„Fałszywy pocałunek” — Mary E. Pearson

lipca 30, 2017
Seria: Kroniki Ocalałych #1

Wydawnictwo: Initium

Narracja: pierwszoosobowa — Lia, Książę, Zabójca

Główny bohater: Arabella Celestina Idris Jezelia — 16 lat

Najlepsze zastosowanie: Lia jest księżniczką i Pierwszą Córką Domu Morrighan, co oznacza, że powinna posiadać dar, jak każda pierwsza córka. ‘Powinna’ jest tutaj słowem kluczowym. Zdaje się, że Lia pozbawiona jest nadzwyczajnych zdolności, jednak nie przeszkadza to większości sądzić, że posiada nadludzką i niespotykaną moc. A Lia chce być tylko zwyczajną nastolatką. Ma awersje na słowa ‘tradycja’ i ‘obowiązek’. Są one jej zmorą od zawsze i właśnie teraz najmocniej dają o sobie znać. Dziewczyna ma wyjść za księcia Domu Dalbreck, jednak ani trochę jej się to nie podoba. Decyduje się na ucieczkę sprzed ołtarza i wraz swoją służącą, a zarazem najlepszą przyjaciółką, wyjeżdża do rodzinnej wioski Pauline. Tam Lia nareszcie może być sobą i nie przejmować się królewskimi sprawami. Pewnego dnia w wiosce pojawia się dwóch chłopaków, którzy mogą zupełnie zniweczyć wszystkie plany Lii na spokojne życie.

Bohaterowie: W książce narracja prowadzona jest z trzech perspektyw, dlatego dość dobrze poznajemy zarówno Lię, Zabójcę, jak i Księcia. Pewnie zastanawiacie się z jakiego powodu z uporem maniaka nie używam imion chłopaków. Powód jest prosty — autorka nam to przedstawia dopiero w okolicach 300 strony. Sami nie jesteśmy pewni, który z nich jest kim. Imiona oczywiście są podane, ale jest to zrobione w taki sposób, że ciężko jest się połapać. Sama jednak zaskoczona nie byłam, ponieważ zanim zabrałam się za jej czytanie, zajrzałam na ostatnią stronę (właściwie to kilka ostatnich), z których dowiedziałam się, kto jest kim. Ale Wy tego nie róbcie! Poważnie, ja byłam smutna, że to zrobiłam, kiedy dowiedziałam się o tym zabiegu autorki. Był on świetny, a ja go zepsułam swoim nawykiem, nad którym czasami nie panuję.

O chłopakach nie będę Wam więcej mówiła, lepiej sami sprawdźcie jak się sprawują, a teraz przejdziemy do naszej księżniczki. Na samym początku wydała mi się dość samolubna. Wiecie, zwiała ze swojego ślubu, dlatego że miała taki kaprys i w sumie sprawiła, że jej królestwo może w każdej chwili pogrążyć się w wojnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że dziewczyna chciała po prostu żyć według własnego widzimisię, ale po tym, jak przyjechała do tej wioski w ogóle nie interesowała się losem kraju i była zaskoczona tym, że zbierają się armie. Nie żeby jej ślub nie miał być gwarancją pokoju. Przez większość czasu miałam kłopot z Lią, ale mniej więcej po 350 stronie zaczyna być bardziej zadziorna, zdecydowana i czasami odważna. Dopiero wtedy wychodzi z niej prawdziwa księżniczka. Do tej pory mieliśmy zwykłą nastolatkę, która przeżywała bunt.

Całokształt: Ta pozycja nie jest zła, ale nie jest też cudowna. Posiada pewne błędy logiczne, które można dostrzec, nawet jeśli mocno się książce nie przyglądamy, jednak nie sprawia to, że mamy ochotę rzucać nią o ścianę. Pewna jestem, że znajdą się przeciwnicy, którzy powiedzą, że to zwykła młodzieżówka z trójkątem miłosnym. Ja się nawet z tym zgodzę, ale co z tego? Całą historię czyta się niezwykle łatwo i przyjemnie. Ponadto nie ma aż tak dużych nieścisłości, a bohaterowie mocno nie denerwują. Dodatkowo mamy ciekawy zabieg wymyślony przez autorkę. Nic tylko czytać i uwielbiać.

Pamiętajcie jednak, że nie nazwałabym tej książki arcydziełem ani nie poleciłabym jej, jako czegoś ambitnego. Jest to zdecydowanie guilty pleasure — kiedy coś się podoba, nawet jeśli nie do końca powinno. Ja jestem oczarowana i nie mogę się doczekać kolejnych części. Mam nadzieję, że będą nieco lepiej zbudowane i zacznie się w nich dużo więcej dziać. Tutaj akcja płynęła dość wolno (do pewnego momentu), ale nie przynudzała. Zakończenie Fałszywego pocałunku, jednak zapowiada coś intrygującego w kolejnych tomach. Liczę na naprawdę dobrą kontynuację i jeszcze lepsze zakończenie.

Kasia radzi: Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą lekturę, gdzie dziewczyna chce być po prostu zwykłą nastolatką, która pracuje, kiedy trzeba i ma zwyczajnego chłopaka, możecie sprawdzić tę historię. Dodatkowo dostaniecie jeszcze nieco królewskich intryg i wojnę wiszącą w powietrzu, a także interesujące przedstawienie bohaterów, przez co sami nie jesteśmy pewni kto jest kim.

Mój osąd: Rozkładający się zombie — 7/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.