„Magia kąsa” — Ilona Andrews

listopada 28, 2017
Seria:  Kate Daniels #1

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Narracja: pierwszoosobowa — Kate

Główny bohater: Kate Daniels — ok. 26 lat

Najlepsze zastosowanie: Świat nigdy nie będzie już taki sam, odkąd ludzie zaczęli bawić się magią. Odkąd okazało się, że każdy może spróbować swoich sił i przywołać różne nadprzyrodzone istoty, wszystko się zmieniło. Obecnie magia jest często nieokiełznana, a fale mocy przetaczające się przez miasto paraliżują na pewien czas całą technologię. Nie ma elektryczności, samochody nienapędzane magią przestają działać, wszystko zamiera. Świat musiał przyzwyczaić się do tego nowego ładu, choć z całą pewnością nie było to łatwe. Oglądanie ruin zamiast pięknych budowli również nie jest łatwe, jednak jakoś trzeba trwać w tym nowym ładzie. W tym świecie musi żyć Kate Daniels — kobieta, która nigdy nie rozstaje się ze swoim mieczem, Zabójcą, ani na nikim nie oszczędza swojego ciętego języka. Jest najemnikiem, jednak aby dowiedzieć się kto zamordował jej mentora postanawia zacząć współpracę z Zakonem Miłosiernej Pomocy, co doprowadza ją do Władcy Bestii, potężnego zmiennokształtnego, który, tak jak ona, nie jest zbyt łatwy w obyciu. Sprawa nie wydaje się być prosta, jednak Kate zrobi wszystko, aby odkryć prawdę.

Bohaterowie: Nie jest łatwo pisać recenzję książki, którą czyta się po raz drugi, tym bardziej, jeśli miało się już okazję czytać także kilka następnych tomów. Nie jestem pewna czy przedstawienie postaci w tej części jest takie dobre, czy to ja na nie tak patrzę przez pryzmat pięciu części, jakie miałam okazję przeczytać. Wydaje mi się jednak, że opis bohaterów w Magia kąsa nie jest w pełni kompletny. Oczywiście pomijam główną bohaterkę, którą z racji tego, że prowadzi narrację, poznajemy dość dobrze. A ja jestem fanką Kate. Uwielbiam jej humor, sposób bycia, pewność siebie, zadziorność! Czasami jest może troszkę za bardzo samodzielna, ale wcale jej się nie dziwię. Nie ma nikogo na tyle blisko, aby dyskutować z nim o pewnych kwestiach i prosić o pomoc. Jednak myśli racjonalnie, więc kiedy ktoś oferuje jej pomoc, potrafi z niej skorzystać, zamiast unosić się dumą.

Postacią, którą również kocham, jeśli chodzi o tę serię jest Curran, czyli Władca Bestii. W tej części poznajemy go dość skromnie, ale można już w niewielkim stopniu zapałać do niego sympatią, a przynajmniej się zainteresować jego postacią. Powiem Wam jednak, że jeśli chodzi o niego to im dalej, tym lepiej. Więc jeśli się z nim polubiliście to czekajcie z niecierpliwością na kolejne tomy!

Całokształt: Magia kąsa jest wstępem do większej całości. Tutaj tempo jest dość leniwe i dużo bardziej skupiamy się na świecie i tym, w jaki sposób on działa. Prawda jest taka, że potrzebujemy tego, aby w pełni zrozumieć każdą kolejną część i wiedzieć, dlaczego Kate postępuje inaczej z każdą z istot. Potrzeba nam tych wyjaśnień, dlatego mimo że jestem fanką akcji i długie opowiadanie o czymkolwiek zazwyczaj mnie nuży, tutaj raczej tego nie czułam. Kate musi nam opowiedzieć jak wygląda jej świat, abyśmy nie dziwili się temu, co ma miejsce w całej opowieści. Ale prawda jest taka, że Kate ma również swoje tajemnice i jest sporo niedomówień, które pozostają dla nas cały czas zagadką (znaczy ja już znam na nie odpowiedzi, bo czytałam pięć tomów serii, ale cii), dlatego jesteśmy jeszcze bardziej zaciekawieni, kiedy książka się kończy. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo chciałam sięgnąć po drugi tom tuż po przeczytaniu tego. Tym bardziej, że mniej więcej wiem czego się spodziewać.

Rzeczą, którą uwielbiam jeśli chodzi o tę książkę jest humor — cięte riposty, zabawne podchodzenie do tematu; po prostu aż chce się to czytać! Wielokrotnie śmiałam się z wypowiedzi bohaterów i powiem Wam, że po raz pierwszy użyłam znaczników w zwykłej powieści! Mam zaznaczone najzabawniejsze teksty, ale także kilka fajnych scen i spostrzeżeń bohaterów, choć humor zdecydowanie przewyższa w tej książce.

Kasia radzi: Seria o Kate umieszczana jest gdzieś pomiędzy Dark Fantasy, a Urban Fantasy, z czym mówiąc szczerze się zgadzam, choć sama nieco bardziej zaliczałabym ją do UF, jednak przede wszystkim jest to spowodowane faktem, że główna bohaterka jest silna i stanowcza, co jest jednym z wyznaczników tego gatunku. Z racji tego mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że osoby, którym Mercy Thompson się podobała, znajdą w Kate również coś interesującego.

Mój osąd: Potężny heros — 8/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.