312. Recenzja „Jedyne wspomnienie Flory Banks” — Emily Brarr
„Na końcu drogi czeka na mnie Drake. Mam paszport. Nikt nie może mnie powstrzymać.”
Autor: Emily
Barr
Tytuł: Jedyne
wspomnienie Flory Banks
Wydawnictwo: Bukowy
Las
Narracja: pierwszoosobowa
— Flora
Główny
bohater: Flora Banks — 17 lat
Ogumienie: Okładka
to najmocniejszy punkt tej książki. Wygląda naprawdę ślicznie i nawiązuje w
pewnym stopniu do treści. Można powiedzieć, że te pocięte karteczki to
papierki, na których Flora zapisuje sobie, co powinna pamiętać. Dodatkowo mamy
napis odwagi! (albo Flora, odwagi! — znalazłam dwie wersje i
teraz nie jestem pewna, która jest poprawna), który odgrywa dość ważną rolę w
całej opowieści.
Najlepsze
zastosowanie: Każdy z nas ma wspomnienia i często odtwarza je w swojej głowie.
Czasami, doszukując się drugiego dna w słowach innej osoby, niekiedy
rozpamiętując wspaniałe chwile spędzone z ukochaną osobą. Jednak Flora jest
tego pozbawiona. Dziewczyna w wieku 10 lat dowiedziała się, że jest chora — rak
mózgu. Okropna diagnoza, ale można było temu zaradzić — operacja sprawiła, że
guz został usunięty, jednak razem z nim część mózgu odpowiedzialna za
zapamiętywanie. Flora ma wspomnienia sprzed choroby, jednak nie jest w stanie
zapamiętać nic nowego. Kilkukrotnie w ciągu dnia również jej pamięć się
resetuje, więc trzeba ponownie tłumaczyć jej te same sprawy. W tym wszystkim
pomaga jej notes, mnóstwo karteczek oraz zapisane na rękach informacje. Pewnego
wieczora wybiera się na przyjęcie pożegnalne. Chłopak jej najlepszej
przyjaciółki wyjeżdża do Arktyki. Jego miejsca marzeń, gdzie będzie mógł
spełniać swoje cele. Jednak najpierw Drake chciał pożegnać się ze swoimi
przyjaciółmi. Kiedy podczas imprezy pamięć Flory się resetuje, Drake ją
odnajduje i zabiera na plażę. Tam się całują. Wszystko zdaje się być takie
magiczne. Dziewczyna przeżywa swój pierwszy pocałunek i spisuje go w kilku
miejscach, aby móc go rozpamiętywać. Jednak nie jest to konieczne. Kolejnego
dnia Flora wszystko pamięta — słowa, które Drake do niej kierował oraz to jak
przebiegał ich pocałunek. Dziewczyna jest pewna, że jego miłość ją. Sprawi, że
nareszcie będzie pamiętać. Dlatego wyrusza w podróż do Arktyki, aby go odszukać
i zostać uzdrowioną.
Tykać
to kijem?: Zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, ponieważ w pewnym
stopniu przypominała mi inną. Kilka lat temu w Polsce pojawiła się pozycja pod
tytułem Zapomniane autorstwa Cat
Patrick. Właśnie do tej powieści czułam podobieństwo. Obie historie opowiadają
o dziewczynie, która ma problemy z pamięcią. Choć u każdej z nich przebiega to
inaczej.
Bohaterowie: Tak
naprawdę poza samą Florą nie poznajemy zbyt wielu bohaterów. Ciężko byłoby
poznać kogoś mocniej, skoro ona co chwilę zapomina kim dana osoba jest, a
przecież poznajemy świat jej oczami. Jeśli chodzi o naszą główną bohaterkę — na
początku mocno mnie irytowała. Myśli jak dziesięciolatki, ciągłe powtarzanie
tych samych faktów. Ja wiem, że to jest potrzebne, ponieważ bohaterka wciąż
zapominała o wielu sprawach, jednak dla człowieka, który czyta po raz dziesiąty
tę samą myśl, robi się to męczące. Nie mogę powiedzieć, że Flora jest złą
bohaterką. To prawda, że to powtarzanie faktów mnie irytowało, ale mówiąc
szczerze, dziewczyna jest świetną postacią. Ma w sobie charyzmę, chęć przygody,
coś takiego magicznego, co przyciąga do niej ludzi. Jest niesamowita i
wspaniała. Sprawia, że świat nie wydaje się być taki straszny. Mimo że
początkowo zdaje się być dziesięciolatką zamkniętą w ciele siedemnastolatki,
kiedy otrzymuje możliwość pamiętania swojego pierwszego pocałunku, staje się
bardziej dorosła. Nie powiedziałabym, że jest w pełni dojrzała albo zachowuje
się odpowiednio do swojego wieku. Ciężko dorosnąć, kiedy ma się dziurę w
pamięci i wydaje się, że masz cały czas dziesięć lat. A później nagle już
jesteś nastolatką, która pocałowała chłopaka. Cały ten proces dorastania
psychicznego gdzieś ucieka, dlatego ciężko jest ocenić w pełni postać Flory.
Pióro: Autorka
pisze w bardzo lekki sposób. Przede wszystkim jest to spowodowane faktem, że
musiała przedstawić świat z punktu widzenia siedemnastoletniej dziewczyny.
Dzięki temu książkę czyta się naprawdę szybko. Sama zaczęłam ją i skończyłam
tego samego dnia.
Całokształt: Mam
problem z ocenieniem tej powieści. Chodzi o to, że nie ma w sobie nic
nowatorskiego, czegoś zaskakującego, mocnego. Cała stworzona jest dość
delikatnie i w sumie nie do końca mi się podobała. Z drugiej jednak strony mamy
siedemnastoletnią dziewczynę, która robi coś nieprawdopodobnego. Wyjeżdża z
miasta, które zna, z którego nigdy wcześniej nie wyjeżdżała, aby odnaleźć
chłopaka, który sprawił, że coś zapamiętała. To jest niezwykle odważne i
niespodziewane dla niej. To sprawia, że książka nabiera kolorów, jednak to
nadal za mało.
W filmiku, gdzie opowiadałam o książkach
przeczytanych wspominałam, że zawiodłam się na tej pozycji. I to jest prawda.
Oczekiwałam czegoś niesamowitego, tym bardziej, że książka polecana jest przez
Jennifer Niven, autorkę Wszystkich
jasnych miejsc, które mają specjalne miejsce w moim serduszku. Natomiast
dostajemy coś wcale nie tak wspaniałego, jak by się mogło wydawać. Dodatkowo
często gubiłam się w akcji. Flora przedstawiała wydarzenia w taki sposób, że
czasami miałam kłopot z wywnioskowaniem, co dzieje się w danym momencie, a co
działo się chwilę wcześniej. Całość nie jest dobrze dopracowana i nie została
rozbudowana zbyt mocno. Wszystko dzieje się zastraszającym tempie i nawet nie
zauważamy, kiedy książka się skończyła.
Kasia
radzi: Nie wiem czy poleciłabym tę książkę. Nie powiedziałabym, że jest
słaba, że nie ma w sobie nic ciekawego. Po prostu do mnie nie przemówiła. Jest
wiele osób, które uważają, że jest świetna, dlatego może Wam też się spodoba.
Mój
osąd: Niechlujny wampir — 6/10
Brak komentarzy: