191. Recenzja „Stalowe serce” - Brandon Sanderson
„Żyjemy obok nich. Usiłujemy żyć pomimo nich”
Autor: Brandon
Sanderson
Tytuł: Stalowe
serce
Seria: Mściciele
#1
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Narracja:
pierwszoosobowa – David
Główny
bohater: David Charleston – 18 lat
Ogumienie: Patrząc
na tę okładkę od razu możemy domyślić się, że będziemy mieli do czynienia z
istotami nadprzyrodzonymi. Potwierdza to postać rozłupująca ziemię na pół. Z
tego powodu uważam, że grafika została odpowiednio dobrana, mimo że nie jest
szczytem piękności.
Coś
oryginalnego: Superbohaterowie są źli!
Najlepsze
zastosowanie: Dziesięć lat temu świat się zmienił. Na niebie pojawiła się
Calamity, a wraz z nią na Ziemię przybyli Epicy. Zdarzało się także, że całkiem
zwykli ludzie zamieniali się w nich. Jednak czym oni są? Epicy to superbohaterowie.
Posiadają wiele niezwykłych zdolności i często, aby ich zabić trzeba znać ich
słaby punkt. Problem jest taki, że oni wcale nie są tymi dobrymi. Zdają sobie
sprawę z tego, że są czymś lepszym od zwykłych ludzi i pragną jak najwięcej
władzy. Gdy w Newcago, dawniej nazywanym Chicago, pojawia się Stalowe serce,
który zdaje się nie mieć słabego punktu, wszystko się zmienia. Kule się go
imają i nikt nie jest w stanie mu zagrozić. David spotkał go na swej drodze,
gdy w wieku ośmiu lat razem z ojcem był w banku. Wtedy chłopak widział jak
Stalowe Serce krwawi. Od tamtej pory jedynym jego celem stało się ujrzenie
ponownie jak on krwawi. Pragnie dołączyć do Mścicieli. Jedynej organizacji,
która nadal próbuje walczyć z Epikami. Ma nadzieję, że jego doświadczenia
sprzed dziesięciu lat zapewnią mu wejściówkę do tego grona. Chce ich przekonać,
aby zaatakować Stalowe Serce. Skoro raz krwawił może stać się to ponownie.
Tykać to
kijem?: O Brandonie Sandersonie usłyszałam, gdy na polski rynek trafiła Droga królów. Opasłe tomiszcze, które
zachwyca wielu. Zapragnęłam przeczytać ją, jednak zawsze znajdowałam powód, aby
jej nie kupić. Ale gdy zauważyłam, że Stalowe
serce ma się pojawić w Polsce, pomyślałam, że nie przegapię takiej okazji i
wiedziałam, że muszę ją mieć.
Bohaterowie: David
jest świetnym bohaterem. Dobrze wykreowany, posiadający trzeźwy umysł i
potrafiący radzić sobie w trudnych sytuacjach. Przez całe swoje życie marzył
tylko o tym, aby zgładzić Stalowe Serce. To jego jedyny cel, sens istnienia.
Rządza zemsty napędza jego ciało i tak naprawdę nie wie, co będzie robił, gdy
jakimś sposobem uda mu się dopiąć swego. Przez dziesięć lat zagłębiał się w
świat Epików i pragnął dowiedzieć się o nich wszystkiego. Co prawda trochę to
zakrawa o obsesję, ale nie dziwię się jemu. Jego ojciec wierzył, że istnieją
dobrzy Epicy i to doprowadziło go do śmierci z rąk Stalowego Serca. Nie ma co
się dziwić, że chłopak pragnie zemsty na mordercy. Na szczęście potrafi on
improwizować, planować i nic nie jest w stanie mu przeszkodzić. Autor stworzył
bardzo realistyczną, a przede wszystkim łatwą do polubienia przez czytelnika
postać, która zapewnia nam wiele rozrywki.
W całej powieści pojawia się jeszcze więcej postaci. Mimo że nie
jest im poświęcone bardzo dużo czasu to mogę śmiało powiedzieć, że zostali
dobrze wykreowani. Są trójwymiarowi i realistyczni.
Pióro: Autor ma
bardzo dobry styl, dzięki któremu tę książkę udało mi się płynnie i w miarę
szybko przeczytać. Mam nadzieję, że inne jego powieści utrzymane są w takim
samym stylu.
Całokształt: Począwszy
od pomysłu po wykonanie mogę stwierdzić, że jest to naprawdę dobra i
interesująca książka, która zasługuje na uwagę. Autor wymyślił ciekawy świat, a
także nie pozostał przy tym. Nie jest to pozycja, w której jedynie pomysł jest
dobry. Mogę śmiało powiedzieć, że każdy aspekt został idealnie dopracowany.
Przeżywamy razem z Davidem wiele śmiertelnie groźnych przygód, a także jest
kilka sytuacji, które mogą nas zaskoczyć. Jakby tego było mało mamy do
czynienia także z interesującymi i niezwykle barwnymi postaciami, dzięki którym
książkę czyta się z wielką przyjemnością.
Jedynie zawiedziona jestem pseudonimami Epików. Te przetłumaczone
na język polski często są słabe i bardziej śmieszne niż straszne. Czasami
jednak po angielsku można stworzyć lepsze kombinacje słowne niż po polsku,
przez co cierpi odbiór powieści.
Kasia
radzi: Swoje pierwsze spotkanie z twórczością Brandona Sandersona uważam
za udane. Myślę, że stworzył on nieprzeciętny i interesujący świat, który może
zaintrygować wielu czytelników. Dlatego mogę podejrzewać, że ta pozycja spodoba
się wielu osobom, które lubią istoty ze zdolnościami nadprzyrodzonymi.
Mój osąd: Potężny
heros – 8/10
Brak komentarzy: