210. Recenzja „Ocalenie Callie i Kaydena” - Jessica Sorensen
„Oczywiście, życzenia to tylko życzenia: nadzieja na iskrę światła w ciemnościach.”
Autor: Jessica
Sorensen
Tytuł: Ocalenie
Callie i Kaydena
Seria: Przypadki
#2
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Narracja:
pierwszoosobowa – Callie i Kayden
Główny
bohater: Callie i Kayden
Romans: Callie +
Kayden
Ogumienie: Nie wiem
jak Wy, ale ja jestem bardzo, ale to bardzo zachwycona okładkami, które są
prezentowane do tej serii. Każda z nich jasno daje znać, że będzie to miłosna
opowieść, która pozostanie z człowiekiem na długo.
UWAGA!
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ CZĘŚCI [PRZYPADKI CALLIE I KAYDENA]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze
zastosowanie: To, co Kayden przez lata ukrywał nareszcie wyszło na jaw. Callie
poznała jego tajemnicę, o której nawet jej nie chciał powiedzieć. Początkowo
niedowierza i boi się dowiedzieć prawdy. Mimo rozterek nadal jej najważniejszą
myślą jest zdrowie i życie Kaydena. I chęć bycia z nim. Z kolei on rozdarty
między dobrem innych a swoim szczęściem nie jest pewny czy jest dla Callie
dobrą partią. Uważa, że nie zasługuje na nią. A ona mimo jego obaw pragnie
zostać przy jego boku. Poza miłosnymi problemami pojawia się kilka innych na
horyzoncie. Przede wszystkim groźba wniesienia oskarżenia o pobicie ze strony
Caleba, który nie wie z jakiego powodu dostał manto. Jedynym sposobem, aby
Kayden nie został aresztowany jest wyjawienie prawdy. Zarówno przez Callie, jak
i Kaydena. Wyznanie swoich najmroczniejszych sekretów nie jest łatwe i z całą
pewnością nie pomaga fakt, że były przez tak długi czas ukrywane. Czy Callie i
Kayden ocalą siebie nawzajem i nareszcie powiadomią świat o swoim cierpieniu?
Tykać
to kijem?: Odkąd skończyłam czytać Przypadki
Callie i Kaydena z niecierpliwością wypatrywałam kontynuacji. Nic więc
dziwnego, że kiedy tylko trafiła w moje lepkie ręce została przeczytana w
przeciągu kilku godzin jeszcze tego samego dnia.
Bohaterowie: Callie i
Kayden na przestrzeniu obu części przechodzą wielką zmianę. Najlepsze jest
jednak to, że dzieje się tak, ponieważ jedno pomaga drugiemu. Sami sobie nie
potrafią pomóc, jednak, kiedy łączą siły wszystko się zmienia. Potrafią
poradzić sobie z wieloma problemami, mimo że często napawa ich to wielkim
lękiem.
W tej części poznajemy dużo głębiej
Kaydena i dostrzegamy jak bardzo kruchą istotą jest. Wcale nie jest tak silny i
twardy jak wszyscy dookoła twierdzą. Widać jego słabości i ciemność, która
otacza go z każdej strony. Jednak dzięki Callie zaczyna uciekać od mroku. I to
właśnie ona moim zdaniem najbardziej się zmieniła. Widzimy wreszcie dziewczynę,
która może i posiada wiele lęków, ale z pomocą przyjaciół stara się je
przezwyciężyć. Staje się coraz bardziej twarda i silna. Jest całkiem inna niż
na początku pierwszej części i strasznie mi się to podoba.
Pióro: Autorka
pisze w lekki i pełen polotu sposób, który sprawia, że bez czasu na chwilę
oddechu pochłania się całą historię Callie i Kaydena. Człowiek ani na moment
nie chce odejść od lektury i wciąż zastanawia się jak to wszystko się dalej
potoczy.
Całokształt: Od
zakończenia Przypadków wiedziałam, że
w kolejnym tomie zbyt wiele nie będzie miało miejsca. Przede wszystkim, dlatego
że cała koncepcja już się sama rozwiązała w pierwszym tomie. Nie zabrało mi to
jednak radości z czytania. Słyszałam głosy, uważające że w zupełności wystarczyłoby,
gdyby te dwa tomy były połączone w jeden. Że Ocalenie wcale nie było wymagane. Może i zgodzę się z tymi osobami,
ale nie zmienia to faktu, że jestem całkowicie zakochana w historii Callie i
Kaydena. Uwielbiałabym ją nawet gdyby była napisana w dziesięciu częściach.
Jessica Sorensen zabrała nas w
niebywałą podróż. Dla wielu może okazać się lekko nudna, czasami przewidywalna,
niekiedy intrygująca. Odnośnie każdej książki czy serii jest wiele różnych i
całkowicie odmiennych opinii. Tak samo jest i z tą pozycją. Może i wielu
stwierdzi, że była zbędna. Że autorka rozwlekła całkowicie niepotrzebnie piękną
historię. Ja natomiast bardzo, ale to bardzo chciałabym podziękować właśnie za
to „rozwleczenie” tej opowieści. Dla mnie jedna książka z Callie i Kaydenem to
byłoby stanowczo za mało. Dlatego z całego serca dziękuję i mam nadzieję, że
spotkam się z autorką w innych, nowych, pełnych piękna i uroku opowieściach.
Kasia
radzi: Po przeczytaniu recenzji pewnie nie macie wątpliwości, że
poleciłabym tę serię. Zdecydowanie jest ona warta poznania, ale nie sądzę, aby
każdy znalazł w niej coś dla siebie. Jesteśmy całkiem różni i niekiedy coś, co
mnie zniewala kogoś innego może w ogóle nie ruszyć. Właśnie dlatego decyzję o
sięgnięciu po tę serię pozostawiam Wam. Jedyne co mogę Wam powiedzieć toto, że
autorka kreuje naprawdę niesamowite i pełne barw światy z bohaterami, których
bardzo chciałoby się poznać na żywo. Zatem jak czytelniku – zabierzesz się w tę
podróż?
Mój
osąd: Potężny heros – 8/10
Brak komentarzy: