239. Recenzja „Ugly love” - Colleen Hoover
„Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś ci się zaczyna podobać. Na początku jest nikim, a potem nagle staje się wszystkim, czy tego chcesz, czy nie.”
Autor: Colleen
Hoover
Tytuł: Ugly Love
Wydawnictwo: Otwarte
Narracja: pierwszoosobowa
– Tate, Miles
Główny
bohater: Tate Collins – 22 lata; Miles Archer – 23 lata
Romans: Tate +
Miles
Ogumienie: Kiedy
okładka się pojawiła, było słychać wiele głosów sprzeciwu. Większość osób twierdziło,
że oryginał jest dużo lepszy od naszej polskiej wersji. Ja natomiast uważam, że
oryginał ma swoją magię i coś niesamowitego, jednak u nas książki Colleen
Hoover wydawane są w całkiem odmiennym klimacie, oddającym co prawda ich treść,
ale nadal trochę zmienionym. Dlatego uważam, że nasza wersja jest naprawdę
ładna i idealnie wkomponowuje się w styl polskich okładek Colleen Hoover.
Najlepsze
zastosowanie: Tate studiuje i w przyszłości chciałaby zostać pielęgniarką. Aby
wyrwać się od rodziców postanawia wprowadzić się do swojego brata. Nie
spodziewa się jednak, że mieszka on w apartamencie. Mimo że dziewczyna
wiedziała, że pracuje jako pilot, to nie sądziła, że tak dobrze mu się powodzi.
Tate chce zacząć nowy etap życia w spokoju, jednak już na wstępie spotykają ją
trudności. Kiedy przyjeżdża pod wskazany adres znajduje pod drzwiami dość
przystojnego, ale też mocno pijanego mężczyznę i zastanawia się co powinna
zrobić. Zwłaszcza, że jej brata nie ma w domu. Ostatecznie okazuje się, że jest
to jego przyjaciel i dziewczyna postanawia mu pomóc. Mimo że ich pierwsze
spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych i oboje podchodzą do siebie z
dość dużym dystansem, to zdecydowanie coś ich do siebie ciągnie. Coś, czemu trudno
jest się oprzeć. Miles, bo tak ma na imię chłopak, zaczyna rozumieć, że nie
uchroni się od tego magnetyzmu i ustala dwie zasady, których Tate musi
przestrzegać. Po pierwsze nie może go pytać o przeszłość, a po drugie nie
powinna liczyć na przyszłość. W pewnym momencie jednak staje się to nie do
wytrzymania i dziewczyna pragnie odpowiedzi na swoje pytania. Czy wspomnienia,
o których Miles wolałby nigdy nie pamiętać wyjdą na światło dnia i czy nauczy
się z nimi żyć w spokoju?
Tykać
to kijem?: Nie darzę Colleen Hoover ogromną sympatią. Nie jest to autorka,
którą uwielbiam, choć zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób uważa ją za
niesamowitą. Ja sięgam po jej książki z ciekawości, żeby sprawdzić, która jest
najlepsza.
Bohaterowie: Colleen
Hoover tworzy naprawdę dobre postaci. Są one zawsze pełnowymiarowe i sprawiają
wrażenie żywych. Zazwyczaj różnią się charakterami. Raczej w jej książkach nie
znajdzie się dwóch takich samych postaci, co zdecydowanie się chwali. Tutaj
mamy Tate, czyli dziewczynę, która swoim charakterem nie powala na kolana.
Czasami jej decyzje przyprawiały mnie o ból głowy i niekiedy zastanawiałam się
czy wszystko jest z nią w porządku. Nie do końca przypadła mi do gustu, choć
rozumiem, że jej nadzieja, że Miles zmieni zdanie musiała towarzyszyć jej
nieustannie. Mimo to sprawiała wrażenie zbyt delikatnej, za czym nie przepadam.
Ja uwielbiam waleczne charaktery, które wiedzą czego chcą i mówią co myślą.
Milesa z kolei poznajemy mocniej z
okresu, kiedy był nastolatkiem. Jesteśmy powoli wprowadzani w historię, która
zmieniła całe jego życie i sprawiła, że bał się oddać komukolwiek swoje serce.
Ciężko jest z tego powodu powiedzieć coś więcej na jego temat z czasu, kiedy ma
miejsce akcja. Jedyne co mam mu do zarzucenia to nieustanne dawanie nadziei
Tate oraz często całkowicie bezsensowne i niewytłumaczalne zachowanie.
Pióro: Moim
zdaniem ta autorka pisze dość łatwym do zrozumienia językiem, a do tego potrafi
w dość barwny i nieprzeciętny sposób przedstawić emocje.
Całokształt: Co
sprawia, że książki Colleen Hoover są tak rozchwytywane przez dziewczyny i
niekiedy również kobiety? Przede wszystkim niezwykłe opisy miłości,
przedstawianie jej pięknych, ale i także paskudnych stron. Ponadto zawsze
(przynajmniej do tej pory tak było) obecne są szczęśliwe zakończenia dla
głównej pary bohaterów. Myślę również, że sam fakt, że pisze o miłości sprawia,
że wiele osób ją ubóstwia. Poza tym pisze w ciekawy sposób i jej książki się
połyka.
Dlaczego mi książki Colleen Hoover nie
podobają się aż tak bardzo? Przede wszystkim przez bohaterów, którzy w wielu
wypadkach są życiowymi fajtłapami. Nie wiedzą czego chcą albo wiedzą czego
chcą, ale brak im odwagi, aby o to zawalczyć. Są takimi ciepłymi kluchami. Ja
wolę bohaterów zdecydowanych, pełnych pasji, życia, odwagi, chęci walki o
wyznaczone cele, ale też o miłość. W wielu książkach Hoover ciężko coś takiego
znaleźć. Najbardziej z historii, które udało mi się poznać podobała mi się
krótka opowieść, czyli Szukając
Kopciuszka. Tam oboje bohaterów są niesamowitymi, pełnymi pasji i życia
osobami aż żal mi, że nie dostali swojej pełnowymiarowej książki.
Jeśli chodzi o samo Ugly Love to nie jestem jakoś bardzo
zawiedziona, ani nie jestem zaskoczona. Co prawda nie spodziewałam się tego, co
autorka zgotowała Milesowi. Miałam swoje podejrzenia, ale się nie sprawdziły.
Tu się pojawił element zaskoczenia, choć nie ogromny. Książka nie wzruszyła
mnie zbyt mocno, choć przyznaję, że historia nie jest łatwa do przełknięcia.
Jednak średni bohaterowie i akcja bez szczególnego polotu sprawiają, że nie da
się bardzo jej lubić. Nie jest to najgorsza opowieść, ale i tak wiem, że nie
będzie to moja ulubiona książka.
Kasia
radzi: Myślę, że fani Hoover odnajdą się w tej opowieści. Jest ona taka
typowa dla jej stylu, dlatego nie sądzę, aby ktoś komu spodobało się Maybe
someday nie polubił tej historii. Osoby, które wolą zdecydowanych bohaterów,
pełnych humoru i sarkazmu raczej nie znajdą w niej nic ciekawego.
Mój
osąd: Rozkładający się zombie – 7/10
Brak komentarzy: