„Magia kąsa” — Ilona Andrews
Seria: Kate Daniels
#1
Wydawnictwo: Fabryka
Słów
Narracja: pierwszoosobowa
— Kate
Główny bohater: Kate
Daniels — ok. 26 lat
Najlepsze zastosowanie: Świat
nigdy nie będzie już taki sam, odkąd ludzie zaczęli bawić się magią. Odkąd
okazało się, że każdy może spróbować swoich sił i przywołać różne
nadprzyrodzone istoty, wszystko się zmieniło. Obecnie magia jest często
nieokiełznana, a fale mocy przetaczające się przez miasto paraliżują na pewien
czas całą technologię. Nie ma elektryczności, samochody nienapędzane magią przestają
działać, wszystko zamiera. Świat musiał przyzwyczaić się do tego nowego ładu,
choć z całą pewnością nie było to łatwe. Oglądanie ruin zamiast pięknych
budowli również nie jest łatwe, jednak jakoś trzeba trwać w tym nowym ładzie. W
tym świecie musi żyć Kate Daniels — kobieta, która nigdy nie rozstaje się ze
swoim mieczem, Zabójcą, ani na nikim nie oszczędza swojego ciętego języka. Jest
najemnikiem, jednak aby dowiedzieć się kto zamordował jej mentora postanawia
zacząć współpracę z Zakonem Miłosiernej Pomocy, co doprowadza ją do Władcy
Bestii, potężnego zmiennokształtnego, który, tak jak ona, nie jest zbyt łatwy w
obyciu. Sprawa nie wydaje się być prosta, jednak Kate zrobi wszystko, aby
odkryć prawdę.
Bohaterowie: Nie jest
łatwo pisać recenzję książki, którą czyta się po raz drugi, tym bardziej, jeśli
miało się już okazję czytać także kilka następnych tomów. Nie jestem pewna czy
przedstawienie postaci w tej części jest takie dobre, czy to ja na nie tak
patrzę przez pryzmat pięciu części, jakie miałam okazję przeczytać. Wydaje mi
się jednak, że opis bohaterów w Magia
kąsa nie jest w pełni kompletny. Oczywiście pomijam główną bohaterkę, którą
z racji tego, że prowadzi narrację, poznajemy dość dobrze. A ja jestem fanką
Kate. Uwielbiam jej humor, sposób bycia, pewność siebie, zadziorność! Czasami
jest może troszkę za bardzo samodzielna, ale wcale jej się nie dziwię. Nie ma
nikogo na tyle blisko, aby dyskutować z nim o pewnych kwestiach i prosić o
pomoc. Jednak myśli racjonalnie, więc kiedy ktoś oferuje jej pomoc, potrafi z
niej skorzystać, zamiast unosić się dumą.
Postacią, którą również kocham,
jeśli chodzi o tę serię jest Curran, czyli Władca Bestii. W tej części
poznajemy go dość skromnie, ale można już w niewielkim stopniu zapałać do niego
sympatią, a przynajmniej się zainteresować jego postacią. Powiem Wam jednak, że
jeśli chodzi o niego to im dalej, tym lepiej. Więc jeśli się z nim polubiliście
to czekajcie z niecierpliwością na kolejne tomy!
Całokształt: Magia kąsa jest wstępem do większej
całości. Tutaj tempo jest dość leniwe i dużo bardziej skupiamy się na świecie i
tym, w jaki sposób on działa. Prawda jest taka, że potrzebujemy tego, aby w
pełni zrozumieć każdą kolejną część i wiedzieć, dlaczego Kate postępuje inaczej
z każdą z istot. Potrzeba nam tych wyjaśnień, dlatego mimo że jestem fanką
akcji i długie opowiadanie o czymkolwiek zazwyczaj mnie nuży, tutaj raczej tego
nie czułam. Kate musi nam opowiedzieć jak wygląda jej świat, abyśmy nie dziwili
się temu, co ma miejsce w całej opowieści. Ale prawda jest taka, że Kate ma
również swoje tajemnice i jest sporo niedomówień, które pozostają dla nas cały
czas zagadką (znaczy ja już znam na nie odpowiedzi, bo czytałam pięć tomów
serii, ale cii), dlatego jesteśmy jeszcze bardziej zaciekawieni, kiedy książka
się kończy. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo chciałam sięgnąć po drugi
tom tuż po przeczytaniu tego. Tym bardziej, że mniej więcej wiem czego się
spodziewać.
Rzeczą, którą uwielbiam jeśli
chodzi o tę książkę jest humor — cięte riposty, zabawne podchodzenie do tematu;
po prostu aż chce się to czytać! Wielokrotnie śmiałam się z wypowiedzi
bohaterów i powiem Wam, że po raz pierwszy użyłam znaczników w zwykłej
powieści! Mam zaznaczone najzabawniejsze teksty, ale także kilka fajnych scen i
spostrzeżeń bohaterów, choć humor zdecydowanie przewyższa w tej książce.
Kasia radzi: Seria o
Kate umieszczana jest gdzieś pomiędzy Dark Fantasy, a Urban Fantasy, z czym
mówiąc szczerze się zgadzam, choć sama nieco bardziej zaliczałabym ją do UF,
jednak przede wszystkim jest to spowodowane faktem, że główna bohaterka jest
silna i stanowcza, co jest jednym z wyznaczników tego gatunku. Z racji tego
mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że osoby, którym Mercy Thompson się
podobała, znajdą w Kate również coś interesującego.
Mój osąd: Potężny
heros — 8/10
Brak komentarzy: