„Pocałunek żelaza” — Patricia Briggs
UWAGA! RECENZJA
MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [ZEW KSIĘŻYCA ORAZ WIĘZY KRWI]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Premiera wznowienia: 25 sierpnia 2017
Seria: Mercedes
Thompson #3
Wydawnictwo: Fabryka
Słów
Narracja: pierwszoosobowa
— Mercy
Główny bohater: Mercedes
Thompson — ok. 30 lat
Romans: Mercy + Adam
Najlepsze zastosowanie: Mercy
zaciągnęła dług wśród nieludzi, a teraz musi go spłacić. Jej zadaniem jest
wywęszenie osoby (bądź istoty) odpowiedzialnej za morderstwa w Rezerwacie.
Sprawa nie wydaje się być trudna, a odnalezienie sprawcy powinno zająć tylko
kilka godzin. I faktycznie tak jest, wszystko zostaje rozwiązane dość szybko,
jednak to nie koniec. Zee zostaje oskarżony o morderstwo. Mercy wie, że on tego
nie zrobił, dlatego za wszelką cenę próbuje go stamtąd wyciągnąć.
Zmiennokształtna nie powinna jednak ingerować w sprawy Pradawnych, ponieważ
może się to bardzo źle dla niej skończyć. Sprawę trzeba zamknąć jak
najszybciej, aby najpotężniejsze istoty wśród nieludzi, ani Szarzy Panowie nie
zauważyli udziału Mercy. Nie będzie to łatwe, ale ona zrobi wszystko, aby
uratować swojego przyjaciela. Nawet jeśli przyjdzie jej przejść przez
największe piekło.
Bohaterowie: Mercy
zawsze uważałam za mądrą osobę, która w sposób racjonalny podchodzi do każdej
sytuacji. Tutaj jej rozeznanie w danym momencie nieco szwankuje i instynkt też
nieco zawodzi, ale nie sprawia to, że stała się ona od razu głupia czy naiwna.
Po prostu nie wszystko dobrze przemyślała, choć prawda jest taka, że my jako
czytelnicy zwracamy uwagę na zupełnie inne rzeczy niż bohater, dlatego mogliśmy
zauważyć coś niepokojącego dużo wcześniej niż ona.
W tej części nie mamy zbyt wielu
mocno wyeksponowanych postaci. Nawet Adam czy Samuel zdają się być nieco
bardziej wycofani, a Mercy wychodzi dużo bardziej na pierwszy plan. Nie znaczy
to, że ich nie ma, jednak nie odznaczają się tak bardzo. Dopiero na końcu
powieści mamy Adama, który nieco źle ocenia sytuację, ale właśnie wtedy
przychodzi czas na osobę, której nie spodziewaliśmy się ujrzeć w roli obrońcy
Mercy. Nie zdradzę Wam nic więcej, wolę żebyście mieli jakiś element
zaskoczenia.
Całokształt: Z
różnych względów jest to moja ulubiona część o Mercedes Thompson (na pięć
przeczytanych, zobaczymy jak będzie z resztą). Nie mogę Wam powiedzieć z
jakiego powodu, ale tak jest. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym odnieść
się do samej końcówki i opowiedzieć Wam o swoich odczuciach względem niej, ale
obawiam się, że mogłabym skończyć spoilerując całą książkę, dlatego powiem
tylko tyle — cała ta sytuacja umocniła mnie w przekonaniu, że Mercy jest twardą
osobą i zasługuje na jak najwięcej szczęścia. Szkoda, że autorka zdecydowała
się na tyle części, bo to oznacza, że nasz kojot nadal będzie wpadał w kłopoty
;)
Kasia radzi: Moja
opinia jak widać nie jest zbyt długa, ale to wszystko przez to, że po prostu
nie mogę powiedzieć Wam zbyt wiele. Cokolwiek bym się nie odezwała może być
mniejszym lub większym spoilerem, dlatego nie mogę zbyt długo opowiadać o tej
książce. Sama nienawidzę spoilerów i kiedy je widzę mam ochotę ukręcić komuś
głowę, dlatego nie chcę, abyście Wy chcieli zrobić to mi. Pozostanę tylko przy
tym, że zdecydowanie polecam zapoznanie się z trzecim tomem o Mercy, nawet
jeśli nadal nie czujecie się przekonani do tej serii. Jeśli po przeczytaniu
nadal nie będziecie, to z czystym sumieniem będziecie mogli nigdy do niej nie
wracać, ale dajcie jej jeszcze jedną szansę. Tylko o to proszę.
Mój osąd: Słodki
anioł — 9/10
Brak komentarzy: