190. Recenzja „Eleonora & Park” - Rainbow Rowell
„Uczucie, gdy po raz pierwszy chwycił jej dłoń, było tak cudowne, że przeważyło wszystkie złe rzeczy. Było mocniejsze niż jakikolwiek ból, którego doświadczyła.”
Autor: Rainbow
Rowell
Tytuł: Eleonora
& Park
Wydawnictwo: Moondrive
Narracja:
trzecioosobowa
Główny
bohater: Eleonora i Park
Romans: Eleonora
+ Park
Ogumienie: Lubię tę
okładkę przede wszystkim, dlatego że jest prosta i w swej prostocie przekazuje wszystko,
co najważniejsze. Mamy tutaj dwójkę bohaterów. Od początku wiemy, że dziewczyna
ma rude włosy. Dodatkowo oboje słuchają czegoś na słuchawkach, czyli uwielbiają
muzykę. Natomiast połączone słuchawki są symbolem miłości, która ich połączy. Jedyne,
co mi się nie podoba to rekomendacja na samej górze. Usuwałabym to z każdej
książki, bo bardzo często psuje okładkę.
Najlepsze
zastosowanie: Park ma dziwnych kolegów, czyta komiksy na potęgę, słucha różnych
zespołów, jest pół Koreańczykiem i jego ojciec chce z niego zrobić prawdziwego
mężczyznę. Park jest pewny, że nie akceptuje go takim, jakim jest i zdecydowanie
bardziej woli jego brata, który pozbawiony jest koreańskich rysów. Chłopak
radzi sobie z problemami w jeden sposób – zakłada słuchawki na uszy i słucha
swoich ulubionych zespołów.
Eleonora to dziewczyna, którą trudno jest nie zauważyć. Nie jest modelką
i jej pulchna figura sprawia, że dziewczyna jest mniej pewna siebie i stara się
ukryć. Jednak ciężko to robić, gdy ubiera się w męskie koszule, zakłada krawat
jako opaskę na swoje rude, nieokiełznane włosy. Eleonora nie ma jednak wyboru.
Życie ją taką uczyniło.
Pewnego dnia drogi Parka i Eleonory się spotykają. Dziewczyna
siada obok niego w szkolnym autobusie i mimo że przez pierwsze dni, tygodnie w
ogóle ze sobą nie rozmawiają to czują jakieś przyciąganie. A gdy wreszcie
zaczynają rozmawiać zaczynają rozumieć, że ta znajomość wiele w ich życiu
zmieni.
Tykać to
kijem?: O tej książce było dość głośno przed i po premierze w Polsce. O
samej autorce krążyły już pochlebne opinie, więc pomyślałam, że bardzo chętnie
poznałabym jej twórczość. Skoro moja przyjaciółka zakupiła tę pozycję to szkoda
byłoby nie skorzystać.
Bohaterowie: Przedstawienie
bohaterów jako nie do końca lubianych, lekko wyalienowanych sprawiło, że
książka nabrała kolorytów. Wreszcie nie ma tutaj szkolnego przystojniaka i
szarej myszki, która nie wie, że jest piękna. Eleonora i Park są całkowicie
inni w swojej inności i docenianiu piękna samotności. Może nie są postaciami,
które w każdej scenie robią coś spektakularnego, ale tego im wcale nie
potrzeba, ponieważ autorka stworzyła z nich pospolitych ludzi, którzy szukają
akceptacji i miłości, którą mimo wszystko trudno jest im znaleźć.
Pióro: Podoba mi
się styl pisania Rainbow Rowell. Jest taki lekki, interesujący i intrygujący.
Książkę czyta się dość szybko, dzięki plastycznym opisom i zajmującym
spostrzeżeniom głównych bohaterów.
Całokształt: Wielu
czytelników uważa tę pozycję za niezwykle słodką. Ta miłość, która połączyła
Eleonorę i Parka jest dla wielu czymś cukierkowym i niesamowitym. I może właśnie,
dlatego mi się nie za bardzo to wszystko spodobało. Pomysł na książkę, a tym
bardziej umiejscowienie jej w latach 80 był naprawdę ciekawy. Oczekiwałam
niesamowitej lektury, która porwie mnie i zawładnie moim światem. Niestety nie
dostałam tego. Największym mankamentem jest szybkość z jaką wszystko się
dzieje. Wygląda to tak jakby autorka na siłę chciała wszystko rozwiązać jak
najszybciej, aby książka się skończyła. Wszystkie wydarzenia dzieją się z
prędkością światła i naprawdę ciężko jest nadążyć nad pędzącymi na łeb, na
szyję bohaterami i wydarzeniami. To mi zabrało największą radość. Tylko przez
chwilę smakowałam tego cukru, o którym wszyscy mówią. Tylko przez momencik, bo
chwilę później cała książka się skończyła. Bum. Koniec. Dobranoc. Dziękujemy za
uwagę. I jedyne, co pozostaje w głowie to pytanie – co się właściwie właśnie
stało?
Kasia radzi: Mimo wszystko historia Eleonory i Parka jest warta poznania, mimo
że ja pod wieloma aspektami się zawiodłam. Dla mnie nie była to słodka
opowieść. Zamiast zostawić słodycz, czułam gorzki smak zawodu. Dlatego nie wiem
czy polecać tę pozycję. Jako lekka i odrywająca od rzeczywistości opowieść na
pewno się sprawdzi. Ale nic więcej.
Mój osąd: Niechlujny
wampir – 6/10
Brak komentarzy: