Zagubiona w podręcznikach

Mam (od lekko ponad dwóch tygodni) dziewiętnaście lat i jestem w czwartej klasie technikum. Użeram się z wypracowaniami, wzorami matematycznymi, pracami klasowymi, rozprawkami czy artykułami z angielskiego w między czasie próbują nauczyć się czegoś na maturę rozszerzoną z historii. W tym wszystkim cierpię katusze przez niemożność zatopienia się spokojnie w lekturze. Przez cały listopad udało mi się zaledwie przeczytać trzy książki. Jak widać kryzys w pełni i dodatkowo brak ochoty, aby cokolwiek napisać, stworzyć, opracować.
Jednak niespełna dwa tygodnie wstecz przeczytałam świetną książkę. Jej tytułu nie zdradzę na razie, ale powiedzieć Wam mogę, że niesamowicie zmobilizowała mnie do działania i sprawiła, że mam ochotę prowadzić bloga. Niestety jednak nie miałam ostatnio czasu, aby te chęci zamienić w działanie. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni i po tej małej wpadce powrócę już na dłużej.
Mam jednak do Was małą prośbę - nie oczekujcie, że recenzje/wpisy będą się pojawiały regularnie. Nie mam wpływu na zadawaną pracę domową czy zapowiedzianą pracę klasową. Nie wiem kiedy znajdę chwilę na napisanie posta, ale będę się starała wrócić po tych tygodniach nieobecności.
Mimo tego że tonę w podręcznikach, notatkach i zeszytach postaram się w tym tygodniu wrzucić stosik. W przyszłym natomiast liczę, że jakimś cudem znajdę chwilę na napisanie co najmniej jednej recenzji. A później zobaczymy. Wszystko zależy od tego, czy przeczytam jakąś książkę. Ale nie łamcie się, jeśli kiedyś mnie długo nie będzie. Na pewno wrócę. Bo ja zawsze wracam. Choćby nie wiem co.
Brak komentarzy: