196. Recenzja „Nie tacy oni straszni” - Federica Bosco
„Pępowina jest jak smycz z gumy: nigdy całkiem się nie zerwie, może tylko rozciągać się w nieskończoność.”
Autor: Federica
Bosco
Tytuł: Nie tacy
oni straszni
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Narracja: pierwszoosobowa
– Cri
Główny
bohater: Cristina – 32 lata
Romans: To jest
bardzo skomplikowane
Ogumienie: Ta
okładka od razu nasuwa nam na myśl coś zabawnego. Przecież trudno spodziewać
się poważnej książki, gdy z pierwszej strony przygląda nam się żaba. Dlatego,
mimo że nie wiedziałam do końca, o czym jest ta książka, to spodziewałam się
czegoś wesołego i pełnego humoru.
Najlepsze
zastosowanie: Cristina może i nie ma wspaniałego życia, ale przynajmniej jakoś
daje radę. Ma własne mieszkanie, kota z wyraźną nadwagą o pasującym do niego
imieniu Krokiet, przystojnego chłopaka i pracę, która co prawda przyprawia ją o
ból głowy, ale z czegoś trzeba żyć, prawda? Pewnego dnia trzydziestodwulatka w
wyniku wielkiego nieporozumienia trafia do szpitala, gdzie poznaje przystojnego
mężczyznę, który zdaje się być ideałem. Chwilę później dowiaduje się, że
chłopak ją zdradzał i już wie, że ma jasne światło, aby podrywać doktorka. Nic
jednak nie jest takie proste. Świat jak na złość postanawia wypiąć się na
Cristinę i we wszystkich aspektach jej dokopać. Marco, przystojny lekarz,
okazuje się, że jest w szczęśliwym związku. Kobieta, gdy wraca do domu zauważa,
że w mieszkaniu nie ma czego szukać. Jej wspaniali sąsiedzi każą jej się
wynieść jeszcze tego samego dnia. Cristina zmuszona jest zamieszkać ze swoimi
rodzicami i bratem bliźniakiem, który od zawsze działa jej na nerwy. Jeśli
jednak byłoby tego mało to kobieta zostaje zwolniona z pracy. Nie wie, co ze
sobą zrobić i gdy razem ze swoją przyjaciółką ćwiczą jogę, Cristinie coś się
przestawia w kręgosłupie i muszą jechać do szpitala. Tam poznają dziewczynę
Marco, która uważa, że idealnie się ona nadaje dla jej przyjaciela. Teraz
Cristina ma na głowie jeszcze upierdliwego mężczyznę, który uważa, że jest
najwspanialszy na świecie, a także propozycję jeszcze gorszej pracy niż
poprzednia. Jak poradzi sobie z tyloma przeciwnościami losu?
Tykać
to kijem?: Mówiąc szczerze nie wiedziałam o tej książce nic zanim zaczęłam
ją czytać. Po okładce wnioskowałam, że będzie to zabawna opowieść i się nie
zawiodłam.
Bohaterowie: Cristina
jest niezwykłą bohaterką, którą się po prostu lubi. Nie sądzę, aby znalazła się
osoba, której nie przypadłaby do gustu. Kobieta potrafi o siebie zadbać i może
czasami podejmuje złe decyzje, ale jej podejście do świata jest interesujące. Jest
charyzmatyczna i mimo tego że czuje, że jej decyzje nie są najlepsze to nadal
pcha się w jeszcze większe bagno. Mimo wszystko jest bardzo ciekawą, przyjazną
postacią, która zaraża swoim humorem.
Narracja prowadzona jest z perspektywy
Cristiny i dlatego o niej dowiadujemy się najwięcej. Książka jednak
przepełniona jest postaciami drugoplanowymi. Przede wszystkim mamy przyjaciółkę
Cri o imieniu Carlotta, która ma szkołę jogi; brata bliźniaka – Luca –
geniusza, który mimo ponad trzydziestu lat na karku nadal mieszka z rodzicami,
którzy notabene cały czas są szczęśliwi i uśmiechnięci, nic nie jest w stanie
zetrzeć uśmiechu z ust. No i jest jeszcze sam MM, czyli Marco Montecchi,
mężczyzna ze snów Cristiny. To są tylko najważniejsze postaci, a jest ich
więcej. Nadają koloru i sprawiają, że cała historia jest jeszcze bardziej
interesująca.
Pióro: Książka
napisana jest w lekki i zabawny sposób. Podczas jej czytania niejednokrotnie
wybuchałam śmiechem. Jest to spowodowane świetną narracją Cristiny, która
często umila swoimi interesującymi komentarzami całą powieść.
Całokształt: Ta
książka jest świetną komedią romantyczną i z całą pewnością spełniłaby się w
roli filmu. Z tak nieszablonową i pełną humoru bohaterką mogłaby to być
naprawdę świetna produkcja, choć istnieje ryzyko, że sama nigdy bym jej nie
obejrzała, gdyż nie przepadam za oglądaniem filmów. Możliwe też, że nigdy nie
sięgnęłabym po książkę, gdyby nie trafiła do mnie za pośrednictwem wydawnictwa.
Na początku wcale nie chciałam się za nią zabierać, ale przy niemocy
czytelniczej pomyślałam, że może jest to lekka i przyjemna opowieść, więc
spróbuję ją przeczytać. Na szczęście nie zawiodłam się na niej i pochłonęłam ją
w naprawdę szybkim tempie. Sposób w jaki jest ona napisana sprawia, że nie
możemy się od niej oderwać, zastanawiając się co się dalej wydarzy. Co prawda
zakończenie nie jest jakoś mocno zaskakujące, ale i tak uważam książkę Nie tacy oni straszni za naprawdę dobrą
lekturę.
Kasia
radzi: Jeśli szukacie zabawnej historii, w której bohaterka próbuje
wybić sobie z głowy mężczyznę, z którym nie może być; stara się przetrwać w
beznadziejnej pracy i w związku, którego nie ma, to myślę, że trafiliście pod
właściwy adres. Ta pełna zwrotów akcji opowieść jest idealna na odprężenie i
zdecydowanie każdy powinien ją przeczytać.
Mój
osąd: Potężny heros – 8/10
Brak komentarzy: