206. Recenzja „Dziedzictwo ognia” - Sarah J. Maas
„Była dziedziczką popiołu i ognia, i nie będzie się nikomu kłaniać.”
Autor: Sarah J.
Maas
Tytuł:
Dziedzictwo ognia
Seria: Szklany
tron #3
Wydawnictwo: Uroboros
[Grupa Wydawnicza Foksal]
Narracja:
trzecioosobowa
Główny
bohater: Celaena Sardothien – 18 lat
Romans: To jest
mega skomplikowane
Ogumienie: Patrząc
na wszystkie trzy części uważam, że każda z okładek jest zniewalająca i
interesująco wkomponowuje się w cały klimat serii. Jeśli jednak mówimy
konkretnie o tej, powiedziałabym, że jest to moja ulubiona do tej pory okładka
z tego cyklu. Choć nie ujmuję urody poprzedniczkom.
UWAGA!
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [SZKLANY TRON ORAZ
KORONA W MROKU]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze zastosowanie: Celaena znajduje się z dala od swojego domu, obowiązków, bezwzględnego króla, który nią dyrygował i mężczyzny, który zawiódł jej zaufanie. Została wysłana do Wendlyn, gdzie z rozkazu króla ma wymordować królewską rodzinę. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jej przybycie nie pozostanie bez echa w świecie Fae. Tym bardziej, że jej ciotka bardzo chce ją poznać. Dziewczyna zamiast wykonywać powierzone jej zadanie, pije wino i zastanawia się dlaczego Nehemia zostawiła ją samą na tym świecie z tyloma problemami. Nie może się też zdobyć na morderstwo, w związku z czym zostaje dość szybko odnaleziona przez Fae i przyprowadzona przed oblicze Maeve. Jednak nic nie jest takie proste – okazuje się, że Celaena, znana również jako Aelin Ashryver Galanthynius, dawno zaginiona księżniczka Terrasenu, aby otrzymać informacje jej niezbędne musi najpierw okiełznać swój dar i go zaprezentować królowej. Dziewczyna nie do końca jest zadowolona z takiego obrotu spraw, ale musi się podporządkować, aby dowiedzieć się tego, co potrzebuje. Dlatego rozpoczyna męczący trening pod okiem Rowana – nieokazującego emocji Fae.
W Adarlanie Dorian i Chaol nie
rozmawiają ze sobą. Książę ma nadzieję, że jego sekret jest bezpieczny w rękach
kapitana, który całkowicie niespodziewanie się o nim dowiedział. Jednak nie
bardzo chcą na ten temat rozmawiać. Każdy z nich zajmuje się swoimi sprawami,
pozostawiając wolną wolę drugiemu. Dorian stara się ujarzmić drzemiącą w nim
magię, natomiast Chaol przygotowuje się do wypełnienia obietnicy, którą złożył
ojcu i zastanawia się co zrobić z tymi wszystkimi tajemnicami, które w sobie
chowa. Czy znajdzie kogoś, komu w spokoju je powierzy?
Tykać
to kijem?: Może i Korona w mroku
mnie zawiodła, jednak nic nie jest w stanie sprawić, abym nie przeczytała
kolejnego tomu. Często daję seriom drugie szanse, dlatego i tym razem nie mogło
być inaczej. Miałam ogromną nadzieję, że będzie lepiej niż w tomie drugim i
mówiąc szczerze się nie przeliczyłam.
Bohaterowie: Niestety,
ale nadal Celaena jest strasznie nieprzekonująca i nie przepadam za nią. Przede
wszystkim przez jej zbyt częste humorki i zachowanie, które bez przerwy
irytuje. Jednak nie ma się co dziwić. W końcu dziewczyna jest zaledwie
nastolatką, która została rzucona na głęboką wodę. Może dobrze byłoby jej
odpuścić? Wybaczcie mi, ale wydaje mi się, że skoro już się wymyśliło, że
największa zabójczyni wszechczasów będzie zaledwie siedemnasto czy osiemnastolatką
to jednak powinno się mocniej zahartować jej ducha. Zwłaszcza, że dziewczyna
widziała bardzo dużo zła na tym świecie. Sama przeżyła piekło, będąc w
Endovier. Moim zdaniem powinna być bardziej zdecydowana, czasami surowa i
bezwzględna, ale też sprawiedliwa. A nie taka łatwa do złamania i irytująca.
Moim ulubionym bohaterem w całej serii
nadal pozostaje Dorian. Uwielbiam go, choć lekko nie podobało mi się to, co
działo się w tej części z nim, choć wydaje mi się, że było go więcej niż w
dwójce. Jeśli zaś chodzi o Chaola to nadal pałam do niego niechęcią. Nie bardzo
mnie przekonuje ten chłopak, który zupełnie pozbawiony jest własnego rozumu,
gdyż cały czas nie wie po której stronie ma się opowiedzieć. Zabija się swoją
lojalnością.
Pióro: Sądzę, że
Maas poprawiła swój styl, który jest teraz bardziej lekki i dający możliwość
całkowitego zatracenia się w lekturze. Jednak z całym szacunkiem do jej kunsztu
powiedziałabym, że momentami zbyt wiele wymaga, pozostawiając wątki otwarte na
zasadzie ‘domyśl się’. Taka typowa kobieta, co nie?
Całokształt: W tej
części obecne są trzy wątki. Jest spojrzenie Celaeny z Wendlyn i wszystko, co
tam ma miejsce. W Adarlanie mamy perspektywę i Doriana, i Chaola, którzy
działają w całkiem od siebie niezależnych sferach. I jest jeszcze coś nowego –
Żelaznozębne, wiedźmy w których skład wchodzą Żółtonogie, Błękitnokrwiste i
Czarnodziobe. Są one szkolone, aby móc latać na wywrenach i być na wezwanie
króla. Mówiąc całkowicie szczerze ten ostatni wątek jest najnudniejszy i zawsze
z niecierpliwością czekałam aż wreszcie przejdziemy do następnego.
Ta część była interesującą i
porywającą kontynuacją, która potrafiła niekiedy zaskoczyć czytelnika. Mówiąc
szczerze dużo bardziej mi się podobała od poprzedniczek, przede wszystkim,
dlatego że wreszcie nie było tak wyeksponowanego wątku miłosnego. Uważam to za
wielki plus i mam nadzieję, że w kolejnych częściach pozostanie on nadal na
drugim planie.
Podoba mi się także kierunek, w którym
podąża autorka, choć nie jestem do końca pewna, co ona chce aż tak rozpisywać
na kolejne trzy części. Myślę, że można by było całość skończyć w czterech góra
pięciu tomach. Ale liczę, że im dalej tym będzie lepiej i nie będę miała powodu
do obaw.
Kasia
radzi: Jeśli jesteście fanami zabójczyni jestem przekonana, że ta część
również się Wam spodoba. Jeśli jednak nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się
z tą serią to gorąco polecam. Jednak nie oczekujcie zbyt wiele, bo może i cykl
ma niesamowity pomysł, to momentami brak mu świetnego wykonania, ale mimo wszystko
uważam serię godną polecenia, choć przed nami jeszcze trzy tomy.
Mój
osąd: Potężny heros – 8/10
Brak komentarzy: