190. Recenzja „Eleonora & Park” - Rainbow Rowell

sierpnia 10, 2015
„Uczucie, gdy po raz pierwszy chwycił jej dłoń, było tak cudowne, że przeważyło wszystkie złe rzeczy. Było mocniejsze niż jakikolwiek ból, którego doświadczyła.”
Autor: Rainbow Rowell

Tytuł: Eleonora & Park

Wydawnictwo: Moondrive

Narracja: trzecioosobowa

Główny bohater: Eleonora i Park

Romans: Eleonora + Park

Ogumienie: Lubię tę okładkę przede wszystkim, dlatego że jest prosta i w swej prostocie przekazuje wszystko, co najważniejsze. Mamy tutaj dwójkę bohaterów. Od początku wiemy, że dziewczyna ma rude włosy. Dodatkowo oboje słuchają czegoś na słuchawkach, czyli uwielbiają muzykę. Natomiast połączone słuchawki są symbolem miłości, która ich połączy. Jedyne, co mi się nie podoba to rekomendacja na samej górze. Usuwałabym to z każdej książki, bo bardzo często psuje okładkę.

Najlepsze zastosowanie: Park ma dziwnych kolegów, czyta komiksy na potęgę, słucha różnych zespołów, jest pół Koreańczykiem i jego ojciec chce z niego zrobić prawdziwego mężczyznę. Park jest pewny, że nie akceptuje go takim, jakim jest i zdecydowanie bardziej woli jego brata, który pozbawiony jest koreańskich rysów. Chłopak radzi sobie z problemami w jeden sposób – zakłada słuchawki na uszy i słucha swoich ulubionych zespołów.

Eleonora to dziewczyna, którą trudno jest nie zauważyć. Nie jest modelką i jej pulchna figura sprawia, że dziewczyna jest mniej pewna siebie i stara się ukryć. Jednak ciężko to robić, gdy ubiera się w męskie koszule, zakłada krawat jako opaskę na swoje rude, nieokiełznane włosy. Eleonora nie ma jednak wyboru. Życie ją taką uczyniło.

Pewnego dnia drogi Parka i Eleonory się spotykają. Dziewczyna siada obok niego w szkolnym autobusie i mimo że przez pierwsze dni, tygodnie w ogóle ze sobą nie rozmawiają to czują jakieś przyciąganie. A gdy wreszcie zaczynają rozmawiać zaczynają rozumieć, że ta znajomość wiele w ich życiu zmieni.

Tykać to kijem?: O tej książce było dość głośno przed i po premierze w Polsce. O samej autorce krążyły już pochlebne opinie, więc pomyślałam, że bardzo chętnie poznałabym jej twórczość. Skoro moja przyjaciółka zakupiła tę pozycję to szkoda byłoby nie skorzystać.

Bohaterowie: Przedstawienie bohaterów jako nie do końca lubianych, lekko wyalienowanych sprawiło, że książka nabrała kolorytów. Wreszcie nie ma tutaj szkolnego przystojniaka i szarej myszki, która nie wie, że jest piękna. Eleonora i Park są całkowicie inni w swojej inności i docenianiu piękna samotności. Może nie są postaciami, które w każdej scenie robią coś spektakularnego, ale tego im wcale nie potrzeba, ponieważ autorka stworzyła z nich pospolitych ludzi, którzy szukają akceptacji i miłości, którą mimo wszystko trudno jest im znaleźć.

Pióro: Podoba mi się styl pisania Rainbow Rowell. Jest taki lekki, interesujący i intrygujący. Książkę czyta się dość szybko, dzięki plastycznym opisom i zajmującym spostrzeżeniom głównych bohaterów.

Całokształt: Wielu czytelników uważa tę pozycję za niezwykle słodką. Ta miłość, która połączyła Eleonorę i Parka jest dla wielu czymś cukierkowym i niesamowitym. I może właśnie, dlatego mi się nie za bardzo to wszystko spodobało. Pomysł na książkę, a tym bardziej umiejscowienie jej w latach 80 był naprawdę ciekawy. Oczekiwałam niesamowitej lektury, która porwie mnie i zawładnie moim światem. Niestety nie dostałam tego. Największym mankamentem jest szybkość z jaką wszystko się dzieje. Wygląda to tak jakby autorka na siłę chciała wszystko rozwiązać jak najszybciej, aby książka się skończyła. Wszystkie wydarzenia dzieją się z prędkością światła i naprawdę ciężko jest nadążyć nad pędzącymi na łeb, na szyję bohaterami i wydarzeniami. To mi zabrało największą radość. Tylko przez chwilę smakowałam tego cukru, o którym wszyscy mówią. Tylko przez momencik, bo chwilę później cała książka się skończyła. Bum. Koniec. Dobranoc. Dziękujemy za uwagę. I jedyne, co pozostaje w głowie to pytanie – co się właściwie właśnie stało?

Kasia radzi: Mimo wszystko historia Eleonory i Parka jest warta poznania, mimo że ja pod wieloma aspektami się zawiodłam. Dla mnie nie była to słodka opowieść. Zamiast zostawić słodycz, czułam gorzki smak zawodu. Dlatego nie wiem czy polecać tę pozycję. Jako lekka i odrywająca od rzeczywistości opowieść na pewno się sprawdzi. Ale nic więcej.

Mój osąd: Niechlujny wampir – 6/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.