223. Recenzja „Chcę cię usłyszeć” - Diane Chamberlain

lutego 11, 2016
„Każde życie jest tylko przelotnym błyskiem na ekranie wieczności... Człowiek patrzący w gwiazdy szybko odkrywa, jak niewiele znaczy.”
Autor: Diane Chamberlain

Tytuł: Chcę cię usłyszeć

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Narracja: trzecioosobowa

Główny bohater: Laura Brandon – 40 lat

Ogumienie: Przy książce Dobry ojciec wspominałam, że podoba mi się to, że każda kolejna pozycja ma identyczną czcionkę, co powoduje, że wyglądają obłędnie na półce. Nie wiem czy mogłabym coś jeszcze dodać, gdyż ta konkretna okładka nie wygląda jakoś szczególnie, choć ma swój mały urok.

Najlepsze zastosowanie: Laura prowadzi dość szczęśliwe życie. Jest znaną osobistością w świecie astronomii, ma wspaniałego męża i niesamowitą córkę. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. W końcu przychodzi zderzenie z rzeczywistością. Ojciec choruje i nie wiadomo jak wiele czasu mu zostało. Mimo że był dla Laury dość wymagający, kochała go nad życie. Właśnie dlatego jest gotowa spełnić każdą jego prośbę. Kiedy czuje, że jego czas nadchodzi prosi ją, aby odnalazła pewną kobietę. To jest wszystko, co jej mówi. Laura nie wie kim ona jest, ani co powinna zrobić. Jest zdruzgotana śmiercią ojca i postara się zrobić wszystko, aby spełnić jego prośbę. Osobą, która próbuje odwieść ją od tego zadania jest jej mąż, który nie wiadomo dlaczego nie chce, aby poznała Sarah Tolley. Mimo jego słów Laura postanawia odnaleźć ją i dowiedzieć się wszystkiego, co może podpowiedzieć jej skąd jej ojciec znał tę kobietę. Zostawia swoją pięcioletnią córkę pod opieką męża i wyrusza w podróż do domu starości, w którym żyje kobieta. Tam dowiaduje się, że wyciągnięcie z niej prawdy nie będzie zbyt łatwe. Sarah cierpi na Alzhaimera i nie pamięta zbyt wiele z ostatniego czasu. Zrezygnowana Laura wraca do domu, gdzie miały miejsce straszne zdarzenia. Jej mąż popełnił samobójstwo. Kobieta nie wie czemu to zrobił, ani co podkusiło go, aby dokonać tego, kiedy będzie pilnował pięciolatki. To wydarzenie było ogromnym szokiem dla małej Emmy, co doprowadziło ją do milczenia. Teraz Laura musi dowiedzieć się jak pomóc córce, aby znów zaczęła mówić.

Tykać to kijem?: Dla mnie książki Diane Chamberlain są intrygujące i najmocniej chciałabym mieć każdą jedną, którą udało jej się napisać, dlatego nie spocznę póki ich wszystkich nie poznam. Będę wyczekiwała kolejnych, nie mogąc się doczekać i wierząc, że będą lepsze od poprzedniczek.

Bohaterowie: Najbardziej wyeksponowaną postacią w całej opowieści jest Laura, która ma dość interesujące życie – zarówno to zawodowe, jak i prywatne. Udało jej się odkryć kilka komet. Została całkowicie niespodziewanie matką, wyszła za mężczyznę starszego o 21 lat. Już ciekawie prawda? Przeczytajcie książkę to dowiecie się, że jest jeszcze ciekawiej. Jeśli chodzi o jej osobowość to przyznać muszę, że nie zrobiła ona na mnie szczególnego wrażenia. Nie była to najgorsza osoba jaką miałam okazję poznać, ale z całą pewnością brakowało jej nutki, która sprawia, że z automatu zaczynasz lubić głównego bohatera. Mimo tego wydaje się być rozsądną kobietą, która potrafi zauważyć swoje błędy.

Drugą postacią, którą poznajemy dość głęboko jest Dylan. Nie zdradzę jednak kim on dokładnie jest, aby nie spoilerować. Powiem tylko tyle, że autorka chyba jemu dała ten pierwiastek, sprawiający, że uwielbia się daną postać. Powiem szczerze, że zdecydowanie na niego zasłużył.

Pióro: Autorka ma prosty styl, który nie nadwyręża czytelnika i pozwala na głębokie zaangażowanie w lekturę. Dzięki temu jej książki czyta się z ciekawością i w dość szybkim tempie.

Całokształt: Jest jedna rzecz, która lekko mi wadzi w powieściach Diane Chamberlain, która została uwypuklona w tej książce. Chodzi mi o budowanie miłości od podstaw. Kiedy autorka przedstawia jakieś udane małżeństwo wszystko ładnie współgra i widać, że te osoby nie widzą poza sobą świata. Jednak kiedy przychodzi jej stworzenie uczucia na nowo pomiędzy dwoma osobami, które się znają czy nie znają wychodzi jej to dość sztucznie i nie do końca realistycznie. Uczucie pojawia się nagle i dość niespodziewanie, przez co traci na prawdziwości. Liczę, że zostanie to poprawione, gdyż nie chcę znielubić autorki przez tę jedną rzecz.

Cała historia jest dość intrygująca i zaskakująca, jak zwykle w książkach Chamberlain. Może nie jest najcudowniejsza, przede wszystkim ze względu na to, że jest to pozycja, która została stworzona pod koniec lat 90, kiedy autorka pisała troszkę inaczej, ale każda z książek Diane Chamberlain jest moim zdaniem wyjątkowa i ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika, sprawiając, że pragnie poznać również inne. 

Kasia radzi: Jestem pewna jednej rzeczy jeśli chodzi o tę książkę – zdecydowanie nadaje się dla osoby, która nie miała jeszcze przyjemności poznać Diane Chamberlain, a chciałaby to zrobić. Dla fanów autorki może być intrygująca, jednak czytelnik może poczuć lekki niedosyt, jak ja, która liczyła na trochę dłuższe zakończenie.

Mój osąd:
Rozkładający się zombie – 7/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.