276. Recenzja „Nick i Norah. Playlista dla dwojga” - David Levithan, Rachel Cohn
„To Ty decydujesz, kiedy noc ma się skończyć. Reszta to kwestia wysokości słońca nad horyzontem. Ma to niewiele wspólnego z nami.”
Autor: Rachel
Cohn, David Levithan
Tytuł: Nick i
Norah. Playlista dla dwojga
Wydawnictwo: Bukowy
Las
Narracja:
pierwszoosobowa – Nick, Norah
Główny
bohater: Nick O’Leary – ok. 18 lat; Norah Silverberg – 18 lat
Romans: Nick +
Norah
Ogumienie: Nie
przekonuje mnie ta okładka. Jest nijaka i nie przemawia do czytelnika. Skoro w
tytule oraz w całej opowieści króluje muzyka to na niej bym się skupiła i
stworzyłabym coś takim klimacie. Wiem, że miłość również jest tu istotna, ale
te dwie pary butów aż tak bardzo na nią nie wskazują.
Najlepsze
zastosowanie: Nicka rzuciła dziewczyna. Spędził z nią kilka wspaniałych
miesięcy, ale kiedy zdecydował się na bardzo ważne wyznanie, ona go rzuciła.
Stwierdziła, że to nie jest to czego szuka. Chłopak próbuje się z niej
wyleczyć. Stara się zapomnieć i udawać, że wszystko jest w porządku. Ma
nadzieję więcej jej nie spotkać, jednak los bywa przewrotny. Kiedy kapela Nicka
ma koncert ona się tam pojawia. Fakt, że Tris ma już nowego chłopaka sprawia,
że Nick decyduje się na poważny krok. Prosi stojącą obok niego dziewczynę, aby
została jego pięciominutową dziewczyną. Norah, bo tak ma na imię, również jest
poraniona przez los. Niedawno udało jej się uciec od toksycznego związku, choć
nadal czuje jego niemiłe konsekwencje. Nie szuka chłopaka, a do klubu przyszła
tylko, dlatego że prosiła ją o to koleżanka. Perspektywa zostania pięciominutową
dziewczyną wcale jej nie kusi, jednak kiedy zauważa Tris nie waha się i całuje
Nicka. Ta mała decyzja sprawia, że wszystko w życiu Nicka i Nory może się
zmienić. Spędzają ze sobą piękną, szaloną i niesamowitą pierwszą randkę.
Poznają siebie coraz głębiej i odkrywają, że potrzebują siebie nawzajem.
Tykać
to kijem?: Potrzebowałam czegoś lekkiego. Lektury niezobowiązującej i delikatnej,
pełnej romansu. Miałam za dużo tych fantastycznych światów i magii. Może nie
dostałam dokładnie tego, co chciałam, ale było blisko.
Bohaterowie: Nick i
Norah to postacie dość nietypowe. Mają intrygującą osobowość, pełną
sprzeczności i dziwactw. Każde z nich jest inne i nieco poturbowane przez
miłość. Są co prawda dopiero nastolatkami i wiele jeszcze przed nimi, ale już
teraz poczuli czym jest odrzucenie i ból rozstania. Przejdźmy jednak do ich
analizy. Na pierwszy ogień wybieram Nicka. Chłopak z pozoru normalny i nijaki,
a tak naprawdę dość dziwaczny i romantyczny. Potrafi pisać piosenki na każdy
temat i muzyka dla niego jest prawie jak tlen, czuje, że bez niej nie
potrafiłby żyć. Polubiłam go za jego charyzmę i niecodzienną osobowość, jednak
nie poznałam go do końca. Nadal posiada wiele tajemnic i poznanie go na tych
trochę ponad dwustu stronach było bardzo trudne.
Norah to córka znanego producenta
muzycznego. Przez wiele lat musiała znosić wszystkich potencjalnych muzyków,
którzy chcieli się wybić i prosili ją o pomoc, aby porozmawiała z ojcem.
Zdecydowanie jej się to nie podobało. Tak samo nie przypadła jej do gustu ścieżka
jaką wybrał jej ojciec. Dlatego wydeptała własną. Stała się dość niepokorna,
niekiedy zbyt twarda i prawie zimna. Jakby odporna na uczucia. Mówiąc szczerze
jej osobowość jest dość poplątana, pełna sprzeczności. Mimo wszystko, Norah
wydaje się być ciekawą postacią, choć przyjaciółkami byśmy nie zostały.
Pióro: Książka
została napisana dość prostym językiem, dlatego nie ma większych kłopotów z przeczytaniem
tej dość krótkiej książki. Mi udało się to zrobić w ciągu dwóch godzin.
Całokształt: To nie
jest dobrze dopracowana książka. Postacie zachowują się chaotycznie i
nieprzewidywalnie. Czytelnik nie ma pojęcia, co akurat im przyjdzie do głowy i
czy to co wpadnie im do głowy będzie normalne. Ponadto dialogi między
bohaterami są całkowicie sztuczne i wymuszone. Zdarzało się, że padały słowa
całkowicie nie związane z tematem, które wprawiały mnie w konsternację i
sprawiały, że nie do końca rozumiałam co się właściwie stało. Jeśli chodzi o
same postacie to muszę powiedzieć, że nie zostały dobrze skonstruowane. Brak im
czegoś rzeczywistego. Do tego jeszcze relacje między nimi były dość dziwaczne.
Przede wszystkim między Norah i Tris. Nigdy nie zrozumiem, co się miedzy tymi
dwiema działo i czy w końcu się lubiły, czy nienawidziły.
Mimo wielu wad książka w jakiś sposób
mnie urzekła. Zdarzały się momenty, kiedy się uśmiechałam. Kiedy miałam ochotę
pogadać z bohaterami i zatrzymać się choć na chwilę w ich świecie, gdzie noc
trwa wiecznie, a chwile chwyta się cały czas i czerpie z nich garściami.
Niestety takich momentów nie było zbyt wiele, dlatego ta historia pozostawiła u
mnie słodko-gorzki posmak. Zachwycona nie jestem, ale nie spisywałabym jej na
straty, bo dużo lepsze wykonanie mogłoby sprawić, że ta historia byłaby o wiele
bardziej magiczna.
Kasia
radzi: Nie chcę Wam jej odradzać, gdyż nie była aż tak zła, jednak
radziłabym nie nastawiać się jakoś mocno. To jest lekka opowieść, która skupia
się na miłości, relacji między głównymi bohaterami i ich przeżyciach. Gdyby
autorzy bardziej się postarali byłoby dużo ciekawiej, a tak wyszło tylko ‘da
się przeżyć, ale bez szału’.
Mój
osąd: Zapchlony wilkołak – 5/10
Brak komentarzy: