250. Recenzja „Promyczek” - Kim Holden
„Nie osądzajcie się nawzajem. Każdy ma coś na sumieniu. Pilnujcie tylko swoich spraw i nie wtykajcie nosa w cudze, no chyba że zostaliście zaproszeni. A kiedy to się stanie, pomagajcie zamiast osądzać.”
Autor: Kim
Holden
Tytuł: Promyczek
Seria: Promyczek
#1
Wydawnictwo: Filia
Narracja:
pierwszoosobowa – Kate, Keller
Główny
bohater: Kate Sedgwick – 19 lat
Romans: Kate +
Keller
Ogumienie: Okładka
tej książki niezwykle mi się podoba. Jest taka prosta, ale i niezwykle wymowna.
Zawiera w sobie jakąś tajemnicę, a przecież to właśnie sekrety grają dość dużą
rolę w całej opowieści. Grafik stworzył coś intrygującego, minimalistycznego i
pięknego.
Najlepsze
zastosowanie: Kate to dziewczyna niezwykle pozytywna i patrząca na świat przez
różowe okulary. Bierze z życia to, co najlepsze i stara się z niego wycisnąć
jak najwięcej. Jej optymizm potrafi zarażać i sprawia, że chce się ciągle
uśmiechać. Nikt nie podejrzewa, że dziewczyna miała niezbyt udane dzieciństwo i
w ostatnim czasie odszedł ktoś, na kim ogromnie jej zależało. Mimo wszystkich
przeciwności losu Kate pozostaje uśmiechnięta i szczęśliwa. Wyjeżdża na studia,
co powoduje rozłąkę z jej przyjacielem Gusem. Nie jest on szczęśliwy, że się
rozstają, jednak musi jej na to pozwolić, gdyż wraz ze swoim zespołem ma szansę
na podpisanie kontraktu płytowego i na wyjazd w trasę koncertową. Komunikują
się ze sobą każdego dnia i rozmawiają o tym, co robili, jednak nie zatracają
się w tym. Kate klimatyzuje się w nowym miejscu, poznaje wspaniałych ludzi oraz
chłopaka, który jest od niej w wielu przypadkach przeciwieństwem, ale czuć
między nimi przyciąganie. Dziewczyna wie, że nie powinna sobie pozwolić na
znajomość z nim, jednak nie potrafi się powstrzymać. Jednak jedna, mała
tajemnica może wszystko skomplikować. I to na zawsze.
Tykać
to kijem?: Kiedy tylko zauważyłam jej zapowiedź stwierdziłam, że jest to
książka, którą muszę przeczytać. Potęgowały to pozytywne opinie, które zaczęły
się pojawiać w blogosferze jak grzyby po deszczu. Dlatego, gdy tylko pojawiła
się na mojej półce od razu się za nią zabrałam.
Bohaterowie: Kate to
jedna z najlepszych bohaterek jakie miałam okazję poznać. Jest pełna empatii,
życia, pozytywnego myślenia, posiada głowę pełną motywujących tekstów, co
skrzętnie wykorzystuje i sprawia, że pragniesz być taka jak ona – pewna siebie,
szczęśliwa, zabawna i nieprzewidywalna. Ona jest skończonym dobrem, jest pełna
tak wielu pozytywnych emocji, że wylewają się z niej litrami, co udziela się
innym osobom. Zaraża swoim optymizmem i chęcią do życia. Ona jest osobą, którą
chciałoby się spotkać w życiu, gdyż może ona zmienić je całkowicie. Sprawić, że
zaczniesz budować je od nowa i stworzysz coś dużo lepszego, stabilniejszego i
bardziej pozytywnego. Brak mi słów, aby opisać wspaniałość tej postaci. Kate to
niesamowita dziewczyna i ogromnie chciałabym poznać kogoś takiego w swoim
życiu.
Autorka stworzyła niezwykle barwnych,
pełnych uczuć bohaterów. Są oni kompletni i interesujący. Podczas czytania
książki może się wydawać, że niebawem z niej wyskoczą, a ty będziesz miał
okazję z nimi porozmawiać (co notabene, byłoby świetne – chętnie zamieniłabym
kilka słów z nimi). Każda osoba w tej pozycji ma swoją historię do opowiedzenia
i potrafi zabrać głos. Może niektóre pojawiają się sporadycznie, ale często
wywierają dość duży wpływ na akcję bądź czytelnika. Aż żal, że nie można ich
spotkać wszystkich w prawdziwym życiu.
Pióro: Autorka
pisze niezwykle barwnie, interesująco oraz płynnie. Tej książki się nie czyta,
ją się chłonie każdą częścią swojego ciała.
Całokształt: Zanim
przejdę do słodzenia, kilka troszeczkę gorzkich słów. Mankamentem całej książki
jest wielowątkowość, ponieważ autorka nie rozwiązuje wszystkich spraw. Po
przeczytaniu jej nadal mam wiele pytań, na które chciałabym jak najszybciej
uzyskać odpowiedzi. Jestem jednak prawie pewna, że nigdy ich nie dostanę. Będę
się musiała nauczyć jakoś z tym żyć i zaakceptować, że nie zawsze otrzymuje się
odpowiedzi na wszystkie pytania.
Promyczek
to
historia kompletna – pełna pozytywnych rzeczy, czasami również i tych smutnych
czy złych. Obecne jest w niej wiele spraw, które towarzyszą nam w codziennym
życiu. Jest to powieść pełna emocji, trudnych tematów, szukaniu pozytywów w
każdym swoim kolejnym dniu. Wywołuje ona wiele, niekiedy sprzecznych emocji.
Czytelnik śmieje się wraz z bohaterami, aby chwilę później płakać czy krzyczeć
ze złości. Nie jestem pewna czy taki ogrom uczuć, jakie wywołuje ta książka
jest zdrowy dla ludzi. Nawet jeśli nie jest to do końca zdrowe to z całą
pewnością powinno się zaryzykować. Jest to nieprzeciętna historia, która
poruszy serce każdego i zostawi trwały ślad na duszy.
Z tyłu książki napisane jest, że
książka przeznaczona jest dla fanów Greena, Hoover czy Rowell. Powiem Wam
szczerze, że ktoś się grubo pomylił. Bo jeśli na tej podstawie sięgnie się po
nią, to już pierwsze kilka rozdziałów trzepnie ostro czytelnika w głowę.
Zdecydowanie Kim Holden jest dużo lepsza od tej trójki autorów. I to nawet
wtedy, gdyby połączyli oni swoje najlepsze cechy i powstałby inny, pełen tylko
ich najlepszych wartości autor nie mógłby on się równać z Kim Holden.
Kasia
radzi: Jeśli lubicie książki pełne emocji, a także cudownych bohaterów i
interesujących wydarzeń, koniecznie musicie sięgnąć po tę powieść. Jest to
przede wszystkim historia dla osób, lubiących New Adult i się w nich
zatracających. Jednak jedna rada – w Internecie krąży już opis drugiego tomu
tej serii, dlatego ogromnie proszę osoby, które jej nie czytały o nie
zapoznawanie się z nim, ponieważ możecie sobie nieźle zaspoilerować
zakończenie.
Mój
osąd: Przystojny diabeł – 9.5/10
Brak komentarzy: