„Fałszywy pocałunek” — Mary E. Pearson
Seria: Kroniki
Ocalałych #1
Wydawnictwo: Initium
Narracja: pierwszoosobowa
— Lia, Książę, Zabójca
Główny bohater: Arabella
Celestina Idris Jezelia — 16 lat
Najlepsze zastosowanie: Lia
jest księżniczką i Pierwszą Córką Domu Morrighan, co oznacza, że powinna
posiadać dar, jak każda pierwsza córka. ‘Powinna’ jest tutaj słowem kluczowym.
Zdaje się, że Lia pozbawiona jest nadzwyczajnych zdolności, jednak nie
przeszkadza to większości sądzić, że posiada nadludzką i niespotykaną moc. A
Lia chce być tylko zwyczajną nastolatką. Ma awersje na słowa ‘tradycja’ i ‘obowiązek’.
Są one jej zmorą od zawsze i właśnie teraz najmocniej dają o sobie znać.
Dziewczyna ma wyjść za księcia Domu Dalbreck, jednak ani trochę jej się to nie
podoba. Decyduje się na ucieczkę sprzed ołtarza i wraz swoją służącą, a zarazem
najlepszą przyjaciółką, wyjeżdża do rodzinnej wioski Pauline. Tam Lia nareszcie
może być sobą i nie przejmować się królewskimi sprawami. Pewnego dnia w wiosce
pojawia się dwóch chłopaków, którzy mogą zupełnie zniweczyć wszystkie plany Lii
na spokojne życie.
Bohaterowie: W książce
narracja prowadzona jest z trzech perspektyw, dlatego dość dobrze poznajemy
zarówno Lię, Zabójcę, jak i Księcia. Pewnie zastanawiacie się z jakiego powodu
z uporem maniaka nie używam imion chłopaków. Powód jest prosty — autorka nam to
przedstawia dopiero w okolicach 300 strony. Sami nie jesteśmy pewni, który z
nich jest kim. Imiona oczywiście są podane, ale jest to zrobione w taki sposób,
że ciężko jest się połapać. Sama jednak zaskoczona nie byłam, ponieważ zanim
zabrałam się za jej czytanie, zajrzałam na ostatnią stronę (właściwie to kilka
ostatnich), z których dowiedziałam się, kto jest kim. Ale Wy tego nie róbcie!
Poważnie, ja byłam smutna, że to zrobiłam, kiedy dowiedziałam się o tym zabiegu
autorki. Był on świetny, a ja go zepsułam swoim nawykiem, nad którym czasami
nie panuję.
O chłopakach nie będę Wam więcej
mówiła, lepiej sami sprawdźcie jak się sprawują, a teraz przejdziemy do naszej
księżniczki. Na samym początku wydała mi się dość samolubna. Wiecie, zwiała ze
swojego ślubu, dlatego że miała taki kaprys i w sumie sprawiła, że jej
królestwo może w każdej chwili pogrążyć się w wojnie. Zdaję sobie sprawę z
tego, że dziewczyna chciała po prostu żyć według własnego widzimisię, ale po
tym, jak przyjechała do tej wioski w ogóle nie interesowała się losem kraju i
była zaskoczona tym, że zbierają się armie. Nie żeby jej ślub nie miał być
gwarancją pokoju. Przez większość czasu miałam kłopot z Lią, ale mniej więcej
po 350 stronie zaczyna być bardziej zadziorna, zdecydowana i czasami odważna.
Dopiero wtedy wychodzi z niej prawdziwa księżniczka. Do tej pory mieliśmy
zwykłą nastolatkę, która przeżywała bunt.
Całokształt: Ta
pozycja nie jest zła, ale nie jest też cudowna. Posiada pewne błędy logiczne,
które można dostrzec, nawet jeśli mocno się książce nie przyglądamy, jednak nie
sprawia to, że mamy ochotę rzucać nią o ścianę. Pewna jestem, że znajdą się
przeciwnicy, którzy powiedzą, że to zwykła młodzieżówka z trójkątem miłosnym.
Ja się nawet z tym zgodzę, ale co z tego? Całą historię czyta się niezwykle
łatwo i przyjemnie. Ponadto nie ma aż tak dużych nieścisłości, a bohaterowie
mocno nie denerwują. Dodatkowo mamy ciekawy zabieg wymyślony przez autorkę. Nic
tylko czytać i uwielbiać.
Pamiętajcie jednak, że nie
nazwałabym tej książki arcydziełem ani nie poleciłabym jej, jako czegoś
ambitnego. Jest to zdecydowanie guilty pleasure — kiedy coś się podoba, nawet
jeśli nie do końca powinno. Ja jestem oczarowana i nie mogę się doczekać
kolejnych części. Mam nadzieję, że będą nieco lepiej zbudowane i zacznie się w
nich dużo więcej dziać. Tutaj akcja płynęła dość wolno (do pewnego momentu),
ale nie przynudzała. Zakończenie Fałszywego
pocałunku, jednak zapowiada coś intrygującego w kolejnych tomach. Liczę na
naprawdę dobrą kontynuację i jeszcze lepsze zakończenie.
Kasia radzi: Jeśli
macie ochotę na niezobowiązującą lekturę, gdzie dziewczyna chce być po prostu
zwykłą nastolatką, która pracuje, kiedy trzeba i ma zwyczajnego chłopaka,
możecie sprawdzić tę historię. Dodatkowo dostaniecie jeszcze nieco królewskich
intryg i wojnę wiszącą w powietrzu, a także interesujące przedstawienie
bohaterów, przez co sami nie jesteśmy pewni kto jest kim.
Mój osąd: Rozkładający
się zombie — 7/10
Brak komentarzy: