205. Recenzja „Portret Doriana Graya” - Oscar Wilde

października 10, 2015
„Ludzie znają dziś cenę wszystkiego, nie znając wartości niczego.”
Autor: Oscar Wilde

Tytuł: Portret Doriana Graya

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Narracja: trzecioosobowa

Główny bohater: Dorian Gray

Ogumienie: Mimo że jestem zachwycona pomysłem okładki – przede wszystkim mężczyzną ukazanym na niej, a także tym że wygląda to jakby obraz, portret, który go ukazuje był już stary i zaczynał się niszczyć – to trzeba przyznać, że grafik zepsuł sprawę jednym małym szczegółem. Kolorem włosów mężczyzny. Dorian Gray jest blondynem i moim zdaniem właśnie taki kolor powinna mieć osoba ukazana na okładce.

Najlepsze zastosowanie: Dorian Gray jest zachwycającym swoją urodą młodzieńcem, posiadającym wiele wpływów i mimo wszystko dobre serce. Pewnego dnia poznaje malarza Basila Hallwarda, który zauroczony jego pięknem postanawia stworzyć portret, na którym ukarze jego oblicze. Artysta uwielbia Doriana i stara się, aby pozostał dobrym człowiekiem, z tego powodu stara się nie doprowadzić do jego spotkania z lordem Henrym Wottonem. Basil co prawda opowiada swemu przyjacielowi o Dorianie, zachwycając się jego urodą, a także nieskalanym złymi czynami czy myślami charakterem. Zaznacza jednak, że nie chciałby, aby doszło do ich spotkania. Podczas tej rozmowy do Hallwarda przybywa Gray i w ten sposób poznaje lorda. Już wtedy Basil wie, że Dorian się zmieni przez wpływ Henrego. Albowiem lord Wotton jest dość kontrowersyjnym mężczyzną ze specyficznymi poglądami, które potrafi mocno wczepić w inną osobę. Jeśli ktoś ma słabą wolę i brak mu własnego zdania ugina się pod jego naporem i w końcu łamie jak zapałka. Kiedy Dorian pozuje Basilowi do portretu lord daje mu do zrozumienia, że jedyną i najważniejszą wartością w życiu człowieka jest piękno. Właśnie z tego powodu młodzieniec życzy sobie, aby zachwycający obraz stworzony przez malarza nosił wszystkie zmarszczki i oznaki okrucieństwa, które się jemu przydarzą. Aby to obraz zamiast niego się starzał. I jakby za sprawą magii właśnie tak się dzieje. Natomiast przyjaźń lorda Henrego i Doriana doprowadza młodzieńca do zmiany zdań na wiele różnych tematów i próżnego, samolubnego zachowania. Przez wiele lat jest okrutnym człowiekiem, który nadal zachwyca swym pięknem. O jego czynach przypomina mu jedynie coraz to brzydszy, pomarszczony i naznaczony okrucieństwem obraz. On jest jedynym znakiem tego, że pozory mogą często mylić.

Tykać to kijem?: Nie czytam tego typu literatury i to nie z jakiegoś konkretnego powodu, ale nigdy nawet nie próbowałam. Ostatnio jednak pojęłam decyzję, że dobrze byłoby spróbować czegoś w tym stylu, zwłaszcza, że nadarzyła się taka okazja. Szybko podjęłam decyzję, ale zaczęcie przygody z tą pozycją zajęło mi trochę czasu.

Bohaterowie: Jak wskazuje tytuł, głównym bohaterem jest Dorian Gray – przez większość książki młodzieniec, posiadacz niezwykłej urody, którą zachwycają się wszyscy ludzie. Chłopak nie zdaje sobie sprawy z potęgi swojego piękna i nie widzi go tak jak inni, jednak lord Henry sprawia, że młodzieniec zaczyna dostrzegać to piękno, o którym wszyscy mówią. Dlatego stara się nie zestarzeć i pozostać na zawsze taki, jaki jest. Początkowo jego zachowanie jest typowe dla nastolatka – chaotyczne, nie do końca przemyślane, przez co popełnia kilka błędów. Jednak kiedy spostrzega, że jego obraz przejmuje wyrazy okrucieństwa, najpierw stara się zmienić, ale nie udaje mu się to. Staje się więc okrutnym i bezwzględnym człowiekiem gotowym na wszystko. Jego pycha i samouwielbienie doprowadzają go do bezwzględnych i pełnych zła decyzji, których nie da się cofnąć.

Postacią odpowiedzialną za tę zmianę w Dorianie jest przede wszystkim działający mi przez prawie całą książkę na nerwy przez swoje bezsensowne poglądy lord Henry. Ten mężczyzna wprawiał mnie często w osłupienie i poddawał w wątpliwość swoją poczytalność. Przynajmniej jak na te czasy. Jeśli jednak mówimy o czasach, w jakich rozgrywały się wydarzenia ukazane w książce to może pod pewnymi względami te poglądy nie były jakoś mocno wstrząsające, ale i tak odbiegały od normy.

Pióro: Mimo tego, że książka ma już sporo lat (wiecie kobiet się o wiek nie pyta a książka to rodzaj żeński, więc się łapie) to napisana jest dość zrozumiałym i mimo wszystko interesującym językiem. Może nie czyta się całości w ekspresowym tempie, ale i tak jest moim zdaniem bardzo dobrze.

Całokształt: Portret Doriana Graya to powieść ukazująca jak bardzo człowiek może ulec pokusom życia i jak mocno potrafi się stoczyć, ulec zepsuciu przez swoje złe, okrutne i pełne pychy zachowanie. Pokazuje także, że pięknem można osiągnąć bardzo dużo i jest to dość popularne i często wykorzystywane narzędzie w kontaktach z innymi ludźmi. Mamy tutaj także świetnie przedstawiony wpływ jednej osoby na drugą. Jak toksyczny może być czyjś wpływ na człowieka ze słabą wolą, uległego, który żyje radami, które otrzymał od innych. Dużo jednak zależy od kogo pobierał rady, bo niektórzy się do tego nie nadają i mogą doprowadzić człowieka do zguby.

Kasia radzi: Ja swoje spotkanie z panem Dorianem Grayem mimo wszystko uważam za udane. Co prawda nie wszystko, co było w niej pokazane mnie przekonywało, ale mimo małych wad uważam, że jest to warta uwagi książka, która przedstawia w dość interesujący sposób poziom ludzkiego zepsucia, kiedy w grę wchodzi piękno i pieniądz.

Mój osąd: Rozkładający się zombie – 7/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.