brata, a teraz odrzuca ich, żeby zająć się swoim klubem. Tak, rozumiem, że można chcieć zarobić pieniądze i robić coś dla ludzi, którzy pragną smaku czekolady. Jednak nie kosztem rodziny. Trochę mnie przerażała ta zmiana Ani. Ale bardziej zaskoczyła mnie całkowita zmiana Wina, który stał się chłopakiem, którego nie chciałabym poznać. Był kimś całkiem innym niż w poprzednich tomach i strasznie mnie to drażniło. Nie potrafiłam zrozumieć jego postępowania. Nie mam pojęcia, co on sobie myślał robiąc to, co robił. Drań.

Pióro: Styl Gabrielle Zevin nadal mnie zachwyca i niesamowicie podoba to bezpośrednie podejście oraz interakcja głównej bohaterki z czytelnikiem. Doprawdy interesujący zabieg.

Całokształt: Czas miłości i czekolady podzielony jest na dwie części. Pierwsza to czas czekolady, a druga to czas miłości. Mówiąc szczerze jest to naprawdę interesujące i tytuł wreszcie idealnie pasuje do treści. Książka idealnie sprawdza się jako zakończenie serii, jednak nie jest idealna. Co prawda Ania działa tak jak chciała i wszystko idzie raz lepiej, raz gorzej, czyli tak jak się spodziewać można było. Kwestia jest taka – książka zamknęła wszystkie sprawy, które zamknięte być powinny, ale brakowało jej tego, co w poprzednich częściach dominowało – akcji. W tej części tak naprawdę dzieje się niewiele i wszystko sprowadzone jest do jednego mianownika. Liczyłam na rozlew krwi i walkę o klub, żeby był najlepszy. Niestety wszystko poszło strasznie gładko, prawie bezproblemowo. No i jeszcze Ania, która nie do końca była Anią.

Kasia radzi: Czekoladowa trylogia jest niesamowitą przygodą i mimo że nie jestem zachwycona tym jak zostało ukazane zakończenie, gdyż wciąż czekałam na jakąś ciekawą akcję, to nadal uważam, że warto ją przeczytać i sprawdzić czy jest interesująca. Szczerze polecam.

Mój osąd: Potężny heros – 8/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.